Wpis z mikrobloga

Kiedy upadała komuna, tabor autobusowy w naszej stolycy, Warszawie stanowiły prawie wyłącznie Ikarusy - przegubowe 280 i krótkie 260. Prawie, bo było jeszcze 5 Jelczy L11, czyli Ikarusów 260 z jelczowskim nadwoziem.
Ludzie chcieli, żeby było "jak na zachodzie", to i tabor autobusowy musiał być zachodni, a i słusznie zauważano, że Ikarusy są już po prostu przestarzałe. 1992 rok był przełomowy pod tym względem, pełen nowości taborowych - wśród zakupionych wtedy pojazdów były:
- tylko 2 Ikarusy 280, ale po raz pierwszy z niemieckim silnikiem z MAN-a
- 10 Jelczów 120MM, które także łączyły tradycyjne berlietowskie nadwozie z MAN-owskim silnikiem
- 5 przegubiowych Ikarusów 435, debiut Ikarusów serii 400 w Polsce
- i coś absolutnie specjalnego: 1 brytyjski autobus, 11,5 metrowy Dennis Lance.
Z tymi ostatnimi wiązano wielkie plany. Miała powstać montownia, i setki Dennisów miały wyjechać na warszawskie ulice, wypierając Ikarusy w ciągu kilku lat. Miało być nowocześnie i zachodnio na ulicach.
Model ten był wtedy absolutną nowością w ofercie firmy Dennis, zaprezentowany został jesienią 1991. Miał 211 konny silnik Cummins i automatyczną skrzynie biegów ZF Ecomat. Nadwozia do tych autobusów były wytwarzane przez różne firmy i się między sobą różniły, "polskie Dennisy" miały budy firmy Duple z Tipton. Nie miały jednak niskiej podłogi, to jeszcze nie były te czasy, chociaż kilka lat później taki wariant modelu też powstał. W celu jego produkcji powstała nowa fabryka w Guildford, a angielska firma Drawlane doradzająca Polakom w restrukturyzacji warszawskiego MZA, mocno lobbowała za tym, że skasowanie wszystkich Ikarusów i uczynienie z Dennisa Lance podstawy warszawskiego taboru to jedyne słuszne rozwiązanie. Koszt autobusu wynosił 2,3 mld starych złotych bez cła, ale montownia niewątpliwie obniżyłaby je.
Jak było w praktyce? W 1993 kupiono 2 kolejne egzemplarze, wszystkie 3 eksploatowano do 2002 roku i na tym się skonczyło. Autobus ten okazał się awaryjny, części zamienne drogie, ogólnie był mocno przeciętny, a parametry eksploatacyjne były zbliżone do Jelcza 120MM. Montownia w Warszawie powstała, ale była to montownia Ikarusów, których dostawy trwały do 1997 i zniknęły z stołecznych linii dopiero w 2013 roku. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Po wycofaniu pojazdy trafiły do Radomia i po kilku latach 2 zostały zezłomowane, a jeden gnije w Bydgoszczy.Zdjęcie z phototrans.pl, autor Jacek Gogół, rok 1996.
#komunikacyjneciekawostki #komunikacjamiejska #warszawa #ciekawostki
Pobierz W.....c - Kiedy upadała komuna, tabor autobusowy w naszej stolycy, Warszawie stanowił...
źródło: comment_WYbz8Fwp5d3ZpkDLotKsqAnQg3bYZ0Oa.jpg
  • 4