Wpis z mikrobloga

[ #baluckieopowiesci - Oratorium]

Znów zaniedbałem tag, ale to może dlatego, że ciągle mi coś nowego w życiu osobistym wyskakuje i nie mam czasami czasu, aby pomyśleć o jakiejś fajnej nowej zawartości. Wczoraj jednak doznałem olśnienia, że nigdy nie opowiadałem tutaj, ani też wielu moim przyjaciołom o miejscu jakie w latach #90s odegrało dość ważną rolę w moim życiu.

Ten okres w czasach nowoczesnej Polski był naprawdę dziki, krojenie ludzi, korupcja, wielka bieda i problemy społeczne. Moja mama chciała mnie uchronić trochę od tego całego szajsu. Nie miała kasy na zajęcia dodatkowe to wpadła na pomysł, aby po prostu zaprowadzić mnie w miejsce prowadzone przez siostry Salezjanki. Niektórzy nazywali to ochronką ale formalnie nazywa to się Oratorium. W myślach ludzi jest coś takiego, że jak wstawią dziecko w miejsce gdzie według nich był spokój, szacunek, gra na instrumentach i ogólnie dobro to wtedy będzie ono chronione od zła i całej tej kupy jaka wylewała się z ówczesnej rzeczywistości. Tak też myślała moja mama wtedy.


To co tam zobaczyłem chyba jeszcze mocniej doświadczyło mnie niż te podwórka i hałastry dzieciaków szukających łatwej ofiary do skrojenia. XD

Całą ideą tego miejsca było zapewnienie najmłodszym z ubogich rodzin rozrywki/wsparcia po lekcjach oraz co tu dużo gadać posiłku. Siostry kupowały po 40, 50 bułek z przedziałkiem, smarowały to pasztetem, paprykarzem, a czasami wędliną i pod koniec takiego spotkania oratoryjnego rozdawały dzieciakom i tak wspólnie jedliśmy te bułki patrząc się wzajemnie na siebie albo na sufit.

Dla sporej grupy z tych dzieci to był jedyny obok darmowego obiadu w szkole posiłek, czasem w ogóle jedyny jak rodzicie byli bulwami, które nie potrafiły się wystarać o wsparcie w MOPSie. Widziałem w tym wszystkim jaką porażkę naszej rzeczywistości, może nawet kraju. Dlatego doceniam do dziś zaangażowanie tych sióstr w niesienie pomocy tym dzieciakom.

We wszystkie święta organizowano normalnie spotkania, na których wspierano tam młodych, część z nich była nawet wychowywana z tego, co pamiętam przez te siostry i one bardzo chciały wszystkich wesprzeć, dokarmić, ubrać. To akurat było ok. Niemniej poszła fama, że tutaj można coś zjeść i dostać za darmo ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie muszę chyba mówić jak mocno aktywowało to bałuckie pato do wysyłania (bo celowo nie użyłem przyprowadzania) swoich pociech tutaj.

XDDDD Zaczęło się robić grubo. Bójki, jakieś kretyńskie zaczepki. Te śmieszne pato zabawy jak strzelanie z palców, szarpanie i inne desperacie sposoby zwrócenia na siebie uwagi. Ja jebe i wiecie co? 3/4 Takich akcji generowały tam dziewczyny. Do tej pory nie mogę się nadziwić jakie ancymony tam się zdarzyły.

XD Najbardziej to mi w pamięci utkwił dwie laski ( ͡° ͜ʖ ͡°) Było takie jak mi się wydawało rodzeństwo, chyba trzy siostry i brat. Problem w tym, że tylko mi się wydawało, że to jest brat bo to była dziewczyna XDD. Trochę wyglądała jak miks wuja mirka ze wsi i Czesława Niemena - chyba najlepiej opisywał ją jej pseudonim: "Kocur" XDD. To była jedna z tych lasek, która za samo patrzenie na nią potrafiła podejść i zacząć kogoś bić. Sam dostałem raz przypadkiem w twarz jak przechodziłem obok takiej bójki. Siostry oczywiście to tamował, ale raczej wiedziały, że te dzieciaki doświadczyły takiej ilości złych rzeczy, że po prostu są już raczej stracone i ciężko z nimi się pracuje.

Druga wybitnie odpychająca laska to Ela, która zajmowała się prześladowaniem chłopaków. Po latach jestem na sto procent pewien, że ta dziewczyna była ofiarą molestowania bo jej agresja i to jak się zachowywała pokazywało dobitnie, że coś takiego musiało się stać. Generalnie nie uznawała autorytetów i nikogo nie szanowała. Raz jakiś gość załatwiał się w toalecie to wbiły mu na chama z koleżanką do kabiny i po prostu pobiły. Rozumiecie? Srającego gościa #!$%@?ć? Dramat #!$%@?.

Nie pamiętam, co się z tymi ludzimi działo. Po prostu nie chciałem tam potem chodzi. Bardziej interesowało mnie moje PlayStation Trochę to wszystko ogólnie tłumaczy czemu ludzie (w tym ja) wolą często uciekać w maszyny, technologie, gry. Jak widzisz takie gówno dziejące się na twoich oczach to po prostu rozumiesz, że ta rzeczywistość nie jest dla ciebie. W tej sytuacji trzeba albo sobie wykreować nową albo skorzystać z innej już istniejące.

Ja po prostu #!$%@?łem od tej patologi jeśli mam być szczery. Trochę nawet jest tak do teraz, że uciekam od takich ludzi. Te dzieci z Oratorium to dzisiaj są dorosłe osoby, które prawdopodobnie mają już swoje dzieci i najpewniej robią im to samo co robili im starzy za ich młodych lat.

Chciałbym kończyć te opowieści jakość bardziej pozytywnie, ale teraz mogę powiedzieć tylko, że choć są dobry osoby takie jak te siostry i ci ludzie chcą poprawić rzeczywistość innych w tym tych najsłabszych to jednak karuzela bałucka kręci się dalej.

Cześć!

#lodz ##!$%@? #patologiazewsi #patologiazmiasta #baluty #feels