#anonimowemirkowyznania Tym robie się starszy tym więcej rzeczy mnie w ludziach zadziwia... zazwyczaj negatywnie. Np. ostatnio ku mojego zaskoczeniu zauważyłem, że zdecydowana większość ludzi chce być komuś poddana i chce być rządzona (・へ・)
Zawsze się zastanawiałem jak to się działo, że małe społeczności wybierały sobie jakiegoś pajaca który miał nimi rządzić i choć większość na niego psioczyła to i tak byli mu poddani. Albo jak się działo, że ludzie wybierają władzę która ogranicza ich wolność? Dlaczego są ludzie którzy dobrowolnie decydują są wstąpić do armii i zostać w zasadzie niewolnikiem państwa?
Ostatnio dostałem w mojej pracy zespół ludzi. Na początku myślałem, że inni myślą podobnie do mnie i nie chciałem narzucać się z moją "władzą", organizowałem spotkania na których pozwalałem każdemu się wypowiedzieć i wspólnie podejmowaliśmy decyzje. Na początku zespół był zadowolony i wszyscy doceniali, że biorę ich zdanie pod uwagę ale po jakimś czasie czułem, że w sumie mnie nie szanują. Kolesie narzekali, że poprzedni szef nie brał ich zdania pod uwagę. Natomiast gdy ja starałem się włączyć w ich proces podejmowania decyzji nagle poczuli się ważni i automatycznie stracili szacunek do mnie.
Gdy to zauważyłem zmieniłem formułę spotkań z dyskusji na taką, gdzie każdy po prostu mówi jaki ma pomysł a ja autorytarnie podejmuję decyzję bez względu na to czy większość zespołu zgadza i... są szczęśliwi że ktoś im rozkazuje a jednocześnie dostaje od nich feedback, że teraz niby sobie zdecydowanie lepiej radzę. Wcześniej też nie musieli głosować ani się wypowiadać jak nie chcieli i też mogli po prostu zdać się na mnie ale jak się okazuje nawet sama świadomość, że mają odrobinę samodzielności ich wkurzała. Teraz gdy odebrałem im prawo dyskutowania z moim zdaniem są zadowoleni.
@AnonimoweMirkoWyznania w przypadku pracy chodzi o to kto bedzie odpowiedzialny jak decyzja bedzie zla. Dodatkowo taki sowiecki sposob typu - pytaj kolektywu czy mozesz wyjsc do lekarza jest po prostu wkurzajacy.
Tak wiec brawo - wlasnie odkryles ze hierarchia po prostu sie sprawdza, a nie jest obrzydliwym wymyslem kapitalistcznego patriarchatu.
@AnonimoweMirkoWyznania: ponieważ nie potrafisz into zarządzanie. W przypadku gdy przenosisz decyzyjność na pracownika musisz dać coś więcej niż samą możliwość podjęcia decyzji.
@be_a_st: hierarchia się sprawdza ale są lepsze systemy zarządzania i to kolektywistyczne. Np. organizacje turkusowe. Tylko w Polsce mało kto rozumie istotę zarządzania bo kierownikami zostają znajomi królika (✌゚∀゚)☞
@AnonimoweMirkoWyznania: Ty podejmujesz decyzję, twoją odpowiedzialność jak będzie zła. Od wczoraj pracujesz w korpo? Teraz rzucają pomysłami, ale jak się okaże, że był problem, to mogą zwalić winę na tego kto powiedział "tak to dobry pomysł, tak zrobimy"
Mam podobne doświadczenia powiem Ci. Dziwię się, że tak to funkcjonuje, ale zależy to mocno od podwładnych, bo miałem takich, którzy siłą na głowę nie wchodzili i znali swoje miejsce w szeregu, korzystali z tego, że biorę ich zdanie pod uwagę.
@AnonimoweMirkoWyznania: bo ludzie lubią mieć powód do marudzenia, jak to im źle i okropnie. Dlatego też mamy #!$%@?ą pracę, dom i partnerów - żebyśmy mieli na co narzekać.. ( ͡°͜ʖ͡°)
Tym robie się starszy tym więcej rzeczy mnie w ludziach zadziwia... zazwyczaj negatywnie. Np. ostatnio ku mojego zaskoczeniu zauważyłem, że zdecydowana większość ludzi chce być komuś poddana i chce być rządzona (・へ・)
Zawsze się zastanawiałem jak to się działo, że małe społeczności wybierały sobie jakiegoś pajaca który miał nimi rządzić i choć większość na niego psioczyła to i tak byli mu poddani. Albo jak się działo, że ludzie wybierają władzę która ogranicza ich wolność? Dlaczego są ludzie którzy dobrowolnie decydują są wstąpić do armii i zostać w zasadzie niewolnikiem państwa?
Ostatnio dostałem w mojej pracy zespół ludzi. Na początku myślałem, że inni myślą podobnie do mnie i nie chciałem narzucać się z moją "władzą", organizowałem spotkania na których pozwalałem każdemu się wypowiedzieć i wspólnie podejmowaliśmy decyzje. Na początku zespół był zadowolony i wszyscy doceniali, że biorę ich zdanie pod uwagę ale po jakimś czasie czułem, że w sumie mnie nie szanują. Kolesie narzekali, że poprzedni szef nie brał ich zdania pod uwagę. Natomiast gdy ja starałem się włączyć w ich proces podejmowania decyzji nagle poczuli się ważni i automatycznie stracili szacunek do mnie.
Gdy to zauważyłem zmieniłem formułę spotkań z dyskusji na taką, gdzie każdy po prostu mówi jaki ma pomysł a ja autorytarnie podejmuję decyzję bez względu na to czy większość zespołu zgadza i... są szczęśliwi że ktoś im rozkazuje a jednocześnie dostaje od nich feedback, że teraz niby sobie zdecydowanie lepiej radzę. Wcześniej też nie musieli głosować ani się wypowiadać jak nie chcieli i też mogli po prostu zdać się na mnie ale jak się okazuje nawet sama świadomość, że mają odrobinę samodzielności ich wkurzała. Teraz gdy odebrałem im prawo dyskutowania z moim zdaniem są zadowoleni.
Trochę ciekawe i trochę przerażające.
#przemyslenia #przemysleniazdupy #pracbaza
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
Tak wiec brawo - wlasnie odkryles ze hierarchia po prostu sie sprawdza, a nie jest obrzydliwym wymyslem kapitalistcznego patriarchatu.
Nie, skad ten pomysl?
• tutaj nie szuka się winnego, poszukuje się przyczyny niepowodzenia
• nie oczekuje się od wszystkich perfekcji, docenia się postęp w działaniach
• unika się współzawodnictwa, a w zamian stwarza dogodne warunki do współpracy
• wystrzega się oceniania, które niszczy- praktykuje się docenianie jednostki, które ją wzmacnia
• nie mówi się o tym co jest źle, a rozmawia się