Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki i Mireczki. Chciałbym podzielić się z Wami pewnym spostrzeżeniem, może przemyśleniem i też trochę wyżalić (stąd piszę z anonimowego, bo tak - ciężko idzie mi dzielenie się swoimi przemyśleniami z "obcymi ludźmi"). Jako informatyk (nie generalizuję) bardzo często mam problem z nawiązywaniem relacji między ludzkich. Mam zazwyczaj parę mocnych relacji, a ze "słabymi" ciężko mi się operuję. Lubię otaczać się ludźmi z którymi mogę podzielić się swoim kawałkiem życia. Opowiedzieć co w domu, jak tam żona, dzieci, co robiłem w weekend, jaką mam zajawkę. Lubię się czuć bezpiecznie opowiadając tej osobie, że mnie nie wyszydzi ani też nie wyda moich przemyśleń dalej. Oczywiście lubię też słuchać, ale podstawą tej relacji musi być poczucie bezpieczeństwa, że mogę tej osobie zaufać. Jako, że praca jest bardzo dużą częścią naszego życia lubię mieć i nawet potrzebuję takiego przyjaciela w pracy. Taką relację bardzo cenię i uważam za zdrową żeby nie dostać swego rodzaju #!$%@?. Na przestrzeni lat (7 lat w zawodzie) miałem takich przyjaciół z którymi mogłem porozmawiać dosłownie na każdy temat mogę zliczyć na palcach jednej ręki. Takich relacji nie wyrabia się z dnia na dzień. Dochodzi tutaj bardzo wiele aspektów takich choćby jak zainteresowania, chęć na otwartość czy słynny wspólny "mindset" (wybaczcie mi, ale nie wiem jak to spolszczyć). Nie jest to tworzenie relacji na siłę, po prostu to się dzieje, że czujesz, że z takim człowiekiem możesz porozmawiać na każdy temat choćby o tym, że jak przychodzisz rano Twój ziomek pyta się "co taki #!$%@? chodzisz od rana" albo otwarcie powie Ci, że "o chj Ci chodzi". Niestety nasz zawód jest obarczony tym, że zachodzi częsta rotacja ludzi. Kto pracuje w branży ten wie. I tutaj jest problem. Powoli tracę serce do nawiązywania tych relacji. Z każdą pracą po 2 - 3 latach ja albo przyjaciel odchodzimy z aktualnego miejsca zatrudnienia. I tym razem następuje to samo. Przyjaciel zmienia pracę, a ja zostaję sam w firmie w której wiadomo. Każdy uśmiecha się do siebie i wszystko jest "fine". Wiadomo, utrzymujemy kontakt poza pracą, ale to nie jest już to samo. Jest to swego rodzaju taki kumpel z klasowej ławki, którego od tak nie da się zastąpić. W sumie to tyle. Chciałem to wyrzucić z siebie. Jeżeli macie jakieś podobne przemyślenia albo chcecie się podzielić swoją historią z chęcią przeczytam o tym w komentarzach. Dziękuję za dotarcie do końca i przeczytanie mojego luźnego słowotoku.

#programista15k #zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz
Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Mirki i Mireczki. Chciałbym podziel...

źródło: comment_6UPAFZNlrE8m3IqN39AIQjOSYMeHC94V.jpg

Pobierz
  • 14
@AnonimoweMirkoWyznania: może postaraj się patrzeć na to nie jako na koszt, ale na nowe możliwości? jedna z fajniejszych rzeczy jaką usłyszałam od dawnego znajomego to to, że od każdej osoby którą poznajemy bierzemy jakąś jej cechę, która nam się podoba. czyli nowe znajomości wzbogacają naszą osobowość :)
@AnonimoweMirkoWyznania: to co przezywasz to jest moim zdaniem cześć obszerniejszego tematu dotyczącego przemijania jako tako. Tymczasowość jest czymś co nas otacza od chwili narodzin aż do śmierci. Ludzie, zwierzęta, rzeczy- wszystko ma swój czas i wszystko się prędzej czy później skończy.

Zastanów się dla ilu ludzi Ty byłeś „osobą, którą kiedyś znałem”. Zagościłeś w ich życiu a następnie zniknąłeś.

Myślenie o tym w kategoriach „ile dałeś” z siebie w danej relacji
OP: @Princessin80: lubię zmiany zwłaszcza te technologiczne. W tym odnajduję się bez problemu. Testowanie nowych technologii, przygotowywanie PoCów, przekopywanie Googlea żeby znaleźć namiastkę dokumentacji technicznej to mój żywioł. Nie lubię zmian w trwałych relacjach z racji tego, że duże pokłady energii przeznaczam na nie ;-) Wiem zazwyczaj jak to się potoczy po odejściu. W pracy też mam znajomych z którymi mogę pogadać na różne tematy, ale to znajomi. Ludzie którym
@Princessin80: Hahaha wiem coś o tym, moje przyjaciółki mam z liceum. Dobrze, że mnie nie zostawiły :D Ostatnio co prawda poznałam dwie dziewczyny z IT z którymi utrzymuje kontakt, ale przyjaciółki to to jeszcze nie są.