Wpis z mikrobloga

Jesień już pełną parą zbliża się powoli zima, więc na długie i coraz chłodniejsze wieczory fajnie uzbroić się w jakąś poruszającą historię. Kiedy ktoś pyta się mnie czy poleciłbym jakąś głęboką opowieść, która wbija się w serducho na długo i nie pozwala o sobie zapomnieć, to od razu ze łzami wykrzykuję – Kimi no Na Wa! Bo po tej animacji, Twoje oczy będą suche jak pustynia Gobi a wszystkie uczucia, jakie w sobie trzymałeś, wypłyną Ci po policzkach słonymi strumieniami Nilu.

Sen czy rzeczywistość? Kimi no Na wa – Your Name – Recenzja.

Co prawda produkcja ta, ma 2 lata i została już obejrzana przez całe rzesze ludzi na całym świecie, przy czym zebrała również całą masę nagród, na które bez wątpienia zasłużyła. Jednak każdy, kto jeszcze jej nie doświadczył, powinien to jak najszybciej nadrobić, a jeśli szuka jeszcze jakichkolwiek powodów, to niech sięgnie to tej recenzji.

Mam nadzieje, że przekona ona, nawet przeciwnika „chińskich bajek”, bo Kimi no Na Wa to pozycja dla każdego, kto jest głodny emocjonalnych wrażeń.

szogu3 - Jesień już pełną parą zbliża się powoli zima, więc na długie i coraz chłodni...

źródło: comment_k5AYj0gK0QgSyeHzc0pIxFUeTRdcf6A9.jpg

Pobierz
  • 6
@szogu3: Właśnie jestem świeżo po seansie tej anime, bo szukałam czegoś do obejrzenia, a akurat trafiłam na Twój wpis :) Podchodziłam trochę sceptycznie, bo ostatnią anime jaką oglądałam to była "Czarodziejka z Księżyca" i miałam wtedy może z 9 lat. Nawet nie wiedziałam, że mnie tak ruszy i że będzie się tak przyjemnie oglądało :)