Wpis z mikrobloga

To chyba najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Tyle ile dziś się wydarzyło... wszystko czego tylko zapragnąłem udało mi się. Miałem dobry dzień w pracy - raz że świetnie mi się pracowało, to dwa miałem zostać dziś definitywnie zwolniony a zachowałem posadę. Ale dzisiejsza noc, jest kolejną z tych niesamowitych nocy, pełnych szczęścia, pozytywnych ludzi, zawierania nowych znajomości i dragów. Boże, ile dziś się wydarzyło, tylu fajnych ludzi poznałem, z tyloma wymieniłem się kontaktami. Oddałem innym ostatnie papierosy, dzieliłem się kreskami, mojemu nowemu ziomkowi z Indii, który zaczynał mieć zejście po kwasie, weedzie i speedzie, oddałem specjalną tabletkę ratunku, którą trzymałem na wyjątkowe okoliczności, w razie ostrego zejścia lub przedawkowania. Jakiś gość, całował się ze swoim chłopakiem, gdy jego partner odszedł uśmiechneliśmy się do siebie i po niespełna kilku sekundowej wymianie zdań byłem marany po tyłku, dodatkowo typo zaproponował mi spotkanie xD
Działo się tyle dobrego, że wszystkiego nie będę tu opisywać. Ale nic nie przebije zwieńczenia tego dnia i nocy. Nigdy w życiu nie spotkałem takiej osoby, prawdziwy hipis, totalny outsider, osobowość tak indywidualna, że z całą z pewnością mogę stwierdzić, że na całym świecie jest zaledwie promil takich ludzi.
Gość o aparycji Charlesa Mansona, naprawdę identiko. Poglądach zbliżonych do Teodora Kaczyńskiego, którego notabene nie wcale nie kojarzył, jak i również idei anarchoprymitywizmu.
Człowiek tak uduchowiony, złączony z naturą, i pod każdym względem odchodzący od wszelkich norm społecznych, że naprawdę zupełnie mnie to wszystko przerosło. Przez półgodziny patrzyłem w niego jak w obrazek, a tematy rozmów były tak filozoficzne, że dla większości ludzi brzmiałoby to jak totalny bełkot, bo w sumie naprawdę brzmiało to jak bełkot. Jednak doskonale rozumiałem to co przekazuje swoją ideą i myślą.
Typowy hipis siedzi o 5 rano po turecku przez kilka godzin pod drzewem na dupie, ze ściągniętymi butami z wystawionym przed sobą kartonem, na którym z liści ułożył napis SOS.
Oczywiście był na kwasie, nawet dwóch z tego co opowiadał. Z całą pewnością schizofrenik, ale niesamowicie intrygujący i ciekawy. Mieszka w dziczy i przyjechał do wielkiego miasta, tylko po to aby iść na targ, kupić świeże warzywa i mięsko, dla siebie oraz sikorek i wiewiórek które zamierza karmić.
Dostrzegł we mnie również swego rodzaju outsidera i z uśmiechem na twarzy zawołał i zaprosił, jak to określił: "na swoją samotną wyspę". Powiedział że mam ściągnąć buty i skarpetki, co również uczyniłem, i siedziałem z nim tak, słuchając jego niesamowitej filozofii.
Był to swego rodzaju, nieświadomy preformance artystyczny. Samotna wyspa i napis ułożony z liści na kartonie, symbolizowały karę za popełnione życiowe błędy i szukanie drogi ucieczki. Po chwili gdy usiadłem obok niego, spytał mnie jak znalazłem się na swojej samotnej wyspie i za co jestem karany.

Sam uważam siebie za pewnego rodzaju indywiduum i outsidera, nie utożsamiam się z tym społeczeństwem, o czym też mu wspomniałem.
Chociaż doskonale rozumiałem przekaz jego pokręconej myśli i idei, to jednak jesteśmy z dwóch różnych planet. Ja próbuję stać się tym malutkim trybikiem w machinie systemu, być częścią tego społeczeństwa. Mimo że ciężko mi czasem się w nim odnaleźć i wcale nie podoba mi się ono.
On natomiast, zupełnie odrzucił wszelkie normy społeczne i cały ten społeczny system. Stworzył własny świat, mikrokosmos w którym duchowość, zgoda z natura i samym sobą, oraz dążenie do samorozwoju i doskonałości gra główną rolę, oczywiście odrzucając całą tą społeczną gonitwę za tak zwanym "sukcesem".
Całokształt tej idei jest piękny sam w sobie. Przede wszystkim prawdziwy, stwierdzam że droga którą on obrał jest właściwa, a nie moja. Jednak nie możliwe byłoby dla mnie porzucenie całkowicie tego systemu i oddanie się takiemu pięknemu prymitywizmowi.
We wszystkim dostrzega on jakąś głębie, zasadniczo mam podobnie, czasem myślę sobie, że każda jedna rzecz, nawet najdrobniejszy szczegół może mieć wiele znaczeń.
Bardzo urzekło mnie jego nastawienie do samorealizacji. Wszystko dla niego jest niezwykle proste, wystarczy że powiesz sobie coś i tak już będzie.
W pewnym momencie dosiadł się do nas kolejny wykolejeniec. Stary narkoman, alkoholik przed 50, którego poznałem kilka godzin wcześniej. Przez swoje życie i doświadczenia, również miał całkiem ciekawe spojrzenie na świat, jednak bez porównania bardziej typowe.
Temat zszedł na narkomanie i powody dla których ludzie biorą. Hipis uważał że on to w ogóle nie bierze narkotyków, nie musi. Chociaż był cholernie naćpany kwasem xD
Według jego utopijnej filozofii, jeśli chcesz przestać pić, czy też brać, wystarczy że powiesz sobie KONIEC Z TYM. Jeśli bierzesz po to żeby poczuć coś innego, stać się lepszym, bardziej otwartym - nie musisz brać, wystarczy że powiesz sobie że BEZ TEGO TEŻ MOŻESZ TAKI BYĆ. Ogólnie możesz osiągnąć wszystko.
Próbowałem mu wytłumaczyć razem z tym drugim typkiem, że to wszystko nie jest takie proste i zmiany wymagają dużego nakładu pracy oraz czasu. Nie dało się go przekonać. Koniec końców, stary ćpun powiedział że nikt nie jest święty, po chwili dodając: "no może poza papieżem" - Hipis momentalnie głośno zaprotestował mówiąc, że papież WCALE NIE BYŁ ŚWIĘTY. Typo mimo że ćpun, to jednak chyba katolik. Tak się #!$%@?ł, że natychmiast wstał, powiedział tylko z oburzeniem: "siedźcie tu sobie dalej", i na pięcie się obrócił odchodząc. XD
Gdy znów zostaliśmy sami, rozmowa zaczęła tak się plątać, a hipis zaczął sobie wkręcać coś dziwnego, że na koniec #!$%@?ł się na mnie i powiedział żebym już sobie poszedł xDDD
Ogólnie chodziło o to, że nie dawał mi dokończyć myśli, co chwila mi przerywając i nie chcąc zrozumieć tego co chce mu przekazać, a ja nalegałem żeby dał mi dokończyć. Odebrał to chyba jako atak na swoją życiową filozofie co go rozjuszyło.



Poza tym, czuję że znów jestem na fali, jeszcze rok temu nie przypuszczałbym, że wyjście ze stagnacji, wegetacji i monotonii może być tak proste i przynieść tak wiele nowego. Dzisiejszy dzień przyniósł tyle dobrego, że nawet nie mam zejścia.
#degeneratwpis #narkotykizawszespoko
  • 20
@qwertty321: Ten dzień był wyjątkowo #!$%@?, jak ze snu xD
Za każdym razem gdy odwiedzam swoją ulubioną miejscówkę czuję że żyję i dzieje się coś ciekawego. Gdyby nie praca, robiłbym to znacznie częściej.
Te kilka wyjść, dały mi więcej wspomnień i doświadczeń niż ostatnie kilka lat życia.
@qwertty321 btw. nie wiem co to za cuda, ale mam nadzieje że nie wyczerpałem swojego limitu szczęścia. Mógłbym powiedzieć że jakaś wyższa siła o mnie dba. Znowu byłem nieodpowiedzialnym człowiekiem i paliłem weed, dwa duże lolki. Nie wiem jakim cudem, ale obyło się bez ciężkich stanów i normalnie funkcjonowałem. Inne rzeczy mogły zrobić swoje, ale zwykle po takiej mieszance jestem choć trochę naćpany.
@yourvictim: Coś razem jeszcze zdzialamy ;)
Byleby była okazja jeszcze przed moją wyprowadzką ;)


Będę twoim przewodnikiem. Pokaże ci najlepsze i jednocześnie najgorsze miejsce w Wwa, cała śmietanka warszafska się tam stawia. Ćpuny, geje, żule, artyści, patologia, hipsterzy i wiele innych. Możliwe że już wiesz co to za speluna. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@oremioo:

nie możliwe byłoby dla mnie porzucenie całkowicie tego systemu i oddanie się takiemu pięknemu prymitywizmowi

to wszystko nie jest takie proste i zmiany wymagają dużego nakładu pracy oraz czasu


idź tą drogą, nawet jeśli nie przestaniesz być jakąś częścią tego systemu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@yourvictim: Dzisiaj pierwszy raz zacząłem szukać. Jak tak będzie wyglądać te moje szukanie, że wykonam parę głuchych telefonów, z czego tylko w jednym odezwał się jakiś naciągacz z agencji, to kiepsko to widzę.
Zamiast poważnie się za to zabrać, odpoczywam po ciężkiej nocy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
15 dni mi zostało xDDD
@yourvictim: Warszawa Zachodnia. Od Ursusa, przez włochy, ochotę, mokotów, śródmieście. Zasadniczo to południowo-zachodnia.
Budżet do 750zł ze wszystkim, ale ponoć można trafić taniej. Wygody mnie nie interesują, byle żeby na łóżku dało się spać i nie była to klitka 5 metrów kwadratowych xD
@yourvictim: Już pytałem xD Wykopkom się wydaje że jestem jakiś nienormalny i do tego ćpun. Oni naprawdę nie mają racji! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Wierzę że coś się uda znaleźć, nawet jeśli miałbym dokładać do tego pokoju i być na minusie. Nie ruszam się stąd.