Wpis z mikrobloga

@Holenderski_Ser: Nie pamiętam jak to się nazywało, ale swego czasu - gdzieś u zarania medium fotografii - popularne (jeśli ktoś mógł sobie na to pozwolić) było pozowanie do zdjęć ze zmarłymi. Sedno tkwiło w tym, że na ów czas technika wymagała długich czasów naświetlania, na skutek czego ostro na zdjęciu grupowym wychodziła tylko osoba martwa, pozostali zaś - ponieważ oddychali - wychodzili nieco rozmyci, poruszeni.