Wpis z mikrobloga

Dziś widziałem jak dynamiczny normik dostaje zdjęcia cycków od różowej i znowu mam mocnego doła...

Nie znoszę chodzenia na żadne zajęcia poza swoim stulejarskim wydziałem właśnie z tego powodu. Znowu widziałem uśmiechniętych, szczęśliwych normików. Co gorsza, ten typ był jakieś 4/10 mimo tego, że jest zadbany...

Co w tym dołującego? Na normalnych wydziałach pełno jest par i ludzi szczęśliwych, swobodnie rozmawiających ze sobą i chodzących na imprezy. Przypomina mi to, jakie nadzieje społeczne pokładałem we studiach...

Jestem na 2 roku i nie nawiązałem ŻADNEJ głębszej znajomości, nawet nie byłem u znajomego w domu. Moje znajomości ograniczają się do gadania z ludźmi na zajęciach, którzy z różnych powodów nie mają aktualnie z kim gadać. Tylko RAZ, dosłownie raz zostałem zaproszony na impreze i to był koniec mojej znajomości z tą osobą (z mojej winy ofc). Staram się być śmieszkiem, jednak coraz częściej widać moją ruinę psychiczną i emocjonalną, nie umiem już nad tym panować.

Wszystkie, powtarzam WSZYSTKIE moje znajomości z poprzednich lat życia zostały pourywane, zwykle z mojej winy. Nikt mnie już nie chce, nikt nie szanuje, wszyscy traktują jak opcję zapasową co tylko napędza mój pesymizm. Moje życie towarzyskie jest od dawna marne, rano budze się i zastanawiam się, czy warto wstawać? Wiem, że ten dzień da mi tylko nowe powody do cierpienia...

Co do moich relacji z #rozowepaski, w tygodniu średnio rozmawiam z kobietą około 15 minut (przerwy w zajęciach). W każdej kobiecie, która nie traktuje mnie jak śmiecia widzę przyszłą dziewczyne, żyje w świecie iluzji...

I tak się te życie toczy, nie mam pojęcia jakim cudem dalej nie wyleciałem ze studiów i jeszcze chcę walczyć o lepsze jutro. Gdybym żył w jakiejś ameryce to na pewno już dawno zakończyłbym tą tragikomedie, pewnie rodzicom byłoby bardzo smutno, ale reakcja innych ludzi z wydziału pewnie byłaby typu ,,a to ten Wilhelm? No szkoda typa" i koniec mojej pamięci u tych ludzi.

No i cóż, jeszcze pewnie przez pare lat życie potoczy się dalej...

#przegryw #depresja #feels #zwiazki #rozowepaski #porazkiwilchelma
D.....r - Dziś widziałem jak dynamiczny normik dostaje zdjęcia cycków od różowej i zn...

źródło: comment_eH6WPdJcbVjGnfniiudT0z6FPRBM3xnE.jpg

Pobierz
  • 19
@Der_Deutscher_Kaiser: jeśli masz problemy emocjonalne, z pewnością siebie i samooceną to zdecydowanie polecam zapisać sie na terapie i zacząć prace nad tym wszystkim. Kiedyś byłem negatywnie nastawiony, ale długi czas sam chodze do psychologa a nawet mam leki na depresje i widać sporą poprawe.
Nie poddawaj się i rozważ te sugestie
@Der_Deutscher_Kaiser: też tak miałem na studiach. Dobijesz jak ja lvl 30, to dopiero poznasz, co to depresja. Na razie mimo wszystko wciąż przebywasz z rówieśnikami, ale po studiach kontakty się pourywają, zostaniesz sam i tylko będziesz obserwował jak kolejni znajomi chwalą się na facezbuku zdjęciami ze ślubu.
@Ferdek1212: od małego żyje w przeświadczeniu, że nie można nikomu okazać żadnej słabości, więc pewnie bym go okłamywał. W sumie to wszystkie moje posty mówiące o szansach danych mi są strasznie przesadzone, tak jakbym chciał nawet randomów z internetu przekonać, że nie jest ze mną tak źle...
Polecam poczytać o mysiej utopii. Taki eksperyment przeprowadzony na szczytach i myszach. Dowiesz się dlaczego jesteś taka ##!$%@? umysłową. Serio. Niezwykle ciekawe badanie.
@Der_Deutscher_Kaiser: Ty na terapii mowisz o sobie, o tym,.że masz takie przeświadczenie, że masz skłonności do bycia nieszczerym , zastanawiacie sie z.czego to wynika i jak to naprawić.
Serio, po wielu sesjach z psychologiem zastanawiam sie jak mogłem.być kiedyś tak #!$%@?, gdybym sie nie zdecydował na terapie, to może nadal.bym był nieświadomie #!$%@?. To otwiera oczy
ja tych rówieśników nie mam, z ludzmi z wydziału rozmawiam tylko o studiach.


@Der_Deutscher_Kaiser: mówiąc o rówieśnikach mam na myśli ludzi w Twoim wieku, z którymi rozmawiasz o studiach. Ja też rozmawiałem tylko na temat zajęć, seminariów itp. Przebywałem w otoczeniu wąskiej grupki, z którą dzieliłem wspólne zainteresowania naukowe. Raz zostałem po zajęciach, żeby zaprosić na kawę dwie koleżanki i pogadać. Usłyszałem tylko "co ty tu jeszcze robisz?". I tak mnie
no ja właśnie nie ma takiej grupki


@Der_Deutscher_Kaiser: moja grupka istniała, bo była to grupa seminaryjna. Z tymi ludźmi chodziłem na seminarium, mieliśmy podobne zainteresowania i na przerwach gadaliśmy o tematach naukowych. Dopiero pod koniec studiów taką grupkę miałem, bo wcześniej z nikim się nie zadawałem.
@Der_Deutscher_Kaiser nie chodzi o przyjemności. Chodzi o to że wyższe formy emocjonalne jak np. przywiązanie przyjaźń miłość, powstają tylko przy niepewności jutra i agresji innych osobników. Nie bierz od rodziców pieniędzy, idź do pracy (nowe otoczenie, niepewność jutra, konkurencja z innymi). Inaczej praca uszlachetnia. Albo zostań szarą myszą bez różowej... Też tak kiedyś miałem. Serio. Postaraj się, choć nie jest to rewolucyjne co mówię, to jednak twoje życie. Dajesz Mirek.
Chyba że
rozumiem, że nic się od tego czasu nie poprawiło, tylko wręcz pogorszyło?


@Der_Deutscher_Kaiser: Pogorszyło. Dopóki byłem na studiach, mogłem mieć nadzieję. Byłem młodszy, otaczali mnie rówieśnicy. Nawet jeśli zawsze siedziałem gdzieś sam, to mogłem się pocieszać, że to się zmieni. Wtedy też miałem zainteresowania i miałem co robić. Jakaś radość zawsze była. Teraz nie ma żadnej nadziei. Jak człowiek przekracza lvl 30, to coraz ciężej jest żyć. Nic nie cieszy. Wszyscy
ale mało kto jest samotny


@Der_Deutscher_Kaiser: Niezliczone pokolenia moich przodków znalazły sobie parę, a na końcu jestem ja. Przegryw. Nie mam, nie miałem i nikogo nigdy nie będę miał. Trochę, bo tak wyszło, a trochę bo tak chciałem i nadal chcę. Może na początku jest fajnie byłoby być z jakimś różowym, ale na końcu i tak zostanie wiecznie kłócący się "stary" i "stara". Normikom jest to potrzebne, żeby się mnożyć, ale