Wpis z mikrobloga

@autystycznyblues: Panie, który diagnozuje autyzm u innych. Czy Pan wie, że tak zwany podryw nie polega na wykłócaniu się kto ma racje? Możesz być mądrzejszy od kobiety, możesz nawet jej pocisnąć jak tu robisz (gardzę), ale podryw nie wyjdzie. Po co w ogóle odpisywać w takim wypadku?

A można było dalej o fotografii pogadać, czy o piśmie obrazkowym, bo jednak napisała cokolwiek. Można było zrewanżować się jakimś obrazkiem dla śmiechu. Opcji
@PanDarcy: Jeżeli robisz to świadomie i w koncepcji pół trollingu to nie można nazwać tego księżniczkowaniem. Powiem tak. Wypisuję znacznie gorsze rzeczy i obiektywnie patrząc z pozycji nieprzeżartych ani jedną skrajnością ani drugą moje zachowanie jest naganne. Ale... Jednak to robię. Dlaczego? Czy jest jakiś cel? Nie ma celu. Efektem ubocznym może być jeszcze gorsze popsucie rynku. Ale co mnie, człowieka zgorzkniałego to obchodzi?
@autystycznyblues: No jest to najpewniej demotywujące zachowanie dla twoich rozmówców, takie sprowadzanie tonu rozmowy do ataku i kłótni. Niepokoi mnie fakt, że zauważam u siebie podobne tendencje i oznaki zgorzknienia, choć ja czepiam się najczęściej braku zaangażowania różowych (syndrom poczucia się "jednym z wielu").
( ͡° ʖ̯ ͡°)