Wpis z mikrobloga

Mam pytania do dysponujących/operatorów #999 #998 #112. Odbieracie telefon, dzwoniący mówi, że jest na jachcie, który wypłynął godzinę temu z Kołobrzegu. Jacht nabiera wody, tonie, potrzebują pomocy. I teraz:

- Czy są procedury (tzn. jakieś z góry przyjęte założenia) co robicie, kogo powiadamiacie?
- Jeżeli nie zostało to przewidziane, to jakie byłoby Wasze postępowanie?
- Jakie dane zbierzecie od wzywającego pomocy?
- Czy system (w którymkolwiek pracujecie) jest przygotowany na zgłoszenie lokalizacji zdarzenia typu "Morze Bałtyckie, pozycja XX N YYY E"?

Ciekaw jestem, co by się w takiej sytuacji stało w naszych krajowych warunkach i czego można się spodziewać :)

#ratownictwo #zeglarstwo i trochę #statki
  • 31
@wonsz_smieszek: w zasadzie nie o to pytasz, pytając dokładnie o to. Kogo bym powiadomił - SAR, ponieważ ta służba jest odpowiedzialna za akcje ratownicze na morzu, przekazując im koordynaty jestem w stanie naprowadzić ich na tonący statek, SWD PRM przyjmuje różne dziwne informacje, jednak obstawiam że byłby problem z wprowadzeniem danych dot. koordynat na morzu.
@wonsz_smieszek w razie potrzeby telefon jest przekazywany do SAR. Ewentualnie zbierane są współrzędne łodzi i przekazywane do SAR. SAR jesr służbą odpowiedzialną za prowadzenie poszukiwań i ratownictwo morskie. Szansa takiej sytuacji jest bardzo nikla bo na morzu nie ma zasięgu sieci.
w razie potrzeby telefon jest przekazywany do SAR.


@Agemaker: czy to wprost wynika z procedur? Tzn. operator/dyspozytor, który nigdy nie miał do czynienia z taką sytuacją, dostanie na ekranie informację zadzwoń do MRCK? Czy to akurat Twoja "prywatna" wiedza, że SAR jest właściwy do prowadzenia tych działań?

Ewentualnie zbierane są współrzędne łodzi


A jeżeli wzywający ich nie zna?

Szansa takiej sytuacji jest bardzo nikla bo na morzu nie ma zasięgu sieci.
@wonsz_smieszek na każdej zmianie jest w CPR kierownik, który podejmuje decyzje jeśli zwykły operator nie jest pewien co zrobic. Nie ma szansy żeby wzywajacy na Łodzi na morzu nie znał swojej lokalizacji, to wynika wprost z przepisów i obowiązkowego wyposażenia łodzi na morzu. Poza tym, jeśli jakimś cudem nie jest w stanie określić swoich współrzędnych a ma zasięg sieci GSM to ogarnięty operator zaleci uruchomienie mapy Google i odczytanie pozycji z niej.
na każdej zmianie jest w CPR kierownik, który podejmuje decyzje jeśli zwykły operator nie jest pewien co zrobic


@Agemaker: ale czy system (klikacie formatki na ekranie, pewnie są tam różne wypadki i zdarzenia, które odpowiednio trzeba przekazać) w ogóle przewiduje takie zdarzenie?

Nie ma szansy żeby wzywajacy na Łodzi na morzu nie znał swojej lokalizacji,


Zapewniam Cię, że wielokrotnie nie znałem i jest to sytuacja jak najzupełniej normalna w żeglarstwie.

jeśli
@wonsz_smieszek: pozdrowienia znad szczecińskiego morza ( ͡° ͜ʖ ͡°) przekazujemy takie zdarzenia do Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego w Szczecinie/Sopocie i/lub do SAR w Gdyni. najlepiej pewnie wyciągnąć pozycję gps, w sumie nie wiem - takiego jeszcze nie mieliśmy. Choć zgłoszenie, że facet z plaży widzi sygnał SOS nadawany na morzu już był. A i była łódź która utknęła na mieliźnie, ale to na Zalewie Szczecińskim - tam
@powro91:

SWD PRM przyjmuje różne dziwne informacje, jednak obstawiam że byłby problem z wprowadzeniem danych dot. koordynat na morzu.


System by się zesrał, bo koordy by się nie mieściły w żadnym powiacie i gminie :>