Wpis z mikrobloga

Myślałam, że kosmetyki ze sklepów z 'naturalnymi skladnikami' czymś się różnią od zwykłego produktu Dove lub Nivea, ale niestety nie. Czytając skład żelu pod prysznic ze Starej Mydlarni w #warszawa (jednego ze sklepów z kosmetykami naturalnymi) okazuje się, że jest on bardzo zbliżony, też znajduje się w nich SLS, a liczyłabym na jakiś jego łagodniejszy zamiennik, za tak wyższą cenę :< A ceny x2 lub x3 razy, każdy myśli, że to cos naturalnego i za to płaci a wpływ na skórę taki sam plus pusty portfel. No ale przecież głupio jest dać żel Dove pod choinkę, taki ładnie zapakowany ze Starej Mydlarni wygląda porządnie i elegancko, szkoda że się płaci tylko za to. A Wy jakie macie doświadczenia z kosmetykami z takich sklepów? ;)

#gorzkiezale #prezent #kosmetyki
  • 10
@Virino zauważyłam, że najczęściej takie składy mają "sieciówki" z naturalnymi produktami. Lepiej poszukać jakichś mniejszych, może nawet lokalnych marek, niż wydawać 50 zł na coś, co jedynie wygląda na naturalne - bo przecież ma papierowe opakowanie, wstążeczkę i króliczka na butelce...
Prawda jest taka, że z tego zrobiła się kolejna moda, tak jak z koreańskiej pielęgnacji - też był wysyp masek, kremów ala Korea (jedyne co łączyło te rzeczy z Koreą, to
via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
@Virino: unikam takich sklepów, pamiętam jak w liceum koleżanki tam chodziły, mnie się tam nie podobało.
zanim się w ogóle wybiorę na zakupy sprawdzam sobie wcześniej skład, szukam tańszych odpowiedników itp
cebulakiem jestem i lubię tak wcześniej wszystko podliczać XD
a naturalne rzeczy kupuje w takiej mega spoko zielarni w okolicy (gdzie można z panią też porozmawiać od razu) albo przez internet
@harpiowata W Rossmannie jest seria naturalnych kosmetyków i w składzie nie ma niczego agresywnego. Cena ok. 25 zł za 300 ml, no ale jednak już za coś płacisz. W hipermarketach też się trafiają naturalne serie i to sporo tańsze niż w tych Starych mydlarniach.
@gfgfgfa Jest tam drogo, tylko żeby jeszcze za tym szła jakośc. Nazwa sklepu łudzi tym, że są tam kosmetyki według starych receptur, więc wydaje nam się, że bez
@Virino: na substancje też są mody, raz jest silikonu raz bez czego innego. Tak naprawdę wszystko zależy od potrzeb skóry, jesli masz alergię to niektore naturalne składniki, paradoksalnie mogą podrażniać. Inna sprawa, że dobrej jakości skladniki kosztują, inie wierzę w to że male firmy kontrolują caly proces ich powstawania. Niepamietam jaka marka kremów jest tak super jakości, że trzeba ją trzymać w lodowce, żeby witaminy i inne cuda nie pouciekały. Na
@Virino przepraszam, nie czytałam całego wątku, ale ta stara mydlarnia to jedzie po bandzie. Kosmetyki prawdziwie naturalne i mające szansę coś wprowadzić nowego do pielęgnacji mają certyfikat ecocert (nie tylko, ale innych z pamięci nie znam) a marki bez certyfikatu, niedrogie i spoko to na przykład yope, make me bio, duetus i rosadia (sylveco ma też vianek i biolaven, ale ich kosmetyki mają dużo negatywnych opinii poza myjadłami) rosyjskie eo laboratorie no
@Virino: nie mam doświadczenia ze starą mydlarnią ale ostatnio celuję w małe polskie manufaktury i składy są cudne, a działanie też, np. mdm, asoa, mydłostacja, iossi, a poza tym trochę mokosha i clochee, natomiast spoko surowce i przepisy na własne kosmetyki ma np. ecospa.