Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Brytyjski transporter Bren Carrier podczas lądowania na Sycylii, 10 lipca 1943 roku.

Kilkanaście dni temu minęła 75. rocznica operacji ''Husky'', czyli lądowania na Sycylii. Latem 1943 roku Alianci kontrolowali już całą Afrykę. Problemem był jednak wybór następnego celu. Z jednej strony zasadniczym pozostawała Francja, jednak wydawało się niemożliwym przeprowadzenie operacji desantowej na kontynent w tym okresie. Wybór padł na Sycylię, która stanowiła istotne zagrożenie dla alianckiej żeglugi na Morzu Śródziemnym, pozwalała kontrolować spory obszar w tym rejonie, a której zdobycie być może pozwoliłoby na wyeliminowanie Włoch z wojny. Nie bez znaczenia było to, że Alianci nie czuli się na tyle pewnie, by lądować we Francji, zwłaszcza, że operacja ''Torch'' wykazała znaczną ilość mankamentów amerykańskiej armii.

Do lądowania przeznaczono dwie armie: amerykańską 7. Armię gen. Pattona z trzema dywizjami piechoty (1., 3. i 45.) oraz jedną pancerną (2.), oraz brytyjską 8. Armię gen. Montgomery'ego z czterema dywizjami piechoty (1. Kanadyjska, dołączona na prośbę kanadyjskiego premiera; 5., 50. i 51.) oraz jedną brygadę (231.). Ich przeciwnikami miała być włoska 6. Armia generała Alfredo Guzzoniego, licząca 170 tysięcy włoskich żołnierzy, wspartych przez 32 tys. niemieckich (z dywizji ''Hermann Goering'' i 15. Dywizji Grenadierów Pancernych) i 30 tys. żołnierzy z obsługi lotnisk Luftwaffe. Mimo imponujących liczb, Niemcy dysponowali zaledwie 159 czołgami i mieli spore braki w ludziach. Z kolei większość włoskich jednostek stanowiły dywizje obrony wybrzeża, źle uzbrojone i wyposażone, złożone głównie ze starszych wiekiem rezerwistów.

Planowanie inwazji rozpoczęło się już w maju, kiedy jeszcze dogorywały resztki Panzerarmee Afrika. Zdecydowano się lądować na południowo-zachodnich i południowo-wschodnich brzegach wyspy. Szło to w parze ze zmasowaną ofensywą bombową przeciwko włoskim miastom: bombardowano Neapol, Palermo, Messynę, prowadzono ataki nad Grecją, Sardynią i północnymi Włochami, by rozproszyć obronę przeciwlotniczą. Podrzucono Niemcom w ramach operacji ''Mincemeat'' fałszywe plany desantu w Grecji, co spowodowało rozsianie niemieckich okrętów i samolotów po całym wybrzeżu, a Erwin Rommel został wysłany do Aten, nadzorować obronę. Próbą generalną była operacja ''Corkscrew'' i zajęcie wyspy Pantelleria, między Sycylią, a Tunezją. Po ciężkim bombardowaniu wyspy zajęto ją błyskawicznie w ciągu kilku godzin 11 czerwca.

Operacja ''Husky'' zaczęła się w nocy 10 lipca desantami spadochronowymi (opiszę je w innym poście). Wiał silny wiatr, co spowodowało sporo problemów zarówno u spadochroniarzy, jak i w jednostkach morskich. Włosi nie spodziewali się, że ktoś może próbować atakować w takich warunkach. W wielu miejscach zaskoczeni obrońcy stawili bardzo słaby opór, jak w sektorze brytyjskim, gdzie 243. batalion ppłk Cataldiego, który obsadzał aż 34 km wybrzeża zwyczajnie rozpierzchł się podczas inwazji, równie słabo bronił się 122. pułk na lotnisku Pachino. Jednak, nie wszędzie. Pluton por. Barone ze wspomnianego batalionu bronił się aż do całkowitego unicestwienia. Ciężkie walki aż do wieczora toczył 430. batalion, przeprowadzając nawet lokalne kontrataki. Do walk skierowano tysiąc Czarnych Koszul z dziesięcioma tankietkami, którzy stawili dzielnie czoła 51. dywizji, wspieranej przez 160 czołgów, walcząc aż do wieczora. Gruppo Tattico Carmito, złożona z jednostek dział samobieżnych, motocyklowych i trzech czołgów zdołała pokonać dwa dni później elitarny batalion Royal Marines, zaś 246. batalion odrzucił Brytyjczyków spod Augusty.

Znacznie ciężej było w sektorze amerykańskim. Tam Włosi w ogóle nie dali się zaskoczyć i w krótkim czasie zniszczyli sporą ilość barek, transportujących żołnierzy 1. Dywizji Piechoty i batalionów rangersów. Bałagan powiększały włoskie rakiety oświetlające, wiatr, rozrzut amfibii na wiele kilometrów. Nawet słaby włoski opór wywoływał panikę wśród załóg okrętów. Wielu Amerykanów utonęło, skacząc do wody. Lądowanie opóźniło się aż o godzinę. W dodatku, włoska dywizja ''Livorno'' rozproszyła spadochroniarzy amerykańskiej 82. Dywizji ruszyła do kontrataku pod Gelą, wraz z grupą pancerną "Niscemi", nieomal wyrzucając Amerykanów z pozycji - jedynie huraganowy ostrzał artylerii okrętowej ocalił Amerykanów od klęski. Na domiar złego przybyło włoskie i niemieckie lotnictwo, atakując okręty i statki przy brzegu. Żeby uciszyć stanowiska ogniowe, wykorzystano pociski z fosforem, demolując włoskie pozycje. Mimo ustawicznych problemów udało się zabezpieczyć przyczółki i zająć wyznaczone cele do wieczora 11 lipca.

Autor postu: [II wojna światowa w kolorze](https://www.facebook.com/II-wojna-światowa-w-kolorze-674008299310624/)

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Pobierz
źródło: comment_vUf2wBxYb8ThasoRE4jFCKa4iBYzTjtE.jpg
  • 10
@hphp123 Wtopa z mojej strony - myślałem, że @vaneck pisał o Afryce a Twój komentarz tylko przeleciałem wzrokiem na telefonie. Nic mi nie wiadomo o obozach Osi w Egipcie (choć nie wykluczam, że jakieś przejściowe mogły się tam znajdować). Mój błąd - bardzo przepraszam ( ͡º ͜ʖ͡º)