Wpis z mikrobloga

  • 260
Zostawiłam w mieszkaniu na miesiąc laptoka. A bo ciężki, nie chciało mi się wozić, do tego ma osobno klawiaturę, bo oryginał padł, więc tymbardziej, poza tym pomyślałam, że to miłe zostawić im laptoka w salonie do puszczania muzyczki. Sama wyjechałam na praktyki 500 km od domu.

No i wczoraj na grupce domowej kolega pisze z dupy, że jak wróci do domu to wyśle mi zdjęcie tego błędu na komputerze. Ja takie wtf, o co chodzi? Popsuliście mi laptopa?!
Kolega mówi, że no ej, myślałem, że Ci ta druga współlokatorka powiedziała. Od słowa do słowa dowiedziałam się, że ona nic nie pamięta, nie wie kto to zrobił, bo była #!$%@? i hehe troszkę zajęta... I w ogóle to uspokajała współlokatora jak już wrócił po całej akcji do domu, że nic się nie stało. W końcu dowiedziałam się też, że jakiś typek (którego w zasadzie to nie znam) powiedział, że niby coś może tam za niego oddać.

Wczoraj czułam się tylko dziwnie, bo mie wiedziałam, co o tym myśleć, a dzisiaj już mi trochę bardziej smutno i może nawet zaczyna mnie wkurzać to, że w sumie moi współlokatorzy się nie poczuwają za bardzo i nie przejmują akcją.

Dodatkowym minusem jest to, że jestem w trakcie rozpoczynania prac nad inżynierką i muszę ją na czymś jednak ją napisać.

No i uj no i cześć.

Pisać do gościa, co rozlał na niego wódę, czy kazać współlokatorom to załatwiać, bo mnie nie interesuje jak tę szkodę mają naprawić?

#zalesie #gownowpis #zycie #pytanie
  • 74
@Lana Też z taką dzidą mieszkałam. Zrobiła domówkę jak mnie nie było w weekend. Ktoś z jej gości rozbił mój zegar (jedyny w całym mieszkaniu, a to były czasy kiedy jeszcze komórki nie były powszechne) i ukradł parę drobiazgów. Współlokatorka broniła się, że nie wie kto, bo.. Jej nie było wtedy w mieszkaniu! Zero poczucia winy i jeszcze pretensje, że co ja od niej chcę w ogóle ()
@zdzislaw_in Nic na nim nie było.
@sp0q Ufam im, a nic na nim osobistego nie było. Nie rozumiem pretensji wszystkich, uważam, że mogę zostawic komputer w swoim wlasnym domu, chocby i z tak trywialnego powodu, że nie chce mi się go dzwigac.
@Lana: Chyba jesteś bardzo łatwowierną osobą. Tutaj nawet nie chodzi o to co Twoi współlokatorzy mogą #!$%@?ć ale o to, że jeśli już coś zrobią to tak jak w Twoim przypadku zacznie się kręcenie i kombinowanie.

Oczywiście, że Ciebie nie obchodzi w tym momencie kto co i dlaczego, Ciebie nie było w mieszkaniu i wtedy został zniszczony Twój sprzęt. Więc teraz to ich zadanie doprowadzić go do stanu używalności a dla
@Lana zostawiłaś starego popsutego laptopa, który pewnie już nie raz był zalany (niedziałająca klawiatura) obcym ludziom by korzystali i teraz masz ból że coś nie działa?
Po pierwsze nie rozumiem takiego zachowania, dla mnie mój laptop jest sprawą intymną jak bielizna i tak jak swoich majtek - nikomu bym nie udostępnił, jeszcze na jakiejś stacji gdzie wszyscy, nawet obcy mogliby chodzić w moich majtkach, nosz #!$%@?. Nie szanowałaś go, nie zasługujesz na
@loczyn Bywało gorzej, tu nawet nie czuję się zbyt mało asertywna. Powiedziałam im wszak, że mnie to za wiele nie interesuje, ale chcę napisać na nim pracę.
@Lana: mordo jak nie spakowalas do walizki zamykanej na zamek i nie przypielas do lancucha gdzies przyspawanego to widocznie Ci nie zalezy, kladziesz laptopa na wierzchu jak wiesz ze ma byc impreza i teraz jeszcze do ludzi pretensje ( ͡º ͜ʖ͡º)
@Lana: Nic nie zrobisz, kasy nie odzyskasz. Jest słowo przeciwko słowu - musiałabyś udowodnić, że to oni zepsuli laptop - a tego nie zrobisz. Równie dobrze mogłaś sama go zepsuć wcześniej, a wyjazd na weekend był tylko pretekstem i Twoim sposobem na wyłudzenie od współlokatorów pieniędzy.
@Lana: współczuję Ci bo czeka cię wojna, sam kiedyś organizowałem sylwestra i koleżanka zalała szafki w kuchni, bolało jak musiałem zaacic z własnej kieszeni bo to był mój gość, który nie poczuł się do zapłaty za szkody. W takich sytuacjach z 10% ludzi ma w sobie jakąkolwiek przyzwoitośc, każdy będzie zwalal winę na kogoś innego, więc czeka cię dłuższa walka.
@Lana: A jeśli tak to spoko. To zostaw laptopa i poproś o przywrócenie do stanu początkowego i do tego ustal jakiś realny termin (np. 14 dni kalendarzowych) i najlepiej jakby Ci to dali na piśmie ;-)
truestory na rozluznienie: Jak bylem gówniakiem i sasiadka kupila komputer to spedzałem tam cale dnie na naprawianiu tego co #!$%@?ła (lata 90), oczywiście wszystko za darmo w ramach znajomosci i pomocy sasiedzkiej, aż ktoregoś dnia
@Lana: postaw sprawe jasno przed wspollokatorami ze wspoldziela wine i maja zaplacic za naprawe jesli nie to wolaj jakiegos mena niech zalatwi sprawe, jesli nie to #!$%@? policja czy ki ciul
@tajemniczygosc Ja sądzę, że będzie spoko, wszak gość się przyznał i jak to stwierdził 'może mi oddać coś za to' a po krótkiej kłótni z współlokatorami powoedzieli, że to załatwią.
@Kayleigh Nie o to była kłótnia w sumie, to zrozumieli. Kłótnia była o to, że mam czelność powiedzieć, że alkohol to nie argument i posądzać o olewactwo.