Wpis z mikrobloga

TP: Siedmioro kandydatów na prezydenta Warszawy przejechało – na Wasze zaproszenie – 650-metrową trasę z siedziby Integracji przy ul. Andersa do bram ratusza na ręcznych wózkach. Co zobaczyli?

Piotr Pawłowski: Krętą, naszpikowaną przeszkodami drogę. Np. to, że tzw. ułatwienia nie powinny ograniczać się do podjazdów. Co z tego, że do naszego biura taki podjazd prowadzi, skoro wcześniej jest kostka brukowa.

Na której jeden z kandydatów – jak się wyraził – „prawie fiknął”.

PP: Mam nadzieję, że kandydaci zdali sobie sprawę, jak wiele popełnia się w Polsce błędów architektonicznych. Ale ta krótka trasa to był tylko pretekst do dyskusji o tym, czego zwykle nie dostrzegamy. Np., że niepełnosprawność to nie tylko poruszanie się na wózku – wiele jest w Polsce osób niesłyszących, niewidomych czy tych z niepełnosprawnością intelektualną; że – wbrew odpowiedzi jednego z kandydatów w teście, który zrobiliśmy przy okazji – osób z niepełnosprawnościami jest w Polsce nie 2 mln, ale wielokrotnie więcej; że nie dzielimy się wcale na „pełnosprawnych” i „niepełnosprawnych”, tylko żyjemy wszyscy w społeczeństwie osób z różnymi potrzebami. Seniorzy mieszkający w blokach przy tej trasie mają te same problemy. Co więcej: ten sam tor przeszkód pokonują rodzice prowadzący wózki czy kobiety na obcasach. To był spacer w poszukiwaniu wspólnych wartości. I empatii.

TP: Ale najpoważniejsi kandydaci się nie pojawili.

PP: Nie chcę nikogo oceniać, ale mogę powiedzieć jedno: informacja o tym wydarzeniu do wszystkich dotarła. Rafał Trzaskowski przysłał swojego kandydata na wiceprezydenta. Patryk Jaki nie przysłał nikogo.


Schody, schody i jeszcze razy schody - wywiad w Tygodniku Powszechnym.

#warszawa #wybory #tygodnikpowszechny #polityka #polska #niepelnosprawni