Wpis z mikrobloga

#!$%@?, Miirki ale akcja....
W piątek mój #rozowypasek dostał jakiegoś anonima, jako, że nie był on normalnie zaadresowany to go otworzyłem (ktoś go po prostu wrzucił do skrzynki) wiem, że tak się nie robi no ale- ciekawość zwyciężyła...a w środku był LIST MIŁOSNY, czaice? po 4 latach jakiś typ pisze list miłosny!!

A w liście "Benia, kocham Cię, nie mogę żyć bez Ciebie, kocham na Ciebie patrzeć, nie mogę się na niczym skupić- cały czas myślę o Tobie" podpisane G.O.

Ja niestety nikogo nie kojarzę wśród jej znajomych z takimi inicjałami......no chłopy ręcę to mi się mega trzęsły ze zdenerowania...nie powiedziałem jej o tym, tylko chciałem obserwować. Piątek i Sobota normalna, w sobotę obiadek u mamusi, wszystko niby ok, ona nie wiedziała, że ja już wiem...Aż do wczoraj, wczoraj wieczorem jak zazwyczaj spuściłem w domu rolety, zgasiłem światła no i wziąłem psa na spacer, i w długą co by nie myśleć i nie siedzieć pod jednym dachem z "moją" jeszcze różową...

Gdy wracałem do domu, coś się świeciło pod drzewem, myślałem, że ktoś zgubił telefon, ale gdy podszedłem bliżej okazało się, że to lornetka..wziąłem ją do ręki a z drzewa jakiś typ drze morde do mnie "Paaaanie to moje!! Wie Pan kto tu mieszka?", wiedziałem, że to mój dom ale...co ten gościu robił z tą lornetką? Okłamałem go i powiedziałem, że nie wiem i zapytałem dlaczego siedzi na drzewie z lornetką, wiecie co odpowiedział?

"Kupiłek lornetkę, by podglądać Bernadetkę, ale w łoknach żaluzje mo zasłonięte!"

Bracia #!$%@?, jak ja ich #!$%@? nienawidzę

#sylwesterzwykopem #pdk ##!$%@? #heheszki