Wpis z mikrobloga

Będzie bardzo długo. Tl;dr:


Od paru miesięcy wrzucam na tag #postkomunistycznepanstwomafijne wpisy o Węgrzech i w zasadzie nie spotkałem się (z paroma wyjątkami, o tym niżej) z merytoryczną krytyką z drugiej strony. W sumie trochę na to liczyłem, mimo że dokładam wszelkich starań, by było rzetelnie, i nie wrzucam rzeczy niesprawdzonych, to chętnie przyznałbym, że dałem się nabrać narracji "lewaków", bo - wierzcie lub nie - działam pro publico bono i nie mam żadnego motywu by szkalować Orbana poza pokazaniem rodakom, jakie niebezpieczeństwo na nas czyha, by je ominąć (albo przez zmianę ekipy, na taką, która nie chce Budapesztu w Warszawie, albo na nacisk oddolny elektoratu partii rządzącej, by nie zapuszczać się w takie rejony). Niestety, nie dość, że nikt mnie nie przekonał, że wypisuję bullshit, to zaszło coś przeciwnego, doszły mi potwierdzenia z prawicy (Klub Jagielloński, Klub Ronina, Adam Hofman, pewnie jest tego sporo więcej, tylko o tym nie wiem), że opis z książki Magyara jest prawdziwy.

(btw, przygotowując się do tego wpisu znalazłem książkę Magyara po angielsku na stronach CEU, więc chyba mogę wprost zalinkować PDF).

Dla uczciwości wypadałoby wymienić reakcje krytyczne, o których wiem. Najbardziej wnikliwe pytania zadał - już nieaktywny chyba - niezawodny @bachuxd (tutaj) - IMHO ciekawie sobie podyskutowaliśmy. No i ostatnio @PiPiPingu chodzi po wpisach z taga i - jako że według swoich deklaracji zna wielu Węgrów i sam tam mieszkał przez jakiś czas - uważa, że #neuropa w ogólności, a ja w szczególności daliśmy się wpuścić w jakiś kanał i przeczytawszy "jedną książkę" przedstawiamy jakiś skrzywiony obraz kraju (przykładowo tutaj). Więcej - nie pamiętam, sorry, jeśli kogoś pominąłem. Wiem że ktoś tam kiedyś napisał mi, że moja "propaganda antywęgierska coraz słabsza", itp., ale trudno odpowiadać na coś takiego.

Bliżej mi do krytyki @bachuxd i dlatego wdałem się z nim w długą dyskusję. @PiPiPingu - pomijając formę, za którą go splonkowałem (ale bez czarnej listy, bo nie czarnolistuję nikogo, więc zapraszam do komentowania) - też ma w sumie dobry punkt wyjścia. Streścić to można tak: "zafiksowałeś się kolego @eoneon na tym co wyczytałeś, ja tu 1) mówię po węgiersku, 2) bywam co i rusz na Węgrzech, więc lepiej się nie ośmieszaj domorosły hungarysto".

Żeby była jasność: istotnie nie jestem hungarystą, nie mówię po węgiersku, bywam tam sporadycznie, całą sprawą interesuję się hobbystycznie. Niemniej... w ogóle nie uważam, bym miał się czego wstydzić i by to była jakaś przeszkoda.

Oczywiście lepiej, gdyby tag prowadził jakiś hungarysta-politolog, jak pojawi się jakiś, to przestanę pisać, no bo po co. Ale póki takiego nie ma, to - biorąc pod uwagę, że wiem, jak się wykrywa bullshit - wydaje mi się, że się do tego celu nienajgorzej nadaję. Bo widzicie, to, że ktoś mieszka na Węgrzech i śledzi tamtejsze media czyni go tak samo kompetentnym do oceny systemu Orbana z lotu ptaka, jak rzetelna byłaby opinia losowego Polaka o tym, co się teraz dzieje u nas w kraju, albo losowego Węgra/Turka/itp. o sytuacji u nich. Ludzie zwykle rzetelnie wam odpowiedzą na pytanie "jak nam się żyje", ale jeśli idzie o ocenę systemu rządów, to niestety, ale trzeba socjologa/politologa/itp. W przeciwnym wypadku wychodzą kwiatki typu "Polska w ruinie", mimo że zarówno w dynamice PKB jak i HDI czasy III RP to prowadzenie Polski w regionie. No i na Węgrzech jest jeszcze taki myk, że mainstream należy praktycznie w całości do Fideszu, a główna opozycja to Jobbik, więc wątpię, by głos liberalny (centrolewicowy), a to jest perspektywa Magyara, był często spotykany wśród spotykanych ludzi.

Wrzucając treści na taga czerpię z wielu źródeł, ale najwięcej jest wrzutek właśnie z "Anatomii państwa mafijnego". Dla niektórych to pewnie słabość, bo równie dobrze "gdyby tak ktoś zaczął o niej pisać na jakimś Węgierskim wykopie, to przypuszczam że tak długo jak nie znalazłby się ktoś mający rzeczywiste pojęcie o wewnętrznej sytuacji Polski, to opus magnum Sumlińskiego uważane by było za jakiś rzeczywistą >>biografię<<, byłego prezydenta Polski" (cytat za bachuxd).

No to może wyjaśnijmy sobie, co różni "Anatomię państwa mafijnego" od "Niebezpiecznych związków":
- książka nie jest napisaną marnym stylem "powieścią" z poprzekręcanymi nazwiskami na wypadek procesu, a naukową monografią z przypisami
- autor nie jest psychologiem-dziennikarzem jak Sumliński, a socjologiem (doktorem) i nauczycielem akademickim (tak, również byłym politykiem, żadna tajemnica).
- książka w wydaniu polskim - choć pozbawiona w przeciwieństwie do wersji węgierskiej i angielskiej przypisów - jest opatrzona wstępem i mini-recenzją prof. Radosława Markowskiego, politologa.
- dowiedziałem się o książce z wykładu prof. Góralczyka, dyrektora Centrum Europejskiego UW, wieloletniego dyplomaty na Węgrzech i promotora doktoratu Jacka Bartosiaka: https://www.youtube.com/watch?v=R5WowgCtpF8&feature=youtu.be&t=1773
- zarówno autor jak i książka jest uznana naukowo, recenzowana i dyskutowana. Np: Columbia University, Penn, Berkeley, itp. Sumlińskiego wstydzili się nawet PiSowcy, funkcjonował tylko w polskim altrighcie.
- za książką nie stoi tylko Magyar, wydano np. zbiór esejów naukowych w temacie
- więcej już może nie ciągnę, bo to porównanie to mezalians dla Magyara

Chyba więc widać, że to nie jest jakiś paszkwil, tylko porządna akademicka robota. To, że tak często Magyara cytuję, nie jest spowodowane moim uwiądem wyobraźni, po prostu taka monografia to dla mnie najwyższa forma podejścia do tematu i ciężko żebym zsyntetyzował temat lepiej niż on, pozostaje więc cytować i popularyzować (oczywiście pamiętając, że w warstwie komentarza będzie przechył w stronę zdradzoną już w tytule książki, faktograficznie wierzę mu w 100%). W rzeczywistości ponad połowa wpisów to inne źródła, ale nawet gdyby wszystko miało być z Magyara, to IMHO tylko lepiej.

No dobra, a co jeśli ktoś nie wierzy w "nauki społeczne"? No to będzie miał używanie: książkę wydał CEU ("uczelnia Sorosa"), a wszystkie instytucje, które Magyar objeżdża, są "lewackie" (ale czy jest jakiś "nielewacki" uniwersytet w USA zdaniem naszej prawicy?).

Sprawa jest trudna i leży u sedna naszego obecnego podziału. Internet sprawił, że ludzie nie wierzą nawet lekarzom, więc byłoby naiwnością oczekiwać, że zbitka "socjolodzy-politolodzy" nie wywoła salwy śmiechu.

Jakie na to lekarstwo? Nie ma prostego, każdy musi sobie wybrać, czego się trzyma. Napiszę tak: ja, wyobraźcie sobie, też miałem etap zwątpienia i - choć nigdy nie zapisałem się do obozu prawicowo/spiskowego - również w pewnym momencie już nie mogłem czytać "Polityki" czy "Wyborczej", bo nie odnosili się dość poważnie do kolejnych tematów prawicowej narracji, tak jakby potwierdzając swój akces do "spisku". Zdemobilizowali mnie w 2015, jak prof. Bugaj czy środowisko Nowej Konfederacji myślałem sobie "no kurczę, przesadzają z tą jazdą po PiS" i np. nie zniechęcałem ludzi głosowania na nich. Co mnie ostatecznie wyleczyło? Obserwowanie, co się stało, gdy ci populiści doszli do władzy i kolejno upadające jako humbug punkty ich programu (dobrze opisał to Orliński). Niechęć do wyjaśniania tematu Smoleńska była tak jawna, że aż mnie brało na wymioty, nawet nie silili się specjalnie by ukryć, że to był wehikuł polityczny. Jeszcze bardziej jednak rozstrzygające dla mnie było to, że tak szybko zaczęli chwalić się "przyziemnymi" sukcesami, jak za PO, które poprzednio ośmieszali (np. pendolino, czy wzrost PKB). I tak ze wszystkimi populistami, nasi po prostu są - jak to w Polsce - dość łatwi do przejrzenia.

Gdzie głębiej podłubię, tam narracja prawicowo-populistyczna (nie mylić z Nową Konfederacją czy Klubem Jagiellońskim) szybko okazuje się bredniami dla niedojrzałego odbiorcy. Najpierw odrzuciły mnie "globcio" i "antyszczepionkowizm", ale czego nie dotknę, tam to właśnie "lewactwo" (czyli nie-populiści, tak ustawiono spór) ma lepszy opis sytuacji. Jeśli ktoś z was wierzy np. jeszcze w to co opowiadają różne Karonie o "marksizmie kulturowym" co chce zjeść Europę, to niech doinformuje się na własną rękę czytając (albo choć oglądając filmiki) o np. Adorno. Alt-teorie nie są alt-teoriami temu że "spisek", a częściej po prostu dlatego, że to podejścia niepoważne dla specjalistów.

Raz się można nabrać, więcej - to już ciężko wybaczalne. Nauka, a zwłaszcza nauki społeczne, dają niepełny obraz świata i są zawodne, ale niczego lepszego nie mamy. Na pewno zaś szkoda życia na słuchanie kolejnych złotoustych oratorów, co "mówią jak jest". Porzuciliście już na Wykopie paru, uważajcie na kolejnych.

PS: Robota mnie zawala, więc jak już anonsowałem znikam na dłużej z wykopu, ale musiałem to wyjaśnić. Oczywiście komentarze mile widziane, w miarę możliwości i czasu się ustosunkuję.

#polityka #4konserwy #neuropa #wegry #orban #sumlinski #polska #populizm
Pobierz eoneon - Będzie bardzo długo. Tl;dr:
SPOILER

Od paru miesięcy wrzucam na tag #pos...
źródło: comment_N4urO8SxFeKWk1mQOdZQDKATt3gukWNZ.jpg
  • 22
przeczytałem całe


@ZaplutyKarzelReakcji: Wow! Zastanawiałem się, czy ktokolwiek przebrnie. Wyszedł moloch, ale chciałem napisać szczerze, zwłaszcza do tych, co jeszcze się wahają, którą "wizję świata" wybrać.

Będzie mniej wpisów czy wcale ich nr będzie?


Przez kilka tygodni nic nie będzie. Mam kompulsywną strukturę, jak się rozpędzę to robota leży, więc muszę uciąć całkiem :).

Wrzucaj chociaż rekomendacje książkowe, bo co strzał to celny.


@mq1: Mam parę zapowiadających się ciekawie książek
@eoneon:

Jeśli tylko uchylić choć odrobinę otoczki jaką starasz się wokół swego odkrywania Węgier tworzyć, wychodzą twe prawdziwe intencje. Prosty przykład. Wspominasz, że na odbiór książki wpływać może fakt, że autor był aktywnym politykiem. Nie informujesz jednak swych czytelników, że ów enigmatyczny polityk to ktoś, kto jeszcze w latach dwutysięcznych pełnił ministerialne stanowiska z ramienia SzDSz, był jego współzałożycielem, a jeśli mnie pamięć nie myli, to również przewodniczącym.

Bazowanie na jego
Prosty przykład. Wspominasz, że na odbiór książki wpływać może fakt, że autor był aktywnym politykiem. Nie informujesz jednak swych czytelników, że ów enigmatyczny polityk to ktoś, kto jeszcze w latach dwutysięcznych pełnił ministerialne stanowiska z ramienia SzDSz,


@PiPiPingu: Ziew, ufam, że ludzie mają wikipedię, poza tym informacja o tym była przy każdym wywiadzie z nim który wklejałem, jest na okładce książki i we wstępie, itd.

Jestem też potwornie ciekaw, w jaki
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@PiPiPingu: Przecież @eoneon o tym wspominał nie raz. Na pewno to zrobił bo ja to wiedziałem od dawna a nie miałem innych źródeł od niego.

Ps. Bardzo dużo personalnego krzyku. Może jakieś merytoryczne argumenty o konkretnym wpisie będącym manipulacją i dlaczego?
@Herubin:

Wszystko z czym się nie zgadzasz to "personalny krzyk"? Nie znałem tego tagu, ale jak patrzę co pisaliście (ciągle te same nicki, nie pamiętam czy twój też) np. o ustawie o bezdomności i rzekomej możliwości jej wykorzystania do np. rozwiązywania demonstracji, to mnie pusty śmiech ogarniał, bo żaden jełop, nawet nie raczył zajrzeć do tekstu źródłowego.
@eoneon: dzieki cumplu za Twoj głos rozsądku i piekne podsumowanie. Mega utożsamiam sie z fragmentem o wyborczej i polityce, a wyborami w 2015. Widze, ze zawieszasz działalność ale wiedz, ze od poczatku czytalem Twe wrzutki z "państwa mafijnego" i bardzo je ceniłem. Zreszta czytywałem jako ciekawostki kumplom w pracy. Tag obserwował bede, z nadzieja na wiecej, a książkę dorwę i tez przeczytam. Bo temat super ciekawy.
Dzisiaj twój kolega nie wiedział niczego na temat bodaj największego upadku w historii węgierskiej radiofonii, nie kojarząc nawet podstawowych dla sprawy nazw. Czy przeszkodziło mu to wrzucać posty na temat mediów nad Dunajem? Bynajmniej


@PiPiPingu: wrzuciłem tylko tweeta Dominika Hejj, Węgra, politologa, o likwidacji teraz, w listopadzie 2018 r., ostatnich niezależnych stacji radiowych na Węgrzech. Po kij mam do tego wiedzieć o upadku innego radia 10 lat temu? Ile jeszcze
@Wotto:

Stary, samo to, że piszesz o Danubius jak o jakieś tam hehe stacji hehe, w ogóle skreśla cię z rozmowy. I tyle. To tak jakby ktoś chciał się moralizatorsko wypowiadać o polskiej radiofonii i nie miał pojęcia czym jest Trójka. Nie widzisz, że tak się nie da?