Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki muszę się z kimś tym podzielić, bo jest mi smutno w #!$%@?.

tl;dr jestem zazdrosna że mój chłopak ma zajebiste życie, a ja jestem przegrywem

Zacznijmy od tego, że jestem w związku z fajnym facetem, chyba na to wychodzi że "zbyt fajnym" dla mnie. Pracuje w IT, ma kupę kasy (praca dla zagranicznej firmy) i ma kupę wolnego czasu (jak chce, nie zawsze). Ja pracuję w normalnej korpo-pracy, pracuję codziennie po 8 godzin. Rozmawialiśmy, żeby się przeprowadzić gdzieś za Zachód, niestety moje kwalifikacje na razie na to nie pozwalają, więc postanowiłam się przebranżowić oczywiście w programowanie. Więc mój dzień wygląda tak, że praca, a potem po pracy jeszcze nauka, jakieś kodowanie, najlepiej codziennie.

Mój chłopak ma duże potrzeby wyjazdów, zresztą oboje bardzo lubimy podróżować. Ale ze względu na brak kasy i urlopu u mnie na jakieś dalekie wyjazdy, ja nie bardzo mogę sobie pozwolić na to. Owszem, czasem w weekend razem gdzieś wyjeżdżamy, ale co parę miesięcy on wyjezdża sobie na wakacje do rodziny/ze znajomymi/sam bo mówi że już nie może wytrzymać w kraju. Wie, że ja nie mogę jechać, bo nie mam kasy i nawet gdyby mi zasponsorował to i tak nie dostanę tyle urlopu. Więc ja zostaję w domu, (dzień: praca -> nauka -> spanie) a on przesyła mi zdjęcia jak się zajebiście bawi (znajomi zagranicą mają wielką chatę z sauną, w której oczywiście nigdy nie byłam, teraz pojechał na narty, wcześniej do rodziny do Stanów i też mnie nie było stać). Zaciskam zęby, ale jest mi smutno w #!$%@?, że znajomi i wyjazdy są dla niego takim priorytetem, podczas gdy ja sama też o tym marzę. Że nie myśli o tym, jak ja się czuję. Że nawet, jak spotkam się w tym czasie z koleżankami, to jest to nic w porównaniu z tym, jakie on tam ma rozrywki zawsze. Wiem, że nie chodzi o pieroga na boku, bo w każdej chwili mogę do niego napisać/zadzwonić, pisze mi co robi i wysyła zdjęcia, generalnie pamięta o mnie.

Jeszcze do tego dochodzi kwestia, że jak wyjeżdżamy gdzieś razem, to on wie, że ja nie mam za dużo kasy i staramy się oszczędzać przeze mnie, jechać w jakieś tańsze miejsca, jeść taniej itp. A potem widzę, że jak on sam wyjeżdża to codziennie chodzi ze znajomymi do knajpy, wydaje kupę kasy na alkohol, żarcie, taksówki, hotele, jakieś sporty ekstremalne. I jest mi przykro jak przy tym wszystkim dostaję wiadomość na messengerze: "szkoda, że cię tu nie ma, tak bym chciał byś była tu ze mną :-*" i zdjęcie z jakiejś zajebistej restauracji gdzie siedzi ze znajomymi. W takich chwilach serio ryczę i nie wiem, czy dobrze zrobiłam, że z nim jestem, bo czasem to mnie właśnie motywuje do pracy, a czasem patrząc na to, czego nie mam, a co on ma, wolałabym być z kimś, kto ma mniej i będzie razem ze mną cieszył się tym wszystkim, co ma.

Uprzedzając pytania, on wie jak się czuję, ale wtedy pisze: "nie martw się, za parę dni wrócę i wtedy sobie gdzieś wyjedziemy razem". Tak, pewnie, do hostelu we Władysławowie. Nie lecę na jego kasę, niech sobie tę kasę sam wydaje, niech sobie kupi np. zajebiste auto czy coś, nie żałuję mu, ale boli mnie to, że w tych zajebistych chwilach, które przeżywa, są tam z nim jego znajomi a nie ja, a ze mną ma tylko normalne, nudne życie od którego musi co jakiś czas uciekać :,-(

#zwiazki #problemy

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 24
DobraDama: Twoje frustracje są uzasadnione, ale to też nie jest jego wina.
Po prostu, takie niespasowanie to obiektywny problem, ciężki do przeskoczenia. Bo jeżeli zacznie za Ciebie płacić to podejrzewam, że też będziesz się czuła źle, jako ktoś na utrzymaniu. Ciężka sytuacja i naprawdę trudno coś radzić.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}

@AnonimoweMirkoWyznania: Wiem, co czujesz. Nawet bardziej, niż myślisz. Jakbym czytała swoje myśli sprzed kilku miesięcy...

Udało mi się rozwiązać ten problem i doprowadzić do kompromisu - wyobraź sobie, że niebieski w tym roku (pierwszy raz od kilku ładnych lat), nie jedzie na narty. Umówiliśmy się, że skoro mnie teraz nie stać (problem z urlopem też miałam i niedawno zrezygnowałam z tej pracy), to nie będzie jeździł sam na takie drogie wyjazdy.
jl: Nie wiem czy ten wpis to bait (kiedyś był bardzo podobny), czy nie bait, ale załóżmy że tak jest.
Może i jestem staroświecki, ale bym fundował (ew. dokładał się) wyjazdy mojej różowej. Przecież nie ma nic lepszego niż wyjazd razem w fajne miejsce. To tylko pieniądze, a przeżycia i wspomnienia pozostaną na zawsze. Chyba Twojemu niebieskiemu nie zależy specjalnie na Tobie. Oczywiście powiedzenie tego wprost niebieskiemu jest nie na miejscu,
@AnonimoweMirkoWyznania: odpusc go sobie. Za kiepska dla niego jestes, a on byc moze trzyma poziom, ze ciebie nie zabiera. I w beznadziejnosci nie chodzi o zarobki tylko o twoj kiepski nijaki charakter. Ale nad tym mozna popracowac.
Faceta nie probuje sie dogonic zarobkami po to zeby mu dorownac w mozliwosciach wydawania kasy.
Kobieta jest od wzbogacania zycia mezczyzny swoja jakoscia. Ktora to jakosc musi byc wspaniala, bo kobiety maja duzo rzeczy,
jl: Przecież nie ma nic lepszego niż wyjazd razem w fajne miejsce. To tylko pieniądze, a przeżycia i wspomnienia pozostaną na zawsze. Chyba Twojemu niebieskiemu nie zależy specjalnie na Tobie.


Też tak uważam, niby się dogadali ale wychodzi na to że ona bieduje i jej smutno z wyboru, a on się bawi. Powinien ją w cudzysłowiu wziąć za fraki i zaprowadzić do jakiejś lepszej restauracji czy zabrać na ekskluzywne spa na weekend,
@AnonimoweMirkoWyznania: Opko, słuchaj @orzeszkowakrolowa, bo dobrze prawi. Podpisuję się obiema rękami i nogami, bo sama doszłam do takich wniosków jakiś czas temu.

@Anna_ porusza coś, co nasunęło mi się podczas czytania Twojego postu - jeśli programowanie nie jest Twoją pasją i stanowi codzienną gehennę w walce o lepsze finanse, nie idź w to. Będziesz musiała już przez całe życie zawodowe siedzieć w tym temacie i nieustannie się rozwijać, szkolić, i
@ProResHq: Dokładnie, znacznie łatwiej piąć się w górę jeśli robi się coś co się lubi, pieniądze to nie wszystko, szkoda życia na takie rzeczy. Są różne zawody które są lepiej płatne, a na zachodzie to już w ogóle żaden problem o dobre zarobki w wielu branżach. Nauczyć się dobrze języka i można lecieć w świat.
@Anna_: Plus jeszcze to wygląda na ślepe podążanie za facetem - „on jest programistą i ma kasę, to ja też zacznę programować, żeby być taka bogata i prowadzić takie super hiper życie”. Niebiescy raczej nie lubią (a przynamniej nie na dłuższą metę) takich ślepo zapatrzonych w nich różowych, bez własnego pomysłu na siebie i życia. To może być kolejny gwóźdź (zaraz obok braku komunikacji) do trumny tego związku. No i ciekawe,
OP: @darydarylosu
dzięki za miłe słowa

albo się z tym pogodzisz albo się rozstaniecie.

@taktoto: mam nadzieję, że to tylko przejściowe, że jak zmienię pracę to będzie lepiej, chociaż nie wiem kiedy...

i skoro te zdjęcia nie sprawiają ci przyjemności, to powiedz mu, żeby ich nie wysyłał.

@taktoto: z drugiej strony lubię wiedzieć co robi, że o mnie myśli, dzięki zdjęciom wiem, że wszystko jest ok, że myśli o
@AnonimoweMirkoWyznania:

„mam nadzieję, że to tylko przejściowe, że jak zmienię pracę to będzie lepiej, chociaż nie wiem kiedy...”

Proszę, nie myśl tak! Nie powinnaś w żaden sposób „awansować” dla tego związku ani się zadręczać, że jak Ci się nie uda znaleźć lepszej pracy, to Wam się nie ułoży i wszystko się posypie (i nie będzie super wyjazdów). Nie wpędzaj się w takie poczucie bycia niedostatecznie dobrą by z nim być. Rozmawiałaś
O fuck Mirabelko, piszesz "chłopak", więc ja myślałem że z kimś spotykasz się po pracy, że to jakaś luźna relacja, a tu wyskakujesz nagle z dzieckiem. W takim razie ta sytuacja to jakiś smutny żart. Planujecie zrzucić bombę atomową na Wasze codzienne życie (piszę z doświadczenia, drugie dziecko w drodze) podczas gdy spędzacie oddzielnie wakacje ze względów finansowych? Ja ze swoją różową jesteśmy 10 lat razem, od 7 lat mieszkamy razem i