Aktywne Wpisy
SaintWykopek +796
Ostatnia cyfra po naciśnięciu plusa to twoja dziewczyna
1. skandynawka
2. włoszka
3. latynoska
4. czekoladka
5. hiszpanka
6. polka witaminka
7. azjatka
8. francuzka
9. nigdy nie będziesz miał dziewczyny
0. filipinka
1. skandynawka
2. włoszka
3. latynoska
4. czekoladka
5. hiszpanka
6. polka witaminka
7. azjatka
8. francuzka
9. nigdy nie będziesz miał dziewczyny
0. filipinka
SaintWykopek +258
Kto miał taką latarkę plusuje
Pojechałem dzisiaj do domu na rodzinny obiad do rodziców, jak co któryś tam weekend, jak zwykle. Dzień piękny to starszy z dziadkami postanowili zrobić jesienne porządki w ogrodzie. Siedzę w domu drzwi na taras otwarte nagle słyszę, że mnie woła starszy na ogród. Wyskakuję na taras, patrzę a tam palą się tuje (takie już 3-4 metrowe) i płot drewniany zaraz za nimi. W tym momencie ojciec gasł już za pomocą węża ogrodowego pożar, ale mocno wiało i pożar mocno się rozprzestrzeniał, toteż telefon na 112. Udało się połączyć, bez problemu przyjęli zgłoszenie, w międzyczasie zleciało się już mnóstwo sąsiadów. Część z nich ze swoich węży ogrodowych lali wodę i pomagali gasić, bo to na serio groźnie wyglądało. Przez wiatr pożar przeniósł się na pole za płotem (przedzielone drogą gruntową). Ludzie zaczęli przestawiać swoje samochody z ulicy (ja zresztą też), bo ogień tak szybko przechodził z tui na tuję. W pewnym momencie udało się opanować pożar tymi wężami ogrodowymi (co znaczy, że przestał się rozprzestrzeniać na boki). W tym momencie patrzę na telefon a tam już 20 minut od mojego telefonu, a Strażaków ani widu ani słuchu. Jak się okazało nie tylko ja dzwoniłem. Jak się okazało jakiś sąsiad Janusz zadzwonił i odwołał przyjazd Straży Pożarnej i wyobraźcie sobie, że oni nie przyjechali! Na szczęście na strachu się skończyło, bo do domu brakowało jakichś 2m, jakby mocniej wiało to kto wie jakby to się stało? Jakieś 1,5h laliśmy jeszcze wodę, bo cały czas ponownie pojawiały się ponowne zapłony.
Może jest ktoś na wykopie kto pracuje jako operator numerów alarmowych i powie jak wyglądają procedury i czy można od tak odwołać przyjazd do pożaru? Ostatecznie dzwoniło kilka osób żeby zgłosić pożar, a odwołał tylko jeden.
#szczecin #112 #strazpozarna #pytanie #pytaniedoeksperta
@kibiklops: Niedługo to się zmieni i każdy numer alarmowy (999, 998, 997) będzie kierowany do Centrów Powiadamiania Ratunkowego.
@RycerzSzaregoMelanzu: Niestety... Ale to tak nie powinno wyglądać. Kojarzysz akcje w Kamieniu Pomorskim? Od tamtego czasu
Co do tej drugiej sprawy to wiesz że gdzieś dzwoni, ale nie wiesz w którym kościele :) Zalecenie KG odwoływania telefonicznego dotyczy alarmów z systemów pożarowych. Jak wpłynie alarm z monitoringu to co najmniej jeden wóz musi dojechać mimo że ktoś zadzwoni że nic się nie dzieje.
@RycerzSzaregoMelanzu: Raczej każdy się nie uda odwołać.
@kibiklops: a ja nie, bo PSP nie ma żadnej zastępowalności w przypadku przepełnienia kolejki EACD. To bardzo dobry ruch, jeśli chodzi o czas przyjęcia zgłoszeń.
@kibiklops: Mój błąd, wiedziałem że chodzi o systemy p-poż, ale myślałem że dotyczy innych zgłoszeń także.
@RycerzSzaregoMelanzu: i to był błąd. Dlaczego nie 998?
Przypominam, że straż pożarna (do spółki z policją) przez długi czas robiła to co teraz robią CPRy - czyli obsługa numeru alarmowego 112, gdzie to obsługa przez KP/KM PSP
Dzwoniąc na 998 porozmawiałbyś z oficerem dyżurnym - strażakiem, który zadałby konkretne, istotne z punktu widzenia akcji gaśniczej pytania. I potem zdając sobie sprawę z rozmiarów zdarzenia, być może nie odwołałby (o ile to on) wyjazdu.
Niezależnie od tego, opóźnia się wszystko przez zupełnie zbędną rozmowę na 112. Eliminuj pośredników.