Wpis z mikrobloga

Zostałem wywołany przez @Minishcap, więc głupio byłby odmówić i przerwać łańcuszek. Moja lista nie jest zbyt odkrywcza, wręcz banalna i opiera się na tym co noszę, lubię i dogłębnie poznałem, a wszystkie te pozycje były wielokrotnie wymieniane w tagu i szeroko znane w społeczności perfumaniaków. Zapewne z czasem może też ewoluować, gdyż nie ukrywam, że w porównaniu do @dr_love nie znam tyle oldschoolowych pozycji, ani jak @pinkquartz czy @rootkins, niszowych perfum. Przy tworzeniu jej utwierdziłem się też w przekonaniu się jakie style perfum preferuję. Miałem zamiar je wymienić, ale gdy zacząłem je wypisywać, stwierdziłem, że to nie ma sensu. Wypisać je wszystkie to jak nie powiedzieć nic. Lubię zapachy świeże, piżmowe, drzewne, lekko orientalne, żywiczne, kwiatowe, cytrusowe itd. Niemal każde istniejące perfumy zawierają którąś z tych kategorii, ale pozycje na mojej liście łączą je w sposób tak charakterystyczny i kilka z nich zyskało (lub zapewne zyska) miano klasyków. Skompletowanie listy 10 zapachów było dla mnie o tyle trudne, że mam wiele perfum, które lubię, ale trudno o te, o których powiedziałbym, że jest kocham. Żeby zmieścić się w tym zakresie musiałem usunąć kilka pozycji, które zawsze będą blisko mojego serduszka, ale z różnych powodów musiały ustąpić innym. Poza tym perfumy są dla mnie sztuką, jednakże utylitarną. Zapachy piękne, acz niestety szybko ulotne, nie znajdują u mnie miejsca na półce ani uwagi dłuższej niż ich trwanie. Zakładam, że powinny utrzymywać się kilka godzin aby były wyczuwalne przeze mnie i otoczenie, oraz były adekwatne do sytuacji, jak praca w biurze, wyjście na imprezę lub do baru itp. Już jakiś czas temu wyleczyłem się też z poszukiwania najbardziej atencyjnych cipkomagnesów, aczkolwiek nie sądzę, że moja lista zawiedzie w tej kategorii, wręcz przeciwnie, sądzę że większość wymienionych przeze mnie zapachów zdobędzie aprobatę otoczenia i płci przeciwnej.

Tyle wstępu, pora na część właściwą ;) Zapachy nie mają rankingu, są wypisane alfabetycznie.
Ograniczając wpis do 10 zapachów pozwolę sobie na wyróżnienie dwóch pozycji, które niestety musiały ustąpić lepszym:
Davidoff Cool Water
Hermes Terre d’Hermes EDT

1. Pozycję pierwszą otwiera Jubilation XXV od Amouage. Jubilat, czyli zapach stworzony na dwudziestopięciolecie marki z Omanu przez Bertranda Duchaufoura. Zapach właściwie kompletny, jest tak bogaty w nuty, że trudno opisać go w całości. Miałem ochotę użyć stwierdzenia, że nie wiem od czego zacząć, ale tu sprawa jest jasna. Jeżyny! Tak, moje ulubione jagody otwierają tę piękną kompozycję. Tu za nimi dochodzi oud (żywica drzewa agarowego, najdroższy składnik perfum), miód i żywice, które komponują się w soczyste otwarcie, które w porównaniu do obecnego mainstreamu nie jest przytłacza słodkim ulepem. Serce to balsamiczna, przyprawowa mieszanka. Poprzez dobór składników zapach jest jednocześnie chłodny i ciepły, dzięki m.in. kadzidłu frankońskiemu (łac. Olibanum, to co ksiądz pali co tydzień, nie, nie maryśkę), liściom laurowym czy goździkom. Jak w każdej kompozycji Amouage w tle gra piżmo, nie jest ono ostre i syntetyczne, stanowi raczej wypełnienie i daje ciało zapachowi. Jubilat gra swoją kompozycję dobre kilka godzin, zostawiając na końcu po sobie wspomnienie w postaci dymu i popiołu z żywic, niczym dogorywające ognisko czy strój teatralny, który ma wrócić do magazynu. Kiedyś ta końcówka mi przeszkadzała, ale może taka ma być, zużyta i wypalona po udanej symfonii zapachów?

2. Pozycję numer dwa zajmuje Lyric Man od Amouage, tak, kolejny Amłaż. Zastanawiałem się czy ja jestem ograniczony swoimi horyzontami, czy ta marka jest tak dobra, że przejęła moją listę, ale ja trzymam się tej drugiego wytłumaczenia. Warto dodać, że wymienione pozycje różnią się od siebie zupełnie i nie mają wiele wspólnego, chociaż Jubilat i Lyric zostały wypuszczone w tym samym czasie, A.D. 2008.
Lyric Man to perfumy dla mężczyzn, w których pierwsze i właściwie jedyne skrzypce gra róża. Otóż tak, mężczyzna może nosić różany zapach i nie pachnieć jak stara baba lub jej zapachowe mydełka. Są to jednocześnie najlżejsze i najprzyjemniejsze perfumy o róży jakie znam. Róża, róża, róża, właściwie mało co się dzieje poza tym. Świeża róża z łodygą i liściami, która stoi we flakonie z wodą, tak pachnie Lyric. Są tam cytrusy, limonka i bergamotka (olejkiem z bergamotki jest aromatyzowany earl grey), jest troszkę kadzidła, jest oczywiście piżmo (zapach piżmowca, takiej sarny z kłami, obecnie pozyskiwany syntetycznie), da się wyczuć zieloność dzięgielu i to tyle co można powiedzieć o samym zapachu. Warto wspomnieć, że Lyric nie jest bliskoskórny i nie tworzy chmury zapachowej, a aurę, która promieniuje wokoło noszącego je. Ma potężne pole rażenia, więc lepiej używać go na bardziej otwartej przestrzeni aby dać mu projektować, w małych i na bliskich dystansach można go przedawkować, wtedy duża ilość olejku z róży daje o sobie znać. Perfumy dla tych troszkę odważniejszych, którzy nie boją się przełamać europejskiego przekonania, że róża i kwiaty w ogóle, to damska działka, oraz pokazać swoją liryczną naturę (żeby pachnieć Epic Man trzeba wybrać już inną pozycję z tej marki).

3. Ostatni raz pojawia się Amouage w postaci Reflection Man. Były żywice i kadzidła, była róża, teraz pora na trzeciego muszkietera euro-arabskiego perfumiarstwa, jaśmin. Kolejny po róży, z pozoru mało męski składnik, wokół którego jest stworzona jest kompozycja. Drugą rolę gra neroli, czyli olejek z gorzkiej pomarańczy, oraz rozmaryn i irys (inaczej kosaciec, który daje pudrowy, szminkowy zapach), które dodają świeżą, mydlaną, lekko ostry charakter. Drzewo sandałowe jest tu jedynie drzewne, nie daje typowych dla sandałowca kwaśnych nut, które zmieniłyby kierunek, w którym skonstruowany jest zapach. Ostatnią i najbardziej unikalną nutą jest pimento, rodzaj papryki, która nadaje charakteru Reflection. Jaśmin i pimento to te nuty, które sprawiają, że perfumy są tak unikalne. Jest niewiele kompozycji, które zawierają te składniki, jedynie Gucci Pour Homme II utylizuje tak świetnie pimento, jednak żadne inne męskie perfumy nie mają tak wyrazistego jaśminu.

4.
Behold the King
The King of Kings
On your knees dog
All hail

Bow down to the King!

Mogę tylko przypuszczać dlaczego tutaj trafiliście. Pewnie chcecie poznać tajemnicę jak być przystojnym, a wy drogie Panie, jak zmienić swojego chłopca w prawdziwego mężczyznę? Jestem zbyt skromny by mówić o sobie, zresztą trudno opisać ideał. Mogę jednak wspomnieć jedynie pokrótce zapach, który przez wielu nazywany jest Królem (z ó w środku, tytuł Krula był już dawno zajęty). Kolejna przebogata pozycja, dość uniwersalne, dla mnie raczej na co dzień i „dumb reach” niż specjalne okazje. Nuty ananasa, brzozy, czarnej porzeczki (która jeszcze pojawi się w tym wpisie), do tego znakomita piżmowo-ambrowo-drewniana baza, co sprawiło, że wypuszczając je w 2010 roku dom perfumeryjny Creedów zmienił współczesny rynek. Jedne z najpopularniejszych niszowych perfum, z niezliczoną ilością klonów i inspiracji. Co ciekawe zdobywały więcej atencji od męskiej części mojego otoczenia niż różowych pasków. Prawdziwym problemem Aventusa jest jednak powtarzalność partii, gdyż każda jest inna. Powstała nowa nauka o Aventusie, batchologia, która objaśnia jaki batch jest bardziej dymny (brozozwy) inny zaś jest bardziej owocowy i ananasowy. Obecne wypusty od Creeda należą raczej do tej drugiej kategorii, nie grzeszą parametrami, cenowo są ok o ile jest się w stanie załapać na rozbiórkę dekantowego flakonu (250/500ml). Alternatywą dla oryginału są klony, sam jakiś czas temu porzuciłem pierwowzór dla tańszego i mocniejszego Armafa, jednak palma pierwszeństwa należy się cały czas Creedowi.

5. Dior Homme Parfum, otwiera część designerską listy, chociaż sam jest określany jako hi-end designer, czyli taka prawie-nisza. Ponoć wycofany z US, więc myślę, że warto zastanowić się nad dokupieniem flakonu.
Do rzeczy: DHP to zapach, który w mojej opinii nie uderza mnogością nut i składników jak np. Jubilation, wręcz przeciwnie, irys, skóra, drewno, poza tym piżmo i para oud-róża. Nie trzeba więc bogatej palety nut aby stworzyć bogaty zapach, Bogactwo tyczy się również okazji do których się nadaje. Sam nie wyobrażam sobie ubrać go do innych okoliczności niż oficjalnych w garniturze, chociaż myślę, że czarna skóra również będzie znakomicie komponować się z DHP. Podałem nuty i okazje do noszenia, ale jak właściwie pachnie DHP? Według mnie jak szminka z powodu irysa, dzięki temu jest perfekcyjnie uniseksowy, podobnie jak Tuscan Leather i Black Orchid Toma Forda. DHP ma również znakomite parametry, co ciekawe, gdy użyłem ich pierwszy raz nie czułem nic poza bloterem, jak wiele mocnych perfum ich zapach pojawia się i znika. Mój nr 1 na oficjalne uroczystości.

6. Kolejny na liście to Dunhill Icon, huncwot, któremu udało wyrzucić Terre d’Hermes z top10.
Gdyby Td’H, Reflection i Platinum Egoiste (którego nie ma na tej liście), ze swojego zboczonego trójkąta mieliby dziecko, byłby to właśnie Icon. Flakon, który może służyć jako hantle, lub materiał do sztukowania gryfu. Serio, to najcięższy flakon jaki mam w swojej kolekcji, nowy waży jakieś 600 gramów. Sam zapach to znakomite połączenie wetywerii (FYI, taka egzotyczna trawa o drzewnym zapachu), neroli, pieprzu, lawendy, kardamonu i jałowca. Co ważne kardamon nie jest słodkim tonkowym ulepem, jak większość obecnych kompozycji, dokłada swój charakter do kompozycji (kardamon jest określany jako chłodna przyprawa, w przeciwieństwie do np. rozgrzewającego cynamonu). Wąchając teraz Icona przychodzi mi na myśl gin&tonic dzięki kompozycji cytrusów, ziół i jałowca. IMO znakomita kompozycja, która kosztuje nieduże pieniądzę, w zamian dostajemy bogatą, dojrzałą kompozycję znakomitą na większość okazji. Nie sprawdzi się dla nastolatków, w martwą zimę ani upał, ale do pracy, na co dzień przez większość czasu jak ulał. Warto zwrócić też uwagę na jego flankery, zwłaszcza Icon Elite.
7. Jak nosić kadzidło na każdą okazję i na każdą porę roku żeby nikt nie powiedział ci, że pachniesz jak ksiądz? Wybierz Loewe 7 Natural (#teamnatural). Loewe 7 OG razem z Bentleyem Absolute to była para, dzięki którym polubiłem kadzidło, ale to L7N sprawił, że zacząłem je również nosić.
Czym pachnie Natural? 7 nutami: yuzu (taki japoński cytrus, nie pytaj więcej, nie wiem), gorzką pomarańczą, kadzidłem, pieprzem, piżmem, drewnem cedrowym i wetywerią. Najbardziej linearne i najprostsze kompozycyjnie perfumy w tym zestawieniu, również z najdziwniejszym kolorem soku (błękitnym). Jeden z moich ulubieńców minionego lata, niezłe parametry, w tym dobra projekcja, które zawdzięcza w dużej mierze Iso E (taka molekuła o zapachu drewna, żywicy i ambry), którego zawiera zdrowe ilości.

8. Drugi ulubieniec tego lata, czyli Mercedes-Benz Cologne. Porównywany do Dior Homme Cologne, według mnie o wiele lepszy. Jak pachnie MBC? Cytrusami: cytryna, grejpfrut, pomarańcza, werbena cytrynowa, imbir i piżmo. Ani werbena ani imbir co prawda nie są cytrusami, ale oba mają pachną cytrusowo. Werbena daje dodatkowo zielony (jak mięta) i lekko pudrowy zapach, natomiast show wygrywa wg mnie jednak soczysty imbir i to jest ta nuta za którą uwielbiam ten zapach. Jak na cytrusowy zapach bardzo dobre parametry, dzięki czemu możemy cieszyć siebie i otoczenie orzeźwiającym zapachem.

9. Miałem napisać o Mercedesie, że jest śmiesznie tani, najtańszy w zestawieniu, ale zerknąłem na listę i przypomniałem sobie o nr 9, czyli Moschino UOMO? 125ml Tester tego włoskiego cudeńka to ledwie kilkadziesiąt złotych.
Czym pachnie UOMO?? Tonami syntetycznego piżma, gdzie ta syntetyczność nie jest wcale zła, do tego cyklamen (taki kwiatek), kolendrą, aldehydami (kolejny syntetyk pachnący świeżością), a przede wszystkim kumkwatem. Zapach wg mnie bardzo uniwersalny, z dobrymi parametrami, wg innych dojrzały i trwający krótko. UOMO? należy zdecydowanie do tej grupy z mojej kolekcji, która poprawia mi nastrój i kolejnej kategorii pt. „dumb-reach”, gdy nie wiem co ubrać rano i jest to zawsze dobry wybór.
Mam tester UOMO? więc mogę podać oficjalną piramidę zapachową:
Top: new hedione/rosewood, transparent coriander, kum quat (chinese golden orange),
Heart: cyclamen/cinnamon leaves, clary sage
Bottom: cedar wood/artemisia, new amber wood, sunlight accord/musk
Olfactive family: aromatic/floral/musk

10. Last but not least Yves Saint Laurent Opium Pour Homme Eau de Toilette
Miłość od pierwszego niucha. Kompozycja genialna, myślałem niedawno, że może być coś jeszcze lepszego, Arcyopium, wersja EdP, która nota bene jest świetna, jednak EdT to mnie mistrzostwo, któremu mało co może się równać. Porzeczka, anyż, wanilia i balsam tolu to nuty, które robią tutaj robotę. Jeśli komuś przeszkadza mocna i ostra porzeczka i anyż, a chce być sam na sam z wanilią i tolu lub lubi bardziej słodkie klimaty podobne do gumy balonowej, wtedy polecam wersję EdP. Opium to pozycja, która uzależnia, również płeć przeciwną. Jeśli jeszcze nie spróbowaliście Opium, to ja naprawdę nie wiem co robiliście przez całe swoje życie.

Żeby zachęcić do większej aktywności na tagu #perfumy i #10fragsforlife nominuję @ChissCake, bo jestem ciekawy co lubi, trzeba też trochę rozruszać #rozowepaski i @Rootkins, bo się mało udziela, a ma dużą znajomość perfum, zwłaszcza niszowych i wiem, że jak mało kto potrafi opisywać zapachy.
  • 13
@makrel_gieldowy: Opium ( ͡° ͜ʖ ͡°) Powoli kończę flakon edt z 2008 roku i zacząłem się zastanawiać czy szukać jakichś starszych wypustów czy jednak te nowe też są ok i nie warto sobie zawracać głowy poszukiwaniami.
@dr_love:
Szkoda, że już od dawna nic nie piszę :/
@ChissCake:
Dasz radę, wierzymy w Ciebie :D!
@makrel_gieldowy:
Już bez przesady, prędzej o M. tak możesz powiedzieć niż o mnie :P
Co do listy to super balans jak dla mnie i jeśli mam być szczery, to mógłbym ją polecić dla każdego, kto ma trochę grosza w kieszeni, liczy na bardzo dobrą jakość i chce mieć perfumy na każdą możliwą
@makrel_gieldowy: Fajnie, że napisałeś!
Świetne pozycje.
Szanuję za Loewe bo to świetny zapach. Teraz od Loewe kupiłem Solo Platinum więc mogę polecić. Ogólnie to nie miałem od nich słabych zapachów. Loewe 7, Natural, Sport. Klasa przez duże K.

Co do róży to testowałeś Montale Black Aoud? Róża jak z różanych pączków. Marmolada. Killer co do trwałości. Bite 30h na skórze.
Atelier Cologne Rose Anonyme też fajne ale trochę uciekają w stronę
@makrel_gieldowy
@dr_love o dzięki za nominacje, faktycznie nic nowego teraz nie dodaje, zawirowania życiowe mi skutecznie utrudniają skupienie się na perfumach. Ale ciekawy tag, znam go z YouTuba i musze powiedzieć że "for life" to dla mnie na pewno nie będzie a raczej "for the moment" :P
I witam @ChissCake

I trochę się dziwię @makrel_gieldowy że nazywa diora "prawie niszą", to jednak ekskluzywny producent ale jednak designer i nowe wypusty tylko to
@Rootkins: nie twierdze, ze caly Dior jest niszowy wypuszczajac Joy i Sauvage, ale La Collection Privée juz tak. Seria Homme to tez raczej mainstream, ale kompozycja DHP wybija sie ponad przecietnosc.

Dla mnie to top10, ktore opisalem to zapachy, ktore bardzo lubie i nosilem ostatnio.