Wpis z mikrobloga

@danek01 moja była dziewczyna wiedziała, ze ma przylecieć z delegacji z USA do Polski w piątek rano (bo po południu miała obronę licencjatu). Ale strefy czasowe weszły za mocno i wykombinowała, że to znaczy, że wylot jest w czwartek wieczorem.
Dobrze, że szef mega wyluzowany i nie skasował ją za zmianę rezerwacji, a obronę udało się przełożyć.