Wpis z mikrobloga

Mirki, chcę was wszystkich przestrzec przed braniem udziału udziału w akcji #medycznewyludzenia.

Dobre 10 lat temu, jeszcze w trakcie studiów, zatrudniłem się jako informatyk w małym korpo.
Na start dostałem umowę o pracę i lekko ponad 3k na rękę, co w tamtym momencie było dla mnie kwotą nie do przejedzenia (obecnie się z tego śmieję, programista 15k here).
Od początku zakładałem, że praca na etacie to tylko przystanek na drodze do założenia własnej firmy, a
wciąż mieszkałem z rodzicami, więc mogłem sobie pozwolić na odkładanie po około 1000zł miesięcznie.
Po ponad roku pracy miałem już doświadczenie i umiejętności oraz skromny kapitał na start.
Rzuciłem pracę i zrobiłem sobie krótkie wakacje, po których miałem ruszać z własną działalnością.
Niefortunnie, podczas jednego ze skoków do wody pośliznąłem się na mokrym pomoście i złamałem rękę.

Koledzy zawieźli mnie do szpitala i po szybkiej rejestracji trafiliśmy do poczekalni.
Byłem załamany. W kolejce czekało 15, może 20 osób, więc miałem przed sobą kilka godzin czekania.
O dziwo, po krótkiej chwili lekarz przez uchylone drzwi wywołał moje nazwisko zapraszając do gabinetu.
Koledzy w szoku, reszta pacjentów #!$%@?, że wpycham się w kolejkę, a ja nie mam pojęcia co się dzieje.
Ale jak wywołał to idę xD Jak spytałem czemu zawdzięczam ten zaszczyt, lekarz odpowiedział, że
osoby w ciężkim stanie są przyjmowane poza kolejnością. Powiedziałem, że złamanie nie jest takie ciężkie
i widziałem w kolejce ze trzy osoby z cięższymi urazami, a on na to, że chodzi o tę drugą rzecz.
Jaką #!$%@? drugą rzecz?
Od słowa do słowa wyszło, że w systemie widnieje historia mojej choroby, gdzie rzekomo od kilku miesięcy leczę się
na onkologii w poznańskim szpitalu. A ja nigdy nawet nie byłem w Poznaniu.
Wtedy myślałem, że to po prostu nieporozumienie, ale lekarz uświadomił mnie,
że w ten sposób nieuczciwe placówki wyłudzają pieniędze z budżetu NFZ.

Od razu po założeniu gipsu pojechałem złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa,
Policjant przyjął zawiadomienie i powiedział, że skontaktuje się ze mną i poinformuje o dalszych krokach.
Wróciłem do domu i szybko zapomniałem o sprawie.
Jakieś cztery dni później wyszedłem do sklepu po bułki, wędliny itd., gdy podjechało BMW na poznańskich blachach.

- wsiadaj, pogadamy o życiu.

Bałem się odmówić.

- sprawa wygląda tak, że prokuratura wszczęła śledztwo. Za dwa tygodnie komisja lekarska
sprawdzi czy wyłudzenia miały miejsce i faktycznie jesteś zdrowy. W papierach masz raka, więc masz #!$%@? dwa tygodnie
żeby dostać raka. - powiedział masywny pan odziany w skórę.

- a mogę po prostu odwołać zeznania?

- dwa tygodnie. Chyba, że chcesz się przekonać co znaczy dupa, japa, pipa.

Nie chciałem.

Jadłem batony z masą azbestową, kupiłem wzbogacony uran od Owsiaka, ale mój organizm był
genetycznie odporny na nowotwory.
Dzień przed komisją zadzwonił do mnie pan Masa i powiedziałem mu,
że mimo najlepszych starań nie dałem rady. Powiedział, że jego wspólnik może załatwić mi raka od ręki,
ale pewnego dnia zadzwoni i poprosi mnie o przysługę.
No cóż, zgodziłem się.
Michał wysłał link i kazał zarejestrować się na portalu Wykop.pl i faktycznie, komisję przeszedłem śpiewająco.
Za każdym razem gdy dzwoni telefon boję się, że to Michał chce żebym spłacił dług.
A wy jak tu trafiliście? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#pasta #heheszki
  • 37