Wpis z mikrobloga

Prowadzący o tej Basi co siedzi w więzieniu czy coś, że jest niewinna itd. ale nie powiedział oczywiście za co została skazana. xD Ale pomuszcieeeee! Jak się nazywają te murzynki "he didn't nothing"?
relacja:

Białowieża, 2 lipca 2016 roku. Trwa festyn w Noc Kupały. Na imprezę przyjechała 26-letnia Barbara Poleszuk i jej mama Elżbieta. - Przywitaliśmy się z moim synem i jego kolegami. Poszliśmy do sklepu. Żartowaliśmy i śmialiśmy się. Niedaleko nas stali policjanci. Jeden z nich krzyknął coś do kolegi syna, ale nie usłyszałam co. Po chwili, moja córka powiedziała: "Patrz mamo, idą do nas" - relacjonuje w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Elżbieta Poleszuk.

Według kobiety, policjant natychmiast zakuł w kajdanki jednego z chłopaków. Doszło do awantury. Zgromadzeni zaczęli wymuszać na policjantach, by ci uwolnili mężczyznę. - Stanęliśmy w jego obronie. Krzyczeliśmy, żeby go zostawili. Tymczasem policja potraktowała nas gazem. Było takie zamieszanie, że widziałam tylko, jak policjanci wzięli moją córkę. Złapałam ją w pół i powiedziałam, że jej nie puszczę i jak ją zabierają, to mnie też muszą - kontynuuje z drżącym głosem kobieta.

Dziewczynę i jej matkę wsadzono do radiowozu. 26-latka nagle źle się poczuła i poprosiła o rozpięcie kajdanków. Gdy policjant się na to zgodził, Barbara Poleszuk zadrapała go paznokciami. Postawiono jej zarzut napaści na policjanta.


Według funkcjonariuszy, sytuacja wyglądała inaczej. Z ich zeznań wynika, że jeden z patroli zabezpieczających imprezę został zwyzywany przez grupę pseudokibiców. - Cały czas sypały się wyzwiska pod naszym adresem. Mariusz G. kilkakrotnie podchodził do mnie, zaciskał pieści. W pewnym momencie uderzył mnie w nos. Upadłem na maskę stojącego z tyłu radiowozu. G. wycofał się w tłum. Kątem oka widziałem, że kolegę zaatakowała też Barbara Poleszuk - mówi funkcjonariusz.

- Nie spodziewałem się jej ataku, uwagę skupiłem na mężczyznach - opisuje drugi policjant. - Rzuciła się na mnie drapiąc klatkę piersiową, zrobiłem unik i pchnąłem ją na radiowóz. Gdy ją skuwałem, jej matka złapała dziewczynę za biodra i próbowała wyszarpnąć - dodaje.


Barbarę Poleszuk skazano na 4 miesiące więzienia. Wyrok przed sądem w Hajnówce zapadł w sierpniu 2017 roku. Obrońca dziewczyny wnioskował, by wykonanie kary zawiesić, bo więzienie zrujnuje życie młodej dziewczynie, która teraz pracuje w Holandii. Poprzednią pracę straciła, gdy znalazła się w policyjnych kartotekach.

#marszniepodleglosci #prawackalogika
Wynoszony - Prowadzący o tej Basi co siedzi w więzieniu czy coś, że jest niewinna itd...

źródło: comment_GTybsHc2q85wdYbxWxU9jJ2Q9KtiKhKr.jpg

Pobierz
  • 2