Wpis z mikrobloga

Odnośnie klimatów studenckich. Troje studentów czekało na egzamin przed salą w której siedział egzaminator zajęty czymśtam. Studenci zaczęli jak dzieci bawić się indeksami jak samochodzikami - rozpędzając je po podłodze przez popchnięcie i zderzając ze sobą. Jeden wpadł przez szparę pod drzwiami, do sali, gdzie był egzaminator. Wszyscy, a zwłaszcza właściciel skamienieli, bo przypał. Po chwili indeks "wyjechał" tą samą drogą, a w środku wpisana ocena 4 z egzaminu. Drugi ze studentów również się odważył i wszystko się powtórzyło z tym, że tym razem wpisane miał 3. Ostatni z nich po dłuższej chwili wahania, jako, że dwója na studiach oblewa, również powtórzył to, co koledzy. Indeks wyjechał z oceną 5 i dopiskiem "za odwagę" Autentyczna sytuacja u mnie na instytucie. I pewnie milionie innych uczelni też.

#studbaza #pasta
  • 4
@JaceBeleren: Ja zdałem kiedyś egazmin odpowiedzią na pytanie "Jaka książka jest czytana na 2 programie polskiego radio codziennie o godz. 22?". To była "Wierna rzeka", a słuchałem tego, bo mi się fajnie usypiało. Na egzamin nie umiałem kompletnie nic - poszedłem, bo bez tego były problemy z drugim terminem. Zdałem na 3. I to nie jest żadne "urban legend" jak to powyżej, tylko moja, prawdziwa historia. Rok był 2002, albo 2003.