Wpis z mikrobloga

PKP IC jest cudowne <3
Miałem akcję wskutek której z ich winy jechałem taksówką z Wrocławia do Poznania za jedyne 540 złotych. Musiałem zapłacić za swoje. Złożyłem reklamację. Cywilizacja - przez internet. Odpowiedź dostałem po prawie miesiącu na maila... jako skan wydrukowanego pisma XD Sen o cywilizacji prysł całkowicie, gdy przeczytałem tam, że moje żądania są słuszne, ale żeby mi zwrócili kasę, muszę im albo donieść do kasy IC oryginał paragonu za taryfę albo wysłać go listem na adres X z powołaniem w dalszej korespondencji na numer sprawy, który składa się z 20-znakowego ciągu cyfr, dużych i małych liter oraz myślników i ukośników.
Pismo to na wszelki wypadek wydrukowałem zakładając braki PKP IC w cyfryzacji. To, co mnie spotkało przy kasie przekroczyło oczekiwania. Dzień dobry, przedstawiam skrótowo sprawę, podaję pismo z paragonem i czekam, aż kobiecina to włoży do jakiejś koperty oznaczając rzeczonym numerem. Naiwnie.
- Wniosku nie ma.
- Wniosek już dawno złożyłem, to co dałem jest odpowiedzią na niego.
- No ale wniosku nie ma, nie przyjmę.
- Yyyy... Ale w piśmie jest wyraźnie napisane, że mogę zostawić rzeczone dokumenty w kasie oznaczonej logo Intercity, a tu - puknąłem w szybkę - je właśnie widzę.
- No i co pan myśli, że ja mam z tym zrobić?
Co do #!$%@?, myślę, przecież to ty tu babo pracujesz, nie ja...
- Proszę pani, nie wiem, postępuję zgodnie z instrukcją otrzymaną w odpowiedzi na reklamację, którą teraz pani trzyma.
Między jej palcami zobaczyłem akapit, w którym mowa o zostawieniu tego w okienku.
- Przecież tu jest napisane, że ma pan się powołać na numer sprawy.
- No i się powołuję, ma go pani na tym piśmie dokładnie przy tym, co pani teraz przeczytała. No i jest tam też obok napisane, że mam się na niego powołać w korespondencji, a wybrałem drugą opcję.
- No i się trzeba powołać!
- Ale przecież to nie jest korespondencja.
- Wniosek trzeba.
- No ale jaki wniosek?
- Taki sam jak pan wypełnił.
- Nie sądzę, że taki sam bo wypełniałem przez internet - zażartowałem w swoim suchym stylu - Skąd mam go wziąć?
- Dam panu.
No i dostałem. Dokładnie te same rzeczy do uzupełnienia co przez internet. Dużo rzeczy. Pożyczyłem od niej długopis i poszukałem miejsca na wypełnienie. Rzucając #!$%@? pod nosem wpisywałem ręcznie to, co napisałem już raz na klawiaturze. Imię, nazwisko, adres korespondencyjny, mail, numer telefonu, dlaczego wypełniam, jaki numer pociągu, godzina odjazdu, przyjazdu, co załączam, opis sprawy, numer konta, bla bla bla...
I to są właśnie te internetowe rozwiązania. Coś wspaniałego.

#pkp #intercity #zalesie
  • 19
@feevcio: Szkoda mi życia na takie coś.

@ArchDelux: Miałem wykupiony przejazd z przesiadką. Pierwszy pociąg złapał opóźnienie. Kierownik pociągu zapewniał po zadzwonieniu gdzieś, że przejazd będzie skomunikowany a drugi pociąg zaczeka te kilka minut na tym samym peronie. Nie zaczekał. Musiałem zdążyć na samolot a kolejne połączenie do Poznania było już zbyt późno, by było to możliwe. Pani z obsługi klienta zaproponowała, żebym sobie kupił bilet lotniczy na dzień później,
@Ebeb chodziło im raczej o pismo przewodnie w którym miałeś się powołać na numer sprawy i napisac, że zalaczasz paragon itp., normalka.
@dzikdzikdzik: Przeczytaj jeszcze raz mów wpis, może zrozumiesz, co napisałem. Nie wiem, gdzie tam widzisz cokolwiek niespokojnego w dialogu. Podpowiedź: komentarze do dialogu pojawiły się tylko w mojej głowie.

@To_ja_moze_pozamiatam: XD

@Polankowicz: Do kobiety nic nie mam, pewnie wypełniała jakieś procedury. A to właśnie one są pochrzanione. I treść pisma, wskazująca na jednak inne wymogi co do dostarczenia dokumentów.
PS. O zarobki jej nie pytałem ;)