Wpis z mikrobloga

Od paru lat siedzę w domu , praktycznie nie wychodzę, nie mam znajomych i unikam nowych znajomości ,unikam kontaktu wzrokowego, mam problem z samoocena . Jestem kobietą , nie nazwalabym tego depresja raczej jakimś rodzajem fobii i niechęci do społeczeństwa ... Gdzie szukać pomocy kiedy zwykle czynności są dla mnie trudne do realizowania nie mówiąc o pracy samo wyjście z domu to jak wydarzenie a najgorsze chyba,że wszystko to robię sama , jak jestem gdzieś w tłumie czasem myślę ,że nikt w życiu by nie powiedział ,że ja taka jestem po prostu się maskuje :) Chciałam się wygadać może ktoś ma podobnie
#depresja
  • 37
@Lexia29 Im bardziej unikasz ludzi, tym większe masz poczucie, że jesteś mniej znacząca, niż jesteś. A to przekłada się na obniżoną samoocenę i gorsze samopoczucie w relacjach. Mózg szuka wyjaśnień po najniższej linii oporu - źle się czuję z ludźmi, więc ludzie są źli. To z kolei wywołuje do nich jeszcze większą niechęć i jeszcze bardziej zatrzymuje Cię w domu. Wszystko opiera się na fałszywych założeniach. Przemyśl to.
@Niestelrooy: ile ja kasy wydałem na różne rzeczy ,które miały mi pomóc wyjść z tego , ciuchy ,leżą w szafie ,byłam u fryzjera Ale oczywiście zaraz zalowalam i teraz zapuszczam włosy ,nie ufam już nawet fryzjerowi ..Jak gdzieś jestem i ktoś na mnie patrzy to myślę sobie ze się w duchu ze mnie śmieje nie wiem to moja podświadomość tak mówi ,nie lubię tłoku i nie lubię jak się na mnie
@nvmm: nieraz do ie tłumacze ,że to moja psy buka tak działa,że nic się nie stanie jak wyjdę,nikt nie jest idealny itp już wpadłam w mega kompleksy i nie mam pojęcia bo robię 3 kroki do przodu a później znów się zamykam. Nie wyobrażam sobie np wyjść na siłownię gdzie kiedyś było to dla mnie normalne