Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jestem gruby. Dwa lata temu miałem 192 cm i 150 kg. Jak ułożyło mi się życie osobiste i zawodowe, zyskałem więcej czasu, pieniędzy i ochoty by wziąć się za siebie. Uczę się gotować, jem coraz zdrowiej, regularnie pływam na basenie oraz jeżdżę na rowerze.

Dzięki temu przez pierwszy rok schudłem 12 kg, w tym roku już 15 kg. Czyli zamiast 150 mam już 123 kg. Według mnie to dobry wynik. Uważam, że to zdrowe tempo. Po prostu systematycznie zwiększam aktywność fizyczną (ale ostrożnie - brak ryzyka kontuzji) oraz jem coraz zdrowiej (ale nie chodzę nigdy głodny). Dzięki brakowi ostrych wyrzeczeń nie nadwyrężam silnej woli, więc raczej mi nie grozi efekt jojo - nie jestem na żadnej diecie, po prostu zmieniam nawyki żywieniowe na lepsze na stałe. Stopniowo.

Niestety rodzina i przyjaciele suszą mi cały czas głowę, żebym się wziął za siebie, żebym "tyle nie jadł", poszedł do dietetyka, poszedł na siłownię itd. Ja nie mogę już tego słuchać. Nie trafia do nich że cały czas chudnę i tempo mojego chudnięcia nie spada, a wręcz delikatnie rośnie. Mam to w excelu. Ja wolę schudnąć do prawidłowej wagi w 4-5 lat na moich warunkach, niż się katować by zrobić to w rok-dwa lata.
Ja mam swoje życie zawodowe, mam hobby, nie podporządkuję całego życia odchudzaniu. A tego oczekuje ode mnie rodzina. To podpowiadają znajomi. Mam już tego dość i nie mogę słuchać.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 6