Wpis z mikrobloga

40h za mną i stwierdzam że artifact to po prostu fatalna karcianka.

Nie rozumiem zasady stojącej za tworzeniem kart. Bohaterowie są totalnie losowi. Jeden ma 2/5 życia (Crystal Maiden) a inny 2/12 (kanna) W czerwonych to samo, nierównorzędne statystyki, często ze słabymi umiejętnościami. Karty z tym samym efektem kosztują raz więcej raz mniej. Rix ma kartę która wycisza i kosztuje 6many, gdzie zieloni mają po prostu common karte GUST za 5many. Czyli wybierając tego bohatera zostaliśmy ukarani beznadziejną karta. Gdzie sam bohater również jest beznadziejny. Ja rozumiem ze nie każdy może być równie dobry, ale tutaj oni są tworzeni w losowy sposób z czego finalnie tylko 7/8 jest jako tako grywalna a reszta to crap. A to bohaterowie są CORE tej gry.

Losowe ataki minionów i brak albo bardzo mała możliwość edytowania tego. Jest to o tyle #!$%@? że gra trwa 40minut i wszystko sprowadza sie do wylosowania strzałki gdzie zaatakują miniony. Przecież to jest non sens. Gdyby jeszcze były uzyteczne karty zmieniające cele, ale ich jest mało i sa raczej srednio grane.

Ogólnie stężenie RNG w tej grze przekracza granice. Wiele bohaterów ma pasywki dające X szansy że coś sie stanie. Czyli każda runda to frustracja dla jednego z graczy. Gdyby efekt był jedno razowy to jeszcze okej, ale tutaj cała gra to clownfiesta rzucania monet

#artifact
  • 1