Wpis z mikrobloga

Przy okazji wygranej Trumpa mówiło się o następującym procesie w Stanach i pewnie w różnym stopniu też w innych krajach: outsourcing produkcji do mniej rozwiniętych krajów, rozwój sektora usług i transfer dużej części siły roboczej z produkcji do usług, czego efektem było pogorszenie sytuacji materialnej klasy średniej w stopniu największym od kryzysu przed II wś. Teraz się mówi o modyfikacji tego trendu. Powrót do poziomu produkcji sprzed rewolucji technologicznej nie wchodzi w gre, ale pytanie na ile i gdzie ma to sens. Dodatkowo może dochodzić np. inwestycje w usługi, tak żeby było w nich więcej lepiej płatnej pracy o wyższej wartości rynkowej. Np. w służbie zdrowia, gdzie możnaby oddelegować część najprostszych czynności do również wykwalifikowanego ale mniej niż właściwi lekarze personelu, który z pomocą technologii operawałby jako ich zamiennicy. Podobnie w innych zawodach.

#ekonomia #gospodarka #trump #ameryka #rozkminy #przemyslenia #oswiadczeniezdupy
  • 2
  • Odpowiedz
@curnyjakwungiel: Czcze gadanie, ilość miejsc pracy w sektorze manufacturing nie rośnie (największe wzrosty za to ma sektor restauracyjny xD). Regularnie rośnie za to deficyt handlowy pomimo tego że USA, wg Pana prezydenta, niby wygrywają wojnę celną.
  • Odpowiedz
ale pytanie na ile i gdzie ma to sens

na zadupiach ameryki, taka ich wersja ameryki B. tam najbardzije ludzie odczuli efekt globalizacji i tam najbardziej boli i tam wygrał trump obiecując deglobalizację.

tam jest xle zdiagnozowane, więc lekarstwo nie zadziała.
krok wstecz nie zadziała, globalizacja już się dokonała. Trzeba nowej idei niż krok wstecz żeby było tak jak w latach 60tych
@curnyjakwungiel:
  • Odpowiedz