Wpis z mikrobloga

Jeśli stołeczne wyniki się potwierdzą, to chciałem tylko powiedzieć, że nie czuję żadnej, ale to żadnej wspólnoty z ludźmi, którzy dali w I turze zwycięstwo kandydatowi środowiska uwikłanego w układy z mafią reprywatyzacyjną, facetowi ze środowiska unurzanego we krwi Jolanty Brzeskiej. Już teoria o wyborze "mniejszego zła" w II turze była dęta i podejrzana, ale niech tam, myślałem sobie, PiS i Jaki są z wielu powodów niestrawni dla mnóstwa ludzi, a oprócz dorabianej im gęby sami pieczołowicie zapracowali na taki odbiór, mają za swoje. Natomiast wybór tego typka w I rundzie, gdy można było choćby symbolicznie wzmocnić, uznać i docenić innych kandydatów, w tym Jana Śpiewaka i niezależną lewicę, to jest coś nie do usprawiedliwienia. I gdy to samo towarzystwo będzie znowu łkało, że PiS ich krzywdzi tak i owak, to powieka mi nie drgnie - ludzie popierający bez wahań następcę facetki przez lata tolerującej setki ludzkich krzywd nie zasługują na to, żeby się nad nimi rozczulać i przejmować ich odczuciami. Byliście obojętni na cudze krzywdy, więc dostaniecie to samo w zamian, choć te wasze krzywdy i cierpienia są niewspółmiernie mniejsze wobec sytuacji ludzi wyrzucanych z mieszkań, prześladowanych przez karków i mecenasów, pozbawianych dorobku życia, przez długie lata bojących się pukania do drzwi czy wizyty listonosza. Nic mnie z wami nie łączy, nic.


Tyle w temacie wyborów w Warszawie.

Źródło: https://www.facebook.com/remigiusz.okraska/posts/10212776392420193

#wybory #warszawa #trzaskowski #polska #polityka
  • 10