Wpis z mikrobloga

Jeśli ktoś zastanawia się, dlaczego emeryci są tak w Polsce dopieszczani ( ostatni przykład na wykopalisku: https://www.wykop.pl/link/4516047/zabiora-bogatym-dadza-biednym-seniorom-pis-szykuje-nowe-500-plus/ ), to oprócz rozważań o tym które elektoraty jak głosują warto spojrzeć na wiek polityków, których powoływały do władzy PiS i PO.

Rafał Matyja w swojej nowej książce podjął się tego wysiłku i policzył średnią wieku w różnych rządach:

Co więcej, zmiana, do której doszło w 2015 roku, nie miała charakteru pokoleniowego, inaczej niż w przypadku pierwszego okresu rządów Prawa i Sprawiedliwości w latach 2005–2007. Średnia wieku w funkcjonującym wówczas rządzie Kazimierza Marcinkiewicza była niższa od średniej gabinetu Beaty Szydło o prawie cztery lata. W przypadku działającego w latach 2006–2007 rządu Jarosława Kaczyńskiego różnica ta jest większa i wynosi blisko sześć lat. Mało tego, średnia wieku utworzonego pod koniec 2017 roku rządu Mateusza Morawieckiego była rekordowa w skali całej III Rzeczypospolitej i przekracza pięćdziesiąt sześć lat (po rekonstrukcji zaś spadła do poziomu pięćdziesięciu trzech lat). Była o prawie dziesięć lat wyższa od średniej najmłodszego po 1989 roku – drugiego rządu Tuska, powołanego w 2011 roku.

W tamtym gabinecie znalazło się zresztą kilkoro polityków przed czterdziestką: Jacek Cichocki (ukończył czterdzieści lat miesiąc po objęciu urzędu), Sławomir Nowak, Mateusz Szczurek, Rafał Trzaskowski, Joanna Mucha czy Władysław Kosiniak-Kamysz.

(...) Dlaczego sprawa jest tak istotna? Gdyby szukać dekady, w której rodziło się w Polsce najwięcej dzieci, to przypada ona na lata 1976–1985. W każdym jej roku przychodziło na świat ponad sześćset pięćdziesiąt tysięcy mieszkańców, ze szczytowym rokiem 1983, w którym urodziło się ponad siedemset dwadzieścia trzy tysiące dzieci. Dla porównania, ostatnie lata przynoszą około trzysta siedemdziesiąt, trzysta osiemdziesiąt tysięcy urodzeń. Jest zatem coś niezwykle symptomatycznego w nieobecności ludzi należących do roczników wyżu demograficznego w polskiej polityce. Zwłaszcza że najstarsi przekroczyli już czterdziestkę, a najmłodsi mają trzydzieści parę lat. Dawno już opuścili mury uczelni.

Mamy dziś tylko dwóch liderów partyjnych reprezentujących pokolenie wyżu demograficznego – Władysława Kosiniaka-Kamysza i Adriana Zandberga (trzydzieści sześć i trzydzieści osiem lat). We władzach największych partii ich rówieśnicy są w mniejszości – wiceprzewodniczącym PO jest Borys Budka (trzydzieści dziewięć lat). Najmłodszymi wiceprzewodniczącymi PiS są zbliżający się do pięćdziesiątki – Mariusz Błaszczak i Joachim Brudziński.


Cytat za: Rafał Matyja, Wyjście Awaryjne, Kraków 2018.

#historiapolitycznaiiirp

#4konserwy #neuropa #polityka #gospodarka #ekonomia #polityka #gruparatowaniapoziomu #emerytury #dobrazmiana #demografia #socjologia
Pobierz eoneon - Jeśli ktoś zastanawia się, dlaczego emeryci są tak w Polsce dopieszczani ( o...
źródło: comment_LbhkU4JwStMdotqCpPRPDh92xVu4X3qc.jpg
  • 2
@eoneon: Ogółem problem globalny, w USA dominują "Baby Boomers" urodzeni od zakończenia II Wojny Światowej do poł. lat 60, w UK rządzą roczniki 40+ w Izbie Gmin, w Niemczech i Francji wiek polityka też nie powala, reszta naszego regionu to też ludzie parający się polityką od 1989.

Co do PiS, to wykorzystuje na swoją korzyść polski fatalny podział administracyjny premiujący wieś i małe miasteczka, kosztem większych ośrodków miejskich. W ostatnich 20