Wpis z mikrobloga

Takie true story z jazdy nocnym autobusem 601 (no cóż "moja wina" - nie dałem rady zadzwonić po taksówkę :( )

Wciskam przycisk otwierania drzwi... a w progu autobusu wita mnie pan "zombie". Tępy wzrok, mamrocze coś pod nosem i ślini się... Usiłując nie złapać kontaktu wzrokowego oddalam się od dziwnego osobnika. Siadam w bezpiecznej odległości i oglądam kabaret. Szybko uświadamiam sobie że pan "zombie" to nie pan "pijak", lub jakiś niedorozwój. To ćpun pospolity.

Na kolejnym przystanku wsiadają nastolatki. Na pana "ćpuna" spoglądają pogardliwym wzrokiem i siadają jak najdalej. Pan ćpun nadal podśpiewuje niezrozumiale przyspiewki i na zmianę wali ręką w twarz i automat biletowy. Młode dziewczęta nie szczędzą sobie ostrych żartów z jego osoby i słów które wymawia.
Nie zrozumiałem wiele z tego bełkotu. "brrr tam gdzie Cracovia gra", klika razy "trtata tam gdzie Lechia gra", "fffff przyjacielem kolejarza. sra sra sra..." i "pasy, pasy, pasy...".

Do kurrr nędzy koledzy spod tagu #cracovia: jeżeli urządzacie sobie ćpunerskie, kibolskie wyjazdy... to chociaż zadbajcie o prywatny transport waszych kolegów.
#krakow #cracovia #wislakrakow
  • 6
@jacaball: Nie korzystam z komunikacji miejskiej gdy mój stan byłby uciążliwy dla innych pasażerów.

@promateosz: "ćpun" bo substancją którą był odurzony to nie był alkohol. (rozszerzone źrenice i lekki ślinotok). Nie kontrolował swojego zachowania (pomimo tego że próbował powstrzymywać się). Niestety również szukał zaczepki.
Czy zrobił komuś krzywdę? Nie wiem... jechałem krótki odcinek.
Facet nie miał kontroli nad własnym ciałem i umysłem. Większość tych osób które podróżują komunikacją nocną... owszem