[CaraMia]

Właśnie pierwszy raz od dłuższego czasu postanowiłam przejrzeć facebook'a.
Kolejne bajkowe śluby, zaręczyny, ciążowe brzuszki, potomstwo w uroczych ujęciach, stare koleżanki wyglądające jak z okładek magazynów...

Nie dziwie się, że ludzie przez social media łapią depresję.

[CaraMia]

@mdlejtecole jasne, ale to choroba naszych czasów. Tak mi się wydaje. Ja ogólnie średnio siedzę w sm, wolę książki czy dobre dokumenty( ͡° ʖ̯ ͡°)

[yaah]

@CaraMia: Pozory, sztuczne uśmiechy, ee tam

[CaraMia]

@yaah my to wiemy, aczkolwiek rzesza nastolatków już nie

[Odczuwam_Dysonans]

@CaraMia: wiem że ludzie są przywiązani do swoich kont, ale ja ostatnio #!$%@?łem konto po ponad 7 latach, zrobiłem nowe i mam 21 znajomych ( ͡° ͜ʖ ͡°)
No bo w sumie co mnie obchodzi że ktoś kogo nie widziałem 10 lat zrobił cośtam. Messengera używam, ale relacja tylko przez internet to słaba relacja a takich już nie chcę :P
No ale tak, młodzi są na to

[CaraMia]

@Odczuwam_Dysonans dokładnie o to mi chodzi. Smutne to no cóż.

[Odczuwam_Dysonans]

@CaraMia: no, też kiedyś o tym myślałem, ja pamiętam pierwsze komórki i internet, GG itp, a i tak do takiego FB przywykłem dosyć szybko. A co dopiero dzieciaki które od małego kojarzą Facebooka, szczególnie w rodzinach gdzie starzy dają dziecku tablet i "jest spokój" :/ całe życie przez pryzmat internetu noszonego w kieszeni.

[CaraMia]

@Odczuwam_Dysonans każda używka może być zbawieniem i zabójstwem, zależy od używnika. Osobiście jest mi po prostu smutno patrzeć jak ludzie zamiast w oczy patrzą na wyświetlacze.

[Odczuwam_Dysonans]

@CaraMia: z jednej strony to używka, każde social media, z drugiej też ewolucja jakiś sposobów na kontakty międzyludzkie (w tym konkretnym aspekcie). Kiedyś listy, kartki pocztowe, telefony, potem komórki, komunikatory internetowe itp. Teraz jesteśmy w stanie pokazywać swoje życia nawet na bieżąco, wszystko, a jednak dystans do drugiego człowieka zwiększa się nieubłagalnie. No bo inaczej było wysłać kartkę do znajomego a inaczej wystawić zdjęcie z wakacji mając paręset "znajomych".
Wspomniałem kiedyś