Aktywne Wpisy
Van-der-Ledre +20
Osobiście uważam, że jeśli miała by nastąpić jakakolwiek inwazja, na większą skalę ze strony inteligencji pozaziemskiej, to następnym krokiem będą zakłócenia systemów informatycznych/komuniakcji. Jeśli zostały wysłane rzekomo jakieś drony zwiadowcze, to kolejnym krokiem jest zakłócanie np. internetu, przechwytywanie sygnałów, ogólne zapozanawanie się z naszą infrastrukturą cyfrową, powodując jej szwankowanie. Byłby to kolejny punkt "zwiadu" przed działaniami militarnymi. Oczywiście dalsze "drony zwiadowcze" byłyby wysyłane. Tym razem możliwe że nad obiekty czysto strategiczne jak
BayzedMan +53
Prosze panio, my nie wiedzieli, my chcieli spekulować na zbożu, nam powiedzieli żeby kupywać my podpisali i nie wiedzieli i teraz cza płacić, państwo pomuż
-Nie sprzedałem zboża po żniwach, bo cena miała rosnąć. Teraz nie mam komu sprzedać, a o cenach nie ma co mówić - mówi jeden z uczestników akcji.
-Czujemy się oszukani. Kilka miesięcy temu mówili nam, żeby kupować nawozy, bo taniej nie będzie a może zabraknąć. Sytuacja się
#panbagieta #policja #humorobrazkowy #heheszki
mam jeszcze narkotyki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
co do obrazka, 3-4 lata temu, kiedy e papierosy nie były jeszcze zbyt popularne, drogówka prawie wjechała w tyłek innemu, zapatrzeni na mnie - myśleli, że paliłem blanta ;)
Kilka razy podczas rutynowej kontroli szukanie za co by mozna dac mandat. I kilka mandatow calkowicie za nic.
Co do tego drugiej częsci twojej wypowiedzi to: xD
Trafiałem jeszcze gorzej. Dziwaczne i nieprzyjemne „rutynowe kontrole”. Raz spacerowałem z kolegą (może to podejrzane, bo przecież spacerować to się powinno z dupeczką hehe). Wtedy akurat byłem ubrany elegancko, więc nie można mnie było wziąć za patusa. Podjechała kabaryna, zaprosili do środka, kazali rozbierać się do gaci, wszystko przeglądali chyba z 15 minut, na dworze poniżej 0, w środku niewiele więcej. Później zaczęli nas prowokować, ubliżać nam, grozić, zachęcać się
a co do @r4do5 za gówniarza, jak miałem pierwszą furę, woziłem brata i kumpli gdzieś o 1-2 w nocy. oni sobie pili, ja na trzeźwo. do sedna: zatrzymali mnie bagieciarze i przez dobrą godzinę szukali powodu do #!$%@? się. sprawdzali wszystkich dowody czy przypadkiem nie jesteśmy poszukiwani, trzepanie całego samochodu - co prawda nas nie sprawdzali.
Trzepanko samochodu miałem w biały dzień, zatrzymali mnie i wszystko wywrócili do góry nogami, nawet pod tapicerkę zaglądali, do koła zapasowego itd., później dodatkowo kontrola osobista.
Innym razem spryskali gazem mojego kolegę, który w ogóle nie był agresywny, wdał się w dyskusję z policjantami i trochę gestykulował, oczywiście nie obraźliwie (chociaż mu szepnąłem, żeby tego nie robił). Kazali mu się cieszyć, że nie przyklepali napaści na funkcjonariusza…
Za każdym razem
No i okazało się, że jedno z aut to jakiś stary