Wpis z mikrobloga

Czasem niektórzy piszą o łapówkach we Lwowie czy podczas wyjazdu na Ukrainę. To mit. Pomysły wręczania łapówek czy to policji czy strażnikom granicznym trzeba wkładać między bajki. Zawsze piszę, że jeśli będziecie próbować to staniecie się bohaterami nagłówków lokalnej prasy. Właśnie ktoś spróbował - "Za 100 złotych Polak próbował przekroczyć granicę w Szegine" opisuje jeden z lokalnych portali :).

#lwow #ukraina
  • 4
@miki97: większość turystów nie idzie nic załatwiać w urzędzie, jedzie się tylko tanio nawalić. Powielanie mitów o łapówkach na granicy czy dawaniu w łapę policjantom może im tylko przysporzyć problemów. Codzienne życie na Ukrainie i słynne "na kawę" to oczywiście zupełnie inna bajka :D.
@kawiarnianypl: Z drugiej strony to też nie jest tak, że strażnicy czy policja w ogólnie nie biorą w łapę. Ale to trzeba wiedzieć gdzie, komu itd.
A jak taki Janusz myśli, że da w łapę 100 cbl i wjedzie z nieważnym paszportem to XD
@sebun: jasne że wielu bierze i jeszcze długo brać będzie w wielu najróżniejszych miejscach (chociaż polskiej granicy się dość mocno pilnują, znacznie bardziej niż na każdej innej) ale jak ktoś jedzie pierwszy raz i się nasłucha z każdej strony o "dawaniu w łapę" to potem wyskoczy z 10 dolarami jak tylko go policja zatrzyma do kontroli to więcej z tego problemu niż pożytku będzie :). I znowu będzie kolejny artykuł "Polak