Wpis z mikrobloga

#szczepienia #antyszczepionkowcy

Op wpisu https://www.wykop.pl/wpis/35590863/juz-pomijam-inne-postulaty-ale-no-to-szambo-antysz/125225483/#comment-125225483 (@noniechtakzostanie: ) mnie zablokował, bo tylko to proszczepy potrafią, więc nie mogę tam odpowiedzieć.

@Takiseprzecietniak: Nie ma. Powtarzacie bełkot bez zastanowienia.

Odporność grupowa nie istnieje*. Ale nawet gdyby istniała to nie ma to tu znaczenia. Nie szczepiąc się nie staje się nosicielem i nie zarażam. Mogę ewentualnie się zarazić dopiero i sam zarażać, ale szczepiący się IDENTYCZNIE mogą się zarazić i sami zarażać. Więc będąc nieszczepionym nie tworzę bezpośredniego zagrożenia.

1) Teoria mitu mówi o wyszczepialności 85-95% w zależności od choroby. Tymczasem poziomy są daleko poniżej nawet połowy. Szczepienia mają swoją określoną ważność i należy się doszczepiać co 5-10 lat (mity mówią w przypadku niektórych chorób nawet o 15 latach, a ostatnio - jak w przypadku odry pojawia się nawet, że na całe życie - śmiech na sali, ale już nie będę się rozwodził). Tymczasem rzesza dorosłych, ponad 90% tego nie robi. Codziennie mijasz i spotykasz niezaszczepionych listonoszy, sprzedawców czy po prostu mijasz ludzi na ulicy i oni dziwnym trafem nikomu nie przeszkadzają. Nie ma krzyku - dorośli szczepcie się, bo choroby powrócą. Suma sumarum w wieku 25 lat niemal cała (jeśli nawet nie cała) odporność szczepionkowa jest utracona, poza chorobami jednorazowymi, na które chorowano, więc np. na tą "straszną" odre prawie nikt nie jest odporny, bo od prawie pół wieku, zachorowania są nikłe, a w wieku powyżej 25 lat jest większość społeczeństwa.

2) Druga sprawa, że mamy masę chorób na które nie ma szczepień i jakoś masowo nie chorujemy. Występują w podobnych ilościach (wyjątek - ospa, tak jak wyjątkiem masowych zachorowań jest grypa) jak te na które szczepimy. Dlaczego? Magicznie pojawiła się odporność zbiorowa na np. szkarlatynę dzięki szczepieniu na odrę? Wolne żarty. Więc dziwnym trafem występuje odporność zbiorowa bez szczepionki czy może jednak odporność zbiorowa nie istnieje, a za niską ilość zachorowań odpowiadają inne czynniki?

3) Zwalanie na antyszczepionkowców. Ostatnio ciągle się powtarza, że przez antyszczepionkowców powracają choroby. Wierutna manipulacja. Była niedawno podana statystyka dotycząca odmów szczepień. W całym kraju jest to 0,42%. Czyli musiałaby wzrosnąć liczba odmów o 12 do 36 razy(!), aby wyszczepialność spadła poniżej tych mitycznych 85-95%. Czyli, żeby w ogóle cokolwiek w tym micie naruszyć. Ale to teraz przy odmowach 0,42% choroby powracają! Śmiech na sali jak to wszystko kuleje. Choroby nie powracają tylko są z nami cały czas, a zachorowalność jest cykliczna.

4) W zeszłym roku przy rekordzie odmów szczepień (!) nastąpił spadek zachorowań na niemal wszystkie choroby na które się szczepi. Znów mit kuleje, ale to pikuś, bo coś z tego trendu się jednak wyłamało i były to pneumokoki. Skok zachorowań wyniósł w całym roku 70 tys.! Do sprawdzenia w biuletynach pzh. O ile dobrze pamiętam to skok o coś około 20% rok do roku! A teraz wisienka - 01.01.2017 wprowadzono do kalendarza szczepień obowiązkowo pneumokoki! Czemu więc nastąpił taki skok zachorowań i to wbrew trendowi, skoro szczepionki powinny zapobiegać?

* Istnieje, ale nie taka jak ją dziś przedstawiają:
https://www.youtube.com/watch?v=Tu-ymAHstOI

W skrócie => dzieci chorują, nabywają odporność, nie chorują jako dorośli, kiedy jest to groźniejsze, a szczególnie w podeszłym wieku, wirusy i bakterie dzięki dzieciom ciągle krążą w środowisku, dzięki czemu dorośli podtrzymują swoją odporność stykając się co jakiś czas z patogenem


matki zaś, które przechorowały w dzieciństwie i mogą podtrzymywać odporność, dzięki stykaniu się z patogenem przekazują ją dziecku wraz z mlekiem. Po odstawieniu mleka, dzieci zaczynają chorować, budując swój system odpornościowy i koło się zamyka.

Tutaj pojawią się krzyki:
1) Poumierają! Nie poumierają. Umieralność została zlikwidowana albo prawie zlikwidowana jeszcze przed szczepionkami.
2) Powikłania. Powikłania pojawiają się tylko u organizmów osłabionych, mierzących się z innymi chorobami. To o nie trzeba specjalnie zadbać, aby choroba była przechorowana dobrze po prostu. Plus odsyłam do poczytania o roli witaminy A w przeciwdziałaniu powikłaniom, co w latach 80 rekomendowało nawet WHO. Ale o tym się nie mówi, bo na witamince się tak nie zarobi.
  • 3