Wpis z mikrobloga

Mireczki,

Dostałem jakieś podejrzane wezwanie do zapłaty za przekroczenie prędkości na Gran Canarii w styczniu tego roku.

Dlaczego podejrzane?

Ano jest to sobie taki zwykły list, bez oficjalnych pieczątek, a z dziwnymi (słabej jakości skan/druk) pieczątkami, bez informacji od Policji odnośnie wykroczenia, żadnych zdjęć (zakładam, że fotoradar), tylko skan umowy z wypożyczalni samochodów (tutaj dane się zgadzają) i info, że przekroczyłem o 34 km/h w takim i takim miejscu.

Na kartce są dane do logowania jakiegoś systemu płatności ilc-international.com oraz informacja, że jak zapłacę do 10.08, to będzie 50 euro, a później 100 euro. Płatne tylko karta debetową/kredytową

Podczas, gdy na stronie głównej policji z Hiszpanii (i pochodnych anglojęzycznych poradników), napisane jest, że ich system płatności mandatów realizowany jest przez sedeapl.dgt.gob.es i podany jest wzór takiego wezwania do zapłaty (totalnie różny od mojego).

List przyszedł normalnie, ktoś w domu go odebrał i zapomniał mi powiedzieć, a dzisiaj go przypadkowo znalazłem.

Co z tym fantem zrobić, ktoś spotkał sie z czymś podobnym?

Z góry dzięki za podopwiedzi i wybaczcie za tagi.

PS. Oczywiście, że szukałem w sieci informacji na ten temat, ale bez większych sukcesów (podobnych przypadków)

#pytanie #pytaniedoeksperta #prawo #hiszpania #podroze #policja
  • 2