Wpis z mikrobloga

Jakieś 30 minut temu szedłem sobie Piotrkowską w #lodz. Załatwiałem swoje sprawy. Nie jestem z miasta także nie orientuję się specjalnie, w którym miejscu dokładnie doszło do śmiesznego moim zdaniem zdarzenia.

Przy jednej z kamieniczek stał sobie sebek i jego karynka. Młodzian wyzywał pannę od szmat, machał jej rękoma przed twarzą, no generalnie nie wyglądało to ciekawie. Podszedłem na odległość kilku kroków od tej romantycznej pary i poprosiłem łepka żeby nie krzyczał na dziewczynę bo gentlemenowi nie wypada. Powiedziałem to normalnym tonem, ani jakimś sebkowym czy cipeuszowym, ot, po prostu zwróciłem mu grzecznie uwagę. No, i zaczęło się. Typ momentalnie obrał mnie za swój główny obiekt zainteresowania i w dość niewybredny sposób zaproponował pojedynek - odpowiedziałem, że przyjmuję i że możemy zaczynać.

Jako że nauczony jestem aby nie być tym, który inicjuje bójkę (czyli nie ma bicia bez potrzeby) to czekałem na ruch oponenta. Koleżka zaczyna się rozbierać, rozsuwa suwak w kurtce, zdejmuje bluzę i jednocześnie opowiada jak to mnie zaraz #!$%@?. W tym samym czasie Karyna prosi żebym się uspokoił i sobie poszedł - ja jednak stałem sobie grzecznie, ręce opuszczone, plecak na plecach (w środku lapek) i patrzę się z niedowierzaniem bo do sebka podszedł jakiś typ, wypłacił mu przysłowiową lepę na ryj aż się krzywymi nogami nakrył i powiedział coś w deseń: "czego się pedale rozbierasz, chcesz się tu z kimś ruchać" i splunął mu na nieskalaną myśleniem twarz xD Pomyślałem sobie wtedy, że teraz zapewne i ja oberwę bo stałem i czekałem, ale nie, gościu nic do mnie nie mówił - zwrócił się za to do karynki - "zostaw tego frajera, chyba, że się nie szanujesz" i poszedł w stronę końcówki Piotrkowskiej (tam gdzie plac wolności czy jakoś tak). Łódź, #!$%@?.

Byłem przygotowany na szybkie starcie, ale niestety zostałem uprzedzony. Generalnie był to pierwszy raz od jakichś 16-17 lat gdy miałem taką "sytuacje". Bywałem w różnych miejscach, które przedstawiano jako te, w których #!$%@?/dziesionę zalicza każdy i nigdy nie miałem jakichś nieprzyjemnych akcji. A tu, centrum miasta Łodzi (?) i takie kwiatuszki. Najbardziej z tego wszystkiego rozbroiła mnie bierność ludzi, których było od wuja, wszak godzina była 17. Nikt nie zareagował, a sebek wydzierał się na swoją lubą dość długo. Z jednej strony rozumiem, że nikt się nie chce z debilem szarpać, ale z drugiej - przecież można na policję zadzwonić i zgłosić zdarzenie.

#gownowpis
  • 14
@ZeromNesse: policja przyjedzie po godzinie i łaskawie zapyta czy chcesz pozwać indywidualnie, bo oni go spisali i tyle. Policja to święte krowy w tym mieście. Nawet szczekac nie umiom. Poza tym BIERNOŚĆ - kluczowy punkt. Babe targały na przystanku jakieś pijane sebki, ok 20 młodych/starszych stało obok - ZERO REAKCJI.
No i ważne, że te sebki to jak ukry - mściwe, że #!$%@?.
Na piotrkowskiej nawet jeden zasztyletował swoją dziewoje, bo