Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirabelki, potrzebuję porady odnośnie zaistniałej sytuacji.

Mianowicie po raz pierwszy od 2 lat spędzam sylwestra bez dziewczyny(rozstaliśmy się jakiś czas temu) .
Ostatnie dwa lata sylwestra spędziłem z nią i jej znajomymi. Pasowało mi to bo jestem bardzo otwarty do innych ludzi.
Jakieś dwa miesiące temu rozmawiałem z moim najlepszym kumplem ze studiów o tym, że w tym roku skoro jestem sam to trzeba zrobić razem sylwestra. Przytaknąłem.
Aczkolwiek Arek(tak go nazwijmy) powiedział, że jeszcze nie wie jak to będzie. Mówię dobra.
Miesiąc temu moja licealna grupa znajomych(z którymi spotykam się na picie co jakiś czas jak wszyscy zjeżdżamy się z uczelni) postanowiła razem robić sylwestra.
Z początku tylko się przyglądałem bo byłem przekonany, że będę spędzał sylwestra z Arkiem.
W między czasie co chwilę zapytywałem Arka o tego sylwestra ale on ciągle mówił, że nie wie bo rok temu robił jakiś Adam ale teraz nie wie czy zrobi.
Ale w końcu doszło do tego, że i mnie znajomi zapytali czy będę chciał z nimi sylwestra.
No i niby nie przytaknąłem ale biernie uznali, że idę z nimi i są tego święcie przekonani.
Od razu zaznaczam, że nie było opcji żeby Arek również ze mną tam poszedł.
Wróciłem do domu na wigilię.
I dzisiaj pisze mi Arek, że jednak będzie sylwester u tego Adama.
I tu nastaje problem. Bo z chęcią bym wybrał się tutaj jak i tutaj.
No ale nie rozdwoję się.
A jestem przekonany, że albo jedna strona albo druga strona się na mnie obrazi gdy powiem, że nie idę z nimi.
I co robić Mirki? Iść z ziomkami z liceum czy z Arkiem do Adama? Jak powinienem im to przedstawić?
Wydaje mi się, że powinienem powiedzieć Arkowi, że ciągle się go pytałem, a on nie wiedział i w końcu postanowiłem iść ze znajomymi z liceum bo dla mnie jak ktoś dopiero 5 dni przed wie, że robi sylwestra jest takie sobie.
Ja lubię mieć wszystko zaplanowane.
Z góry sorry za ścianę tekstu.
A i proszę o jakieś sensowne odpowiedzi jeśli można.

#sylwester #pytanie #gownowpis #kiciochpyta