Wpis z mikrobloga

Co ciekawe, strona wspomniana w artykule, Ayaadvisors, naprawdę istnieje. :) Fajny bajer.

Raz w roku grupa żyjących w Meksyku Indian Wixáritari wyrusza w liczącą 600 km pielgrzymkę, której ważnym punktem jest zażywanie kaktusa halucynogennego – pejotlu. Wixáritari udają się do miejsc, które podczas pierwszej mitologicznej pielgrzymki odwiedzili ich przodkowie. Według legendy zamieniali się oni w poszczególne elementy przyrody: skały, źródła, rzeki. Na koniec Wixáritari udają się na pustynię Wirikuta, gdzie rośnie pejotl. Jest to święte miejsce, ponieważ w kaktusa zamieniło się jedno z bóstw, zwane niebieskim jeleniem. Następnie mieszkańcy wioski wyruszają na Cerro del Quemado, czyli do miejsca, gdzie według ich wierzeń po raz pierwszy wzeszło słońce. Wierzą, że jeśli nie będą odtwarzać drogi swoich przodków, świat przestanie istnieć.

Pejotlu szukają na pustyniach Meksyku nie tylko Indianie. W kraju tym kwitnie turystyka psychodeliczna, nazywana również szamańską, polegająca na łączeniu wyjazdów w egzotyczne miejsca z zażywaniem substancji psychoaktywnych zawartych w niektórych roślinach. O jej popularności wśród Polaków oraz o związanych z nią zagrożeniach, opowiada Ola Synowiec, autorka książki „Dzieci Szóstego Słońca”, w której pisze m.in. o psychodelicznych turystach.

"Kim są turyści psychodeliczni?

To osoby, dla których celem nie jest po prostu „bycie na haju”, lecz poszukiwanie duchowej ścieżki oraz udział w ceremoniach prowadzonych przez szamanów. Wierzą w to, że rośliny zażywane podczas takich wydarzeń mają ogromną moc. Turysta psychodeliczny nie postrzega zawartych w nich substancji jako narkotyku. „Święta roślina” jest dla niego nauczycielem, lekarstwem, a nawet sakramentem. Substancje psychoaktywne uważane w pewnych kulturach za święte mają pomóc zrozumieć zarówno siebie i świat, jak i lokalną społeczność oraz tradycję. Zdaniem turystów szamańskich „święte rośliny” mają zapewnić przyspieszony kurs życia, „przeżycie-instant”, ekspresową terapię, momentalne uzdrowienie i być panaceum na bolączki i rozczarowania zachodniego świata.

O jakich roślinach mówimy?

Głównie o rosnącej w Amazonii ayahuasce, meksykańskim kaktusie halucynogennym – pejotlu oraz grzybach halucynogennych. Najpopularniejsza z nich jest ostatnio właśnie ayahuasca. Moda na jej zażywanie jest zjawiskiem stosunkowo świeżym, zwłaszcza w Polsce. Jednak chętnych jest coraz więcej. Sprzyja temu doskonała infrastruktura: w peruwiańskiej, ekwadorskiej i kolumbijskiej części Amazonii znajduje się ponad sto ośrodków, w których organizowane są ceremonie zażywania tej substancji. Jest nawet strona internetowa, Ayaadvisors, wzorowana na popularnych serwisach dla turystów, na której można wyszukać odpowiadający nam ośrodek."


- z artykułu Newsweeka dostępnego także na głównej hajpa -> klik

#ciekawostki #narkotyki #narkotykizawszespoko #ayahuasca #dmt #szamanizm
Misericordia - Co ciekawe, strona wspomniana w artykule, Ayaadvisors, naprawdę istnie...

źródło: comment_j93zUpBQZsmRjRJVAO9x9N5NZkaRjCPD.jpg

Pobierz