Wpis z mikrobloga

Jaki jest sens ustawiania lvl capu w RPGach na takim poziomie, że po przejściu 3/4 gry masz juz max i nie możesz dalej rozwijać postaci? Odbiera to prawie cały sens gry.

Np. takie Pillars of Eternity - nie lubię 6-osobowych ekip, wiec grałem 4-osobowa i robiłem wszystkie zadania poboczne skutkiem czego wbiłem maxa praktycznie w połowie gry. W rezultacie zarzuciłem granie, bo nie widziałem dalej sensu w robieniu questow i dostawaniu za nie jedynie kasy, której i tak juz miałem mnóstwo.

Przecież z perspektywy producenta gry to jest pójście na łatwiznę. Szkoda, ze w PoE 2 tez jest ten problem. Uważam, ze twórcy gier powinni umożliwić ludziom grę w ich produkcje tak jak to klienci lubią. Takiego Baldura z dodatkiem Tron Bhaala spokojnie można było przejść ekipą 2-4 postaci, bo lvl cap był bardzo wysoko, przez co ciagle miało sie wrażenie, ze zmierza sie do jakiegoś celu, którym jest dopasowanie postaci.

#pcmasterrace #crpg #pillarsofeternity #baldursgate
  • 7
@Dziadekmietek: Z dodatkami jest troche lepiej. Ale to ciezko zbalansować - ja np w RPGach nie lubie że jak dostajesz dostęp do fajnych zaklęc sprzetu itp to nie ma gdzie sie tym pobawić bo wszystko już ubiłeś
@Dziadekmietek: Level cap w takim Baldur's Gate 1 i 2 służył głównie do balansu gry. Co z tego, że BG 1 można było przejść jedną postacią, skoro max expa wynosiło 89 000 (161 000 w Opowieściach z Wybrzeża Mieczy i 500 000 w Siege of Dragonspear). Tak samo BG 2, które ustanowiło poprzeczkę na 2 950 000 a dopiero Tron Bhaala podniósł do 8 000 000. Świątynia pierwotnego zła dała limit
@Dziadekmietek: Podobnie było zresztą w Icewind Dale II, gdzie przy różnicy poziomów skali wyzwania nie dostawało się expa za zabijanie przeciwników. Nie pamiętam, czy problem pojawiał się przy pięcioosobowym zespołach, ale grając w czwórkę przytrafiało się to dość szybko. Można było sobie z tym poradzić. Np. solując Icewind Dale II gdzieś w okolicy lodowej świątyni tworzyłem pierwszoosobową postać, której nie awansowałem i zostawiałem zawsze w wejściu do lokacji, grając dalej w
@Dziadekmietek: Poza tym level cap nie jest pójściem na łatwiznę, ale jest wymuszany przez pewne ograniczenia czasu i budżetu. Porównujesz sytuację PoE do Baldura, ale do BG 2 wychodziły nawet mody pozwalające wbić 40 poziom każdą klasą i jedyne co to dawało po przekroczeniu limitu developerów, to podnosiło THAC0, HP i rzuty obronne. Tak naprawdę nowości inne niż wzrost statystyk przy awansie w BG to jedynie czary kapłanów, magów i druidów.
@Silvaren: dzięki za długi i ciekawy wywód. Przyznam, że mam sentyment do drugiego Baldura z dodatkiem Tron Bhaala, bo pozwalał mi grać tak, jak lubię najbardziej. Pierwszy raz przeszedłem grę dla fabuły, ale przy drugim i kolejnych podejściach fabuła zeszła całkiem na drugi plan i zdecydowanie bardziej podobało mi się taktyczne rozgrywanie prawie każdej walki. Moim zdaniem 4 postaci pod kontrolą gracza to optimum, które pozwala na skoncentrowaniu się na zmaksymalizowaniu
@Dziadekmietek: Od jakiegoś czasu można chyba wyłączyć w ID: EE dodatkowy exp za grę na wysokim poziomie trudności, wtedy leveluje się po staremu. Overleveling w niektórych grach nawet nie był przewidziany. W BG 1, ID 1&2 a nawet w BG 2 mag nie nauczy się nowych czarów, jeśli nie znajdzie zwojów, a te (zwłaszcza w liniowo skonstruowanych Icewindach) pojawiają się w późniejszych rozdziałach. Wielokrotnie w ID miałem tak, że mag mógł