Wpis z mikrobloga

No to zaczynamy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pewnie niektórzy z Was kojarzą zabawę jupiterów, która polega na wybraniu 10 zapachów, które by się trzymało przez całe życie.
Oczywiście im więcej testujemy, możemy być bardziej podatni na pewne zmiany w naszych osobistych rankingach i preferencjach, jednakże z perfumami jest trochę jak z zakochaniem.
Pamiętamy swoją pierwszą wielką miłość, pamiętamy swoje zauroczenia, pierwsze mocniejsze bicie serca na czyjś widok.
O to moja lista zapachów, dzięki którym moje serce zabiło ciut szybciej niż zazwyczaj, bądź mają ważną pozycję na mojej zapachowej półce.

1.Yves Saint Laurent - La Nuit de L'Homme

Jest to jeden z tych zapachów, które są "oklepane i sztampowe", ale również jest to jeden z tych zapachów o którym najwięcej się mówi wśród perfumowych freaków i zwyczajnych użytkowników perfum.
Nie bez przesady jest już ponad 50 stron na perfuforum, które próbują go opisać, prowadzić o nim wszelkie dywagacje (niestety w dużej mierze na temat reformulacji).
W prosty sposób noszalny, ale także seksowny, odrobinę gormoundowy, ale także drzewny.
Jeden z tych zapachów, gdzie nikt nie powie, że śmierdzi, czy jest ohydny.
Zawsze znajdzie mniejszą, bądź większą aprobatę.
Jedyny wypust, który bez zastanowienia kupiłem w pojemności 200ml i w którym się zakochałem od pierwszego powąchania.
Co najśmieszniejsze posiadam Frozen Cologne, Day Y, czy Strolling Over Heaven, które są jego klonami, a samego oryginału nie posiadam.
Na to akurat jest proste wytłumaczenie - bardzo słabe parametry, po reformulacjach.
Jeszcze śmieszniejszą rzeczą jest to, że nie używam ich prawie w ogóle, natomiast używam Dolce & Gabbana - The One Collector's Edition, który dla mnie jest bratem La Nuit i trzyma na mojej skórze o wiele dłużej, a przyjemność z noszenia mam tylko trochę mniejszą.
Moje alter ego dla Lalique - Encre Noire.
Moja mała miłość platoniczna.

2.Rasasi - Hawas

Dziwnym jest to, że gdy przeszedłem do tej pozycji to bardzo głęboko wzdychnąłem.
Hawasa nie uważam za szczyt kompozycyjnej finezji, ani za perfumy które potrafią zawładnąć wyobraźnią osoby, która w jakiś sposób mogła doświadczyć perfumy w totalnej skrajności co do Hawasa - pachnące zgniłą piwnicą, szaletem miejskim, czy prochem strzelniczym.
Nie sposób mi znaleźć w głowię określenia, które miały by nad wyraz komplementować ten zapach, w opozycji do zapachów które posiadają swój unikalny charakter i są dość osobliwe.
Hawas natomiast jest dla mnie kwintesencją nowoczesnego perfumiarstwa, które ma być przyjemne i dostępne dla prawie każdej osoby.
Ma nie szokować, podobać się płci przeciwnej, zaznaczać się wśród tłumu.
Zawsze dać radę i być jak skrzydłowy na imprezie, któremu puścisz oko i wiecie co dalej robić, a w tym wszystkim jest jakość (pstryczek w nos do Invictusa).
Takie właśnie jest Rasasi - jak Toyota wśród samochód .
Jak użyjesz go w lato, nawet jak użyjesz go w zimę, czy deszczową jesień i budzącą się do życia wiosne, to zawsze w mniej lub bardziej zgrabny sposób wygrzebie się z każdej sytuacji.
Niby Toyota jest tak oklepana i popularna, ale powiedzcie szczerze.
Kto nie chciałby mieć Toyoty w swoim garażu?
Ja właśnie taką już posiadam.

3.Guerlain L'Instant de Guerlain Pour Homme

Jakie to życie potrafi być przewrotne i zaskakujące.
Są takie zapachy, które gdzieś chodzą nam po głowię dłużej, czy krócej, ale chodzą i pomalutku odznaczają się w naszej świadomości.
Mówiąc instant mam w głowię słowo natychmiast i tak się stało z tym zapachem - od razu zawładnął moim olfaktorycznym sercem (bo chyba tam jakieś perfumy płyną, a nie krew).
Dość dawno temu poznałem ten zapach i spodobał mi się, ale nie na tyle by był pozycją must buy.
Kilkukrotnie do niego wracałem, bo gdzieś tam krążył w orbicie moich zainteresowań, ale nigdy to nie była wersja EDP, tylko EDT.
Sądziłem, że może jestem trochę za młody na ten zapach przez te drzewno-przyprawowe akordy i że potrzebuję czegoś może bardziej łatwego w odbiorze dla samego siebie i otoczenia.
Chciałbym krzyknąć - jakże byłem w błędzie, ale tak się nie stanie.
Potrzebowałem najwyraźniej trochę czasu, by sięgnąć po wersję EDP i wtedy to się stało.
Moje wszelkie rozterki i wątpliwości znikły, gdy otulił mnie drzewny zapach, przemieszany z niesamowicie zbalansowanym kakao.
Nic tutaj nie krzyczy mówiąc patrz na mnie, tutaj jestem, widzisz mnie?
Po prostu jest i otula swoim ciepłem i faktycznie mogę z ręką na sercu powiedzieć, że nie widzę go dla młodszej osoby, ale dla kogoś kto patrząc w lustro widzi w swoich oczach wiele doświadczeń, które miały być bardziej ciężką nauką na przyszłość.
Widzę w nich spokój, stabilizacje, ale także i radość.
Dom, piękny dębowy dom w środku lasu, pośród głuszy drzew.
Ciepło, które zostaję gdy zamkniemy oczy.

4.Tom Ford - Ombré Leather

Chyba każdy się ze mną zgodzi, że poziom kompozycji i jakość perfum brandowanych marką Tom Ford jest co najmniej dobra i nie ma tutaj pola do dyskusji.
W każdym zapachu który do tej pory miałem przyjemność testować, była niesamowita solidność i dało się odczuć, że co jak co, ale jest to marka premium.
Nadal sądzi się, że Dior, czy Chanel są wyznacznikami luksusu, ale moim zdaniem tak już nie jest za sprawą licznych reformulacji które jak woda drążąca skałę powoli niszczą reputacje tych znamienitych marek.
Pierwszy zapach zza Oceanu, który zakręcił w mojej głowię nazywa się Black Orchidea i nadal uważam go za propozycję która ma niesamowitą moc przekazu i wyrazu w sobie i tylko wybrani będą mogli ją "ujarzmić".
Jednak to Ombre Leather w końcu sprawiło, że posiadam swój balans między Tuscan Leather, a Yuqawam bez tego krzykliwego kadzidła, przebijających się malin, ale za to z najlepszą skórą jaką kiedykolwiek wąchałem.
Wszystkiego dopełnia fakt, że wyczuwam tam również inklinacje wiśni która z kolei nawiązuje do perfum które także niezmiernie cenie - Guerlain - Ideal EDP.
Moja garniturowa propozycja, gdzie wiem, że będę po prostu dobrze pachnieć i doda mi pewności siebie.
W końcu to Tom Ford, a kto jak nie On zna się na dobrze skrojonym garniturze?

5.Lalique - Encre Noire

Gdybym miał wymienić jeden niszowy zapach, który osiągnął sukces wśród mainstreamowych propozycji, to będzie właśnie czarny atrament.
W pewnym momencie miałem wrażenie, że pojawia się w każdej możliwej propozycji i trochę mnie to dziwiło, przecież nie jest to propozycja którą można polecać w ciemno i nie martwić się o pierwszą reakcję, gdy się go powącha, ale można polecać go w ciemno jeśli zależy Wam na flakonie.
Gdy pierwszy raz zobaczyłem ten ciemny, minimalistyczny flakon, z białym, prostym napisem i drewnianym korkiem to od razu się zakochałem i wiedziałem, że jesteśmy dla siebie stworzeni.
Nigdy później już tak nie miałem i wszystkiego dopełnia fakt, że gdy powąchałem go pierwszy raz, to miałem wrażenie, że właśnie tak sobie go wyobrażałem
Moim pierwszym zakupem był Azzaro - Chrome, ale to własnie Lalique uważam, za swój pierwszy w pełni świadomy zakup, który był iskrą do olfaktorycznego zapłonu, który trwa do teraz.
Jest to mój schron, gdy czuję się źle.
Moje odludzie i mój horyzont zdarzeń.
Gdy go przekroczysz, nie będzie już odwrotu i pochłonie Cię wieczną czernią które zawsze pochłania, ale nic nie oddaję.
Są to perfumy które jako jedyne odzwierciedlają moją duszę, moją prawdziwość i nawet jeśli nie noszę go często, czekam aż będzie chłodna jesień i zima, a potem odstawiam go na półkę i cały rok wącham tylko z korka, to gdybym miał zostawić tylko jedne perfumy do końca życia, to właśnie byłoby to Encre Noire.
A może coś się jeszcze zmieni....?

O to moja lista zapachów na całe życie, ale jak dobrze wiecie ono ewoluuję, zmienia się i jest sinusoidą, dlatego nigdy nie wiadomo, czy może któraś z pozycji nie zostanie wyparta.
Chciałem napisać pięć propozycji, bo czuję, że jest to odpowiednia liczba na ten moment.
Mam nadzieję, że mój wpis w sposób godziwy na rozpoczęcie życia tego tagu.

Mógłbym nominować do wyzwania pewne oczywiste osoby, ale chce, aby to wyzwanie nabrało trochę więcej kolorytu, a na tę osoby o których myślę przyjdzie z pewnością pora, więc nominuję do wyzwania @tymczasowy_wykopek (pokaż co potrafisz :P) i @celuch1920.
Powodzenia chłopaki :D

Ps. Ruszam ze swoim tagiem #scentlife, pod którym będę prawdopodobnie swoje wszystkie przemyślenia wrzucał :)

#10fragsforlife #scentlife #perfumy
Pobierz dradziak - No to zaczynamy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pewnie niektórzy z Was kojarzą zabawę jupiter...
źródło: comment_d0pBUc8MqTveJ4W8V4ep2LDgwBXctHdG.jpg
  • 15
@dradziak: Ale się rozpisałeś.

Encre Noire też bardzo lubię. No nawet myślę, że do top moich 5 bym go wrzucił lekką ręką.
Masz może wersję 78%? Jeśli tak to jakie porównanie z 79%?
Encre Noire Sport jak oceniasz?
Encre Noire Extreme jak oceniasz?
Jak się natkniesz kiedyś na żel Encre Noire to wypróbuj ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Tego Guerlain kiedyś odrzuciłem z miejsca. Ciekawe jak zareagowałbym teraz
@dradziak: @Minishcap: muszę gdzieś przy okazji strzelić sobie encre noire, testowałem raz i pamiętam, że mi się bardzo podobał, ale nie pamiętam już, jak właściwie pachniał (tylko tak mniej-więcej) xD 78% lepsze parametry czy coś jeszcze?

La nuit... Nie wiem, kiedyś podobał mi się bardziej. Musiał, bo to jedna z pierwszych dwóch flach, które kupiłem. Drugą był... L'instant ; ) EDT. Teraz z tej dwójki L'instanta postawiłbym z pewnością wyżej.
@Minishcap
Od zawsze miałem lekkie pióro i wiem, że jest tu trochę błędów stylistycznych i gramatycznych, ale nie edytowałem tego, więc.. poszło na żywioł :)
Mam wersję 79%, ale totalnie nie ma to dla mnie znaczenia, bo w tej formulę jestem zakochany swą trudną i cierpką miłością :)
Extreme i Sport jak dla mnie nie są wartę uwagi, bo rozmywają moje wewnętrzne przekonanie co do samej idei i celowości istnienia tego zapachu.
@IamHater
Nie wiem, czy lepsze parametry.
Zdania są podzielone, jedni mówią, że są lepsze i że pachnie inaczej, mniej "hardcorowo", drudzy, że parametry słabsze, a sam zapach w sobie niczym się nie różni.
A ja tylko mogę zrobić...¯_(ツ)_/¯
Who cares :)
Nuit jest trochę wygasłym typem crowd pleasera który nie krzyczy jak np. Sauvage i jest cichszy po prostu, bardziej szykowny i dostojny.
Dlatego nawiązałem do gormound, jak Ty do syropu :)
@ruok
Hawas jest na wiosnę/lato (dla mnie wieczór w przypadku lata), a tak to tylko aktualnie posiadam Azzaro - Chrome jako typowe perfumy letnie i nic więcej :)
W następnym roku jak przyjdzie wiosna, to będę nad tym myślał (ʘʘ)
@ruok
Amara, Marine, Pour Homme itp. mi zupełnie nie pasują.
Najbardziej chyba MiB.
Gdybym miał coś brać typowo świeżego z to chyba....Dior - Homme Cologne :)
Zobaczymy :D