#anonimowemirkowyznania #zalesie #pracbaza #logikarozowychpaskow #patologiazewsi Zmarła mi Mama w wieku 58 lat. Najgorszy dzień w robocie w życiu, jakim trzeba być debilem, żeby chodzić co chwilę do mnie z kondolencjami... (pracuję w korpo) A najbardziej mnie #!$%@? i już wtedy naprawdę mi się chce ryczeć jak słyszę: - a co jej było? - słyszałem że miała raka piersi - ile lat chorowała - ile leżała w szpitalu zanim umarła Po #!$%@? ludziom to wiedzieć ? Mam im opowiedzieć, że miała przeżuty na płuca, nerki i żołądek. Praktycznie przed samą śmiercią udusiła się własną krwią i moczem ? że nerki nie pracowały i całe skóra pękała i w okolicach brzucha wylewał się z niej mocz jak z gąbki ? Że krzyczała i mdlała, że to najgorsza rzecz jaką widziałem w swoim życiu ?
@AnonimoweMirkoWyznania: wójt pewnej gminy o pracowniczki -której zmarła mama - a ile lat miała 68 a no to juz juz - tak Panie wójcie tyle co Pana mama
@AnonimoweMirkoWyznania: Rozumiem, że Cie to drażni ale zakładam że w 99% te pytania wynikają z czystej ludzkiej empatii. Ja też (podejrzewam) że gdyby kumplowi 3 biurka dalej zmarła Mama to nawet właśnie z kultury uważam że trzeba złożyć kondolencje.
@ggggunit: Że co ?? Mi na szczęście nikt nie zmarł z bliskiej rodziny. Ale to chyba, każdy zdrowo myślący człowiek postawił by siebie w takiej sytuacji ? I raczej nie chciał by rozmawiać w jaki sposób umarła jego Matka ?
@AnonimoweMirkoWyznania: trzymaj się mireczku, znam to uczucie doskonale. w dupie miej tych ludzi, mów im, że nie masz ochoty rozmawiać - o ile nie mają mózgu rozmiaru fistaszka powinni zrozumieć.
WybuchowyWarchlak: @GrubyRozowyKot: @niedoszly_devops: @Karl_Tofel: @Fugi88888: @ggggunit: @marcel_pijak: @samuraj24: @jestemkierownikiem: Nie rozpowiadałem nikomu, po prostu się dowiedzieli. Nie wiem czy firma, która zajmuje się pogrzebem poinformowała pracodawcę czy co. Ja nie mam nic do kondolencji: - przyjdzie ktoś poklepie po ramieniu i powie będzie dobrze - to rozumiem - a innaczej przyjdą jakieś osoby, z którymi miałem znikomy kontakt w firmie z pytaniami typu,
@AnonimoweMirkoWyznania: ludzie nie potrafią się po prostu zachowywać w takich momentach, a Ty masz pełne prawo ich ignorować lub wyrażać emocje w odpowiedni dla siebie sposób
@AnonimoweMirkoWyznania: „Nie rozpowiadałem nikomu, po prostu się dowiedzieli. Nie wiem czy firma, która zajmuje się pogrzebem poinformowała pracodawcę czy co”
A, to dziwne. Masz jakieś ubezpiecznie grupowe? Bo gdybyś załatwiał coś z odszkodowaniem (ale to chyba i tak to Ty musiałbyś sam o nie wystąpić), to rozumiem, że mogliby się jakoś dowiedzieć przez kogoś z HRu, czy coś, ale tak? Skąd? Dziwne i współczuję Ci bardzo. Niedawno zmarła mi babcia i
@AnonimoweMirkoWyznania: ziomkowi ostatnio zmarł ojciec, złożyłem kondolencje i zapytałem się tylko ,czy nagle , czy choroba. Żalu nie ma, że się spytalem. A to że ludzie do ciebie podchodzą może wynikać z dwóch powodów, ciekawość lub podtrzymanie ciebie na duchu , że nie jesteś sam w tej chwili.
Idź do managera i powiedz, ze musisz wyjsc z pracy. Bierz 2 tyg zwolnienia - L4, urlop - co się da. Nikt Ci nic nie powie. Jak coś - pisz na priv. 1.5 miesiące temu przeżywałam to samo. Trzymaj się!
@AnonimoweMirkoWyznania: co do samych kondolencji moim zdaniem wyolbrzymiasz, sam bym podszedł powiedzieć, że mi przykro i możemy po pracy iść sie napić kilka drinków jeśli masz ochotę. ludzie starają się jakoś pokazać, że są obok i jakby co możesz z nimi pogadać. co do tych wypytujących to faktycznie już trochę niezbyt w porządku z ich strony, bo zapytać o powód jeszcze normalna sprawa, co innego dopytywać o szczegóły. trzymaj się Mirek!
@gadpustynny: Jest, do tego taka osoba nie poznaje ludzi i opowiada głupoty w ostatniej ~ dobie życia bo ma wizje ze względu na zakwaszony organizm. (Efekt niedziałającej wątroby, woreczka żółciowego i nerek). Słoniowe nogi (bo woda wędruje w dół) itp. Rak to paskudna śmierć. Widziałem raz cały cykl (od diagnozy do śmierci, jakieś pół roku) i jestem pewien że na pewnym etapie bym się zdecydował na sznur.
Pozytywny Sutener jest już zajęty przez bułę ale przydałaby się nowa ksywka dla talerzyka ćpanculi. To powiecie na marzący sutener czy rozmarzony sutener albo uśmiechnięty sutener? Piszcie swoje sugestie i jutro zrobimy ankietkę na nową ksywkę dla talerzyka #famemma #primemma
#zalesie #pracbaza #logikarozowychpaskow #patologiazewsi
Zmarła mi Mama w wieku 58 lat. Najgorszy dzień w robocie w życiu, jakim trzeba być debilem, żeby chodzić co chwilę do mnie z kondolencjami... (pracuję w korpo)
A najbardziej mnie #!$%@? i już wtedy naprawdę mi się chce ryczeć jak słyszę:
- a co jej było?
- słyszałem że miała raka piersi
- ile lat chorowała
- ile leżała w szpitalu zanim umarła
Po #!$%@? ludziom to wiedzieć ? Mam im opowiedzieć, że miała przeżuty na płuca, nerki i żołądek. Praktycznie przed samą śmiercią udusiła się własną krwią i moczem ? że nerki nie pracowały i całe skóra pękała i w okolicach brzucha wylewał się z niej mocz jak z gąbki ? Że krzyczała i mdlała, że to najgorsza rzecz jaką widziałem w swoim życiu ?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
Że co ?? Mi na szczęście nikt nie zmarł z bliskiej rodziny.
Ale to chyba, każdy zdrowo myślący człowiek postawił by siebie w takiej sytuacji ?
I raczej nie chciał by rozmawiać w jaki sposób umarła jego Matka ?
Nie rozpowiadałem nikomu, po prostu się dowiedzieli. Nie wiem czy firma, która zajmuje się pogrzebem poinformowała pracodawcę czy co.
Ja nie mam nic do kondolencji:
- przyjdzie ktoś poklepie po ramieniu i powie będzie dobrze - to rozumiem
- a innaczej przyjdą jakieś osoby, z którymi miałem znikomy kontakt w firmie z pytaniami typu,
„Nie rozpowiadałem nikomu, po prostu się dowiedzieli. Nie wiem czy firma, która zajmuje się pogrzebem poinformowała pracodawcę czy co”
A, to dziwne. Masz jakieś ubezpiecznie grupowe? Bo gdybyś załatwiał coś z odszkodowaniem (ale to chyba i tak to Ty musiałbyś sam o nie wystąpić), to rozumiem, że mogliby się jakoś dowiedzieć przez kogoś z HRu, czy coś, ale tak? Skąd? Dziwne i współczuję Ci bardzo. Niedawno zmarła mi babcia i
@AnonimoweMirkoWyznania: dokładnie tak im trzeba było powiedzieć...
co do tych wypytujących to faktycznie już trochę niezbyt w porządku z ich strony, bo zapytać o powód jeszcze normalna sprawa, co innego dopytywać o szczegóły.
trzymaj się Mirek!
Rak to paskudna śmierć. Widziałem raz cały cykl (od diagnozy do śmierci, jakieś pół roku) i jestem pewien że na pewnym etapie bym się zdecydował na sznur.