Wpis z mikrobloga

@szurszur:

ja tego, proszę pana, nie nazywam konstytucją, ja to nazywam konstytutą. I wy myśliłem to słowo, bo ono najbliższe jest do prostytuty. Gdy w szanownym waszym sejmie autorytetami prawnymi są jakieś kauzyperdy w rodzaju Liebermana albo jakieś ciemne indywidua w rodzaju napędzonych złodziei, to — proszę pana — możliwą jest i taka interpretacja, ale ona prawną nie jest i nikt tego przyjąć jako prawo nie jest w stanie. Ten system