Aktywne Wpisy
bezbekpol +143
Podsumowując dzisiejszy dzień:
Jeśli masz JAKIEKOLWIEK zastrzeżenia co do tego marszu, to jesteś z automatu pisiorem i jeszcze będziesz czytał w komentarzach, że "to ty jesteś problemem", bo śmiesz oczekiwać od opozycji czegoś więcej, niż po prostu zastąpienie pis xD
Chciałbym również przypomnieć tym wszystkim wykopkom, że to właśnie ludzie nieprzekonani są kluczem do zwycięstwa, bo to miliony głosów, o które opozycja powinna walczyć z całych sił. Jako jedna z takich
Jeśli masz JAKIEKOLWIEK zastrzeżenia co do tego marszu, to jesteś z automatu pisiorem i jeszcze będziesz czytał w komentarzach, że "to ty jesteś problemem", bo śmiesz oczekiwać od opozycji czegoś więcej, niż po prostu zastąpienie pis xD
Chciałbym również przypomnieć tym wszystkim wykopkom, że to właśnie ludzie nieprzekonani są kluczem do zwycięstwa, bo to miliony głosów, o które opozycja powinna walczyć z całych sił. Jako jedna z takich
zagraj +488
Jadę sobie z rana pociągiem i zmęczony przysypiam. W przedziale siedzi ze mną jeszcze dwa typa. Pierwszy to dziadek, który w momencie w którym spałem, rozmawiał przez telefon, a na przeciwko mnie siedział jakiś Mati.
Śpię pochylony, z głową opartą o rękę, i nagle budzę się. Budzę się ale całkowicie sparaliżowany, nie mogę się ruszyć, oczy mam otwarte i wywrócone do góry, a po chwili załączają się lęki...
W pierwszej chwili samemu chciałem się z tego wyrwać, ale paraliż tak łatwo nie odpuszcza, na dodatek, ten był wyjątkowo dłuugi.
Stwierdziłem że zacznę prosić o pomoc tego matiego co siedział na przeciwko mnie. No i siedzę w całkowicie nienaturalnej pozycji, oczy otwarte, ale nie wiadomo gdzie patrzą, i wołam, a w zasadzie dukam, coś w stylu: "pomóż mi" itp.
Musiało to wyglądać tak absurdalnie, że nie wiem co ci ludzie sobie o mnie myśleli. xD
W każdym razie widzę że Mati wstał i wydawało mi się że chce mi pomóc. Byłem pewny że nachyla się w moim kierunku i pyta się co się dzieje. Poprosiłem go aby mnie podniósł, podał mi rękę. Czułem jak podnosi moje ramie, jak chwyta mnie za rękę, ale w tym uchwycie nie ciągnął mnie do siebie, jakby liczył że samemu się podciągnę.
Po chwili paraliż ustał. Okazało się że pomoc Matiego to była tylko jawa i halucynacja. Mati się #!$%@?ł przez mój bełkot i wyszedł na korytarz, zamiast mi pomóc. Jeszcze jak doszedłem do siebie, patrzył się na mnie jak na idiotę.
Natomiast, dziadek gdy skończył gadać przez telefon, a ja się całkowicie ogarnąłem, to spytałem go, czy coś widział, słyszał. Wytłumaczyłem też że mnie sparaliżowało. Dziadek stwierdził że coś tam bełkotałem ale nic nie zrozumiał.
#!$%@? ludzie, znieczulica. Jeden gadał se przez telefon, a drugi nie chciał siedzieć z jakimś idiotą to wyszedł.
#sen #sny #oswiadczenie
Obyś nie doświadczyła tej chwili w której zaczynam mówić w języku wężowym xDDD