Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mireczki piszę do Was z prośbą o poradę lub jakąś propozycję rozwiązania problemu, bo już nie mam siły na to...

tl;dr


Sprawa wygląda następująco. Jestem z moim #rozowypasek w związku od 10 lat i przez prawie 9 lat mieszkamy razem. Jesteśmy razem od czasu, gdy miała 17 lat i niedługo (8-10 miesięcy) po 18 urodzinach wprowadziła się do mnie, wciąż będąc zameldowana u mamy.
Jej mama to typ konspiranta, wszystko w tajemnicy i za plecami stron zainteresowanych. Nigdy nie powie kiedy coś się dzieje i tak było też w tym przypadku.


W ubiegłym roku o zadłużeniu mieszkania dowiedzieliśmy się, ponieważ ktoś o ten dług się w końcu upomniał. Oczywiście wszelkie wezwania i próby komunikacji ze strony MZBM "utknęły" w skrzynce na listy u mamy i całej sytuacji nie byliśmy nawet świadomi do momentu pobrania pierwszej raty przez komornika. Komornik w ten czas upomniał się o kwotę 4,800zł, którą po prostu spłaciliśmy i umówiliśmy się z mamą na spokojną spłatę tego komornika w luźnych ratach. Sytuacja została rozwiązana w połowie br. i zostaliśmy "zapewnieni", że wszystko jest załatwione. Myśleliśmy, że już jest ok, mama spokojnie się spłaci i temat będzie zamknięty. Jak się okazało - wcale #!$%@? nie. W tym miesiącu z pensji #rozowypasek zniknął kolejny 1000zł a na dokumencie od komornika widnieje kwota kolejnych 11,000zł do spłaty.
Naprawdę, jestem ugodowym i wyrozumiałym człowiekiem i z chęcią bym pomógł gdyby ktoś w ogóle #!$%@? o to poprosił albo chociaż wspomniał, że nadlatuje wielka kula gówna i oberwiemy rykoszetem... W tym wypadku zostaliśmy jednak drugi raz postawieni przed faktem dokonanym i nie mam zamiaru drugi raz odpuszczać naszych potrzeb i zaciskać pasa żeby składać się na cudze długi... Jeszcze, żeby #rozowypasek faktycznie mieszkała tam i bezczelnie nie dokładała się przez te 10 lat do mieszkania, ale do cholery... od jej 18 urodzin praktycznie, mieszkaliśmy u mnie...

Podsumowując:
Spłaciliśmy mamie 4,800zł komornika.
Dostaliśmy do spłaty kolejne 11,000zł...
Mama wszystko ukrywała i najwyraźniej olała wszelkie możliwe ugody z MZBM.
#rozowypasek od 18 roku życia nie mieszka w zadłużonym mieszkaniu ale jest tam zameldowana, więc (z tego co wiem) zadłużenie prawnie jest też jej zobowiązaniem.
Czy da się coś z tym zrobić?
Może jakiś radca prawny dałby radę coś zdziałać w tej sytuacji?
Czy da się jakoś udowodnić, że osoba wezwana do spłaty nie przebywała w miejscu zameldowania przez ostatnie 10 lat i na tej podstawie odwołać od zasądzonego komornika?
Czy powyższe ma jakiekolwiek znaczenie w świetle prawa?

Proszę o pomoc, bo mi już ręce opadają...

ps. Darujcie sobie komentarze typu "zmień dziewczynę" bo to nie jest rozwiązanie sytuacji.
pps. Darujcie sobie też jakiekolwiek komentarze o zarzutkach.
pps2. Jak teraz myślę to takie "utknięcie" korespondencji urzędowej/sądowej podchodzi chyba pod jakiś paragraf, co?
#prawo #dlugi #gorzkiezale #pomocy

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Mireczki piszę do Was z prośbą o po...

źródło: comment_bLEHCDnUdKZ2naX9X8VncoXIcrQKOppr.jpg

Pobierz
  • 6
OP: @carving85

jak można mieć taką kasę żeby spłacić 5k długu a żałować 100-200zł na poradę u prawnika czy radcy?


Nikt tu nie żałuje kasy na poradę. Spłaciliśmy pierwsze zobowiązanie, wierząc, że to będzie wszystko i z mamą dogadamy się przy kawie po czym sprawa będzie zamknięta. Sytuacja z drugim zadłużeniem wyszła dzisiaj, więc właściwie piszę na gorąco. W przyszły wtorek #rozowypasek z matką idzie do MZBM żeby spróbować przedyskutować jakieś