Wpis z mikrobloga

Mireczki które kiedykolwiek korzystały z pomocy psychiatrycznej, podzielcie się z nami jakie mieliście problemy, co zalecił wam psychistra i jak wam te leki pomagają bądź nie pomagają. Może zachęci to kogoś z problemami do szukania pomocy, którą może otrzymać, a nie wiem, czemu nie próbuje. #psychologia #depresja #medycyna #damyrade
  • 16
@mDick: Z tym można polemizować, nie jestem lekarzem więc nie wiem. Po prostu chciałbym mieć takie źródło wiedzy co ludzie lykają zalecanego przez lekarzy i jak to działa.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@FarGO: Od cholery różnych zaburzeń i schorzeń, ale głównym jest bipolar zdiagnozowany niesamowicie wcześnie (16 lat). Do tego momentu jedynym wyjściem wg. "najlepszego dziecięcego psychiatry w województwie" było umieszczanie w psychuszkach i karmienie fluoksetyną w dawkach, które są 3 x większe niż zalecona maksymalna. To nic, że nie pomagało.
I takim sposobem byłam w kilku województwach w których każdy psychiatra próbował zaleczyć sam-nie-wie-co. Ostatecznie w wieku 16 lat trafiłam do psychiatry
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@FarGO: Nie ma sprawy. :)
Wiesz co, przerabiałam już mnóstwo etapów takich jak: nie potrzebuję; one i tak nic nie pomagają; wynikają tylko z tego skutki uboczne; chcą mnie utuczyć (przy leczeniu ED, udało im się z resztą wyciągnąć +23 kg w 2,5 msc). W pewnym momencie zatrzymałam się na tym, że jest to zło konieczne (16-17 lat, ciężko w takim wieku zaakceptować, że będzie się do końca życia na lekach,
@Twinkle: W takim razie teraz zostaje Ci przeżyć życie tak, by było świetnie ;) Tak jak czytałem kiedyś na modlitwie alkoholika ,,Chciałem być silny- Bóg dał mi słabość, bym zobaczył, na czym kształtuje się prawdziwa siła.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@FarGO: Na pewno nie będzie to proste, bo nadal są to ciężkie dysfunkcje. W społeczeństwie, jak i w głowie.
Nie wierzę w żadnego z bogów, ale mogę Ci powiedzieć, że przy uzależnieniach nawet jeśli ktoś ignorował religię - często się nawraca. Podejrzewam, że to wynika z poczucia, że nikogo się już nie ma. No i jeśli ktoś wierzył (bardziej, lub mniej, ale wierzył) to traktuje bóstwo jako jedyną osobę, która przyjmuje
@Twinkle: Dlatego właśnie wspominałem o Bogu. Sam również nie wierzę w większość tego, co ludzie o nim próbują mówić, ale ze świadectw ludzi którzy upadli i podnoszą się wiem, że temat religijności bardzo często sie nawraca. Jak ma się wyjść na prostą to każda metoda, jakkolwiek głupia, ale skuteczna- jest dobra.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@FarGO: Mocno zależy od osoby i jej motywacji. Można zrywać z nałogiem dla bliskich, na polecenie lekarza, na polecenie sądu czy nawet dla swojego psa. Na 90% to się nie uda, a jak uda to zakończy powrotem. Sama byłam uzależniona i znam wiele młodszych i starszych przypadków, mniej i bardziej beznadziejnych. Przez tyle lat zauważyłam, że jeśli robi się to DLA KOGOŚ, (bo np. grozi, że odejdzie i zabierze dzieci) a
@Twinkle: Tak, dla siebie wyjść z uzależnień najlepiej. Tylko widzisz, zazwyczaj tacy ludzie na ,,na detoksie" widzą siebie w najgorszym świetle i uważają że tylko dla siebie nie dadzą rady, są za słabi. Chodzi o ten początek właśnie, by mieli w co wierzyć n początku. Bo dla takich ludzi łatwiej uwierzyć w boga, niż w siebie. P
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@FarGO: Owszem, jeśli detoks jest przymusowy (sądowo, lub nie ma innego wyjścia na ratowanie relacji) to ludzie są wściekli, ale nie na siebie - na zrządzenie losu, które do tego doprowadziło. Takie myśli w stosunku do siebie występują tylko przy działaniu po całkowicie swojej decyzji, i to też dopiero w momencie zawalenia. Odnoszę się oczywiście w stosunku do wszystkich etapów rzucania, bo pewnie to miałeś na myśli mówiąc "detoks". Detoks to