Wpis z mikrobloga

Chopping Mall (1986)

Święta, święta i po świętach, a więc wracam z kolejną dawką beznadziejnych, kiczowatych i głupich jak but horrorów. Planowałem napisać coś w świątecznym klimacie i zapodać "Silent Night, Deadly Night", ale osobiście (uwaga niepopularna opinia) nie trawię tego filmu i nie mógłbym wam go z czystym sumieniem polecić. Tak więc wpadłem na pomysł, że skoro święta, no to prezenty, a prezenty kupujemy gdzie? No w centrum handlowym, dlatego dzisiaj będzie "Chopping Mall", znane również pod naszą swojską nazwą "Roboty śmierci". Zapraszam!

W nowym centrum handlowym Park Plaza Mall, opinii publicznej zostają zaprezentowane trzy nowoczesne roboty (wyglądem przypominające połączenie tych z "Doctora Who" i tego z talerzem zamiast głowy z pierwszych "Power Rangers"), które od tej pory będą czuwać nad bezpieczeństwem całej galerii. Z początku wszystko wydaje się być pod kontrolą, niestety pewnej nocy w wyniku burzy (xd) dochodzi do przeprogramowania naszych metalowych kolegów i zmiany ich nastawiania z łagodnych ochroniarzy na strzelające laserami i materiałami wybuchowymi maszyny do zabijania. Pech sprawia, że w tym samym czasie w centrum znajduję się kilkoro nastolatków, którzy postanowili urządzić sobie małą imprezę w jednym z zamkniętych sklepów...

Jak widzicie fabuła jest bardzo ambitna, dlatego od razu ostrzegam, że ci z was, którzy szukają strasznego i mrożącego krew w żyłach horroru mogą już przestać czytać, bo "Roboty śmierci" to podręcznikowy przykład jak stworzyć film tak zły, że aż cholernie dobry. Zacznijmy od samej historii, która od samego początku nawet nie ukrywa, że jest tylko marnym i naciąganym pretekstem do zabijania niewinnych nastolatków, no bo pokażcie mi centrum handlowe, które do ochrony swoich klientów potrzebuje drzwi, których nie można otworzyć po zamknięciu sklepu, a także robotów uzbrojonych w najnowocześniejszą technologię wojskową (od laserów po jakieś wybuchające mazie). Jednak jeżeli przymkniemy na to wszystko oko to czeka nas masa niesamowitej, przepełnionej kiczem i absurdami zabawy. No dobra, spytacie, ale czy jest tutaj jakieś gore? Oczywiście, w sensie nie jest to może ilość, która zadowoliłaby każdego z nas, ale dla sceny wybuchającej głowy na prawdę warto zobaczyć to cudo.

Za reżyserię tego wspaniałego dzieła odpowiedzialny był Jim Wynorski, twórca takich hitów jak: "Piraniokonda", "Dinokrokodyl kontra supergator", "Super rekiny kontra więźniarki" czy chociażby "Miasto ponętnych żon", dla którego "Chopping Mall" dopiero drugim dziełem w jego bogatej filmografii. Co do muzyki, zdjęć i scenariusza to nie mam żadnych zastrzeżeń, bo spełniły swoją rolę w 111% i to się chwali.

Czy polecam? Oczywiście, że tak "Roboty śmierci" to książkowy przykład genialnego filmu klasy B, przy którym nie tylko kilka razy wybuchniesz śmiechem, nacieszysz swoje oko ciekawymi efektami, ale przede wszystkim się nie zanudzisz. Dlatego jeśli lubisz tego typu kino albo po prostu chcesz się troszkę odmóżdżyć to bardzo, ale to bardzo go polecam!

Moja ocena: 9/10
Link do filmweba: https://www.filmweb.pl/film/Roboty+%C5%9Bmierci-1986-104231

Jeśli chcecie więcej, to zapraszam pod tag #nwjaktonazwac
#horror #film #filmweb #ogladajzwykopem #filmnawieczor #gruparatowaniapoziomu
SuperEkstraKonto - Chopping Mall (1986)

Święta, święta i po świętach, a więc wraca...

źródło: comment_tiiDsnk2395VVNlZY0HJE2uHkeebs96A.jpg

Pobierz
  • 4