Czy tylko ja czuję się zmęczona tinderem? Nawet jak poznaję kogoś fajnego czy piszę z kimś kto ma zadatek na bycie fajnym, to mi się kurde nie chce. Nie chce mi się pisać o tym samym, nie chce mi się przeprowadzać tych samych mdłych rozmów, to już czas na hasztag #usunkonto i pierwszego kota. Czy naprawdę tylko ja kiedy ktoś okazuje się fajny przez pierwsze pięć spotkań wyznaczyłabym obustronnie pasujące terminy zamiast pisać jak minął dzień?
@poisonandwine: Nie ma sensu się #!$%@? w pisanie o dupie marynie, trzeba się od razu umawiać, ale kobiety udają dziewice orelanskie i trzeba z takimi pisać, graj z #niebieskiepaski w otwarte karty
@poisonandwine: Strach też. Raz trafiłem na dziewczynę (22 lata, medycyna). Cały czas pieprzyła o anime. Wspomniałem tylko, że kilka tytułów widziałem i nawet spoko, ale to raczej wyjątek od reguły i nie przepadam.
Półtorej godziny byłem edukowany/katowany setkami tytułów, nie mogłem nawet zmienić tematu. Nawet jak robiłem to w sposób raczej stanowczy, to ona do niego wracała. Nie wiem dlaczego tam byłem całe to półtorej godziny. Do tej pory nie wiem
#tinder #zwiazki #przegryw #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Półtorej godziny byłem edukowany/katowany setkami tytułów, nie mogłem nawet zmienić tematu. Nawet jak robiłem to w sposób raczej stanowczy, to ona do niego wracała. Nie wiem dlaczego tam byłem całe to półtorej godziny. Do tej pory nie wiem