Wpis z mikrobloga

W zamierzchłych czasach babcia dała mi 5 zł, syfon i mówi "Stalowa_Figura, idź do Marcina i wymień syfon a za resztę kup sobie czekolady... Tylko takiej bez kokosa bo dziadek nie lubi".
Mój dziesięcioletni umysł zastanawia się od kiedy pan Marcin prowadzi sklep, no ale z babcią się nie dyskutuje, to też schodzę piętro niżej do serwisu pieców gdzie pracował pan Marcin.
Wchodzę tam bez pukania, w końcu wszyscy w tym przybytku mnie znają, daje panu Marcinowi butelkę po syfonie i proszę o czekoladę z bakaliami. Pan Marcin, zaskoczony jak drogowcy zimą, wyjaśnia, że on sklepem nie jest. Wysuwam argument nad argumenty "ALE BABCIA MÓWIŁA" niestety na nic się on zdaje. Zawstydzona uciekam do babci, ale ta nie pomaga i po opisaniu całej sytuacji, znosząc się śmiechem, stwierdza:
"Głupiutka, miałaś iść do sklepu Marcin, tego za ul. Miodową"
Dziadek stwierdza, że idzie się z Marcinem napić bo pewnie jest zawstydzony xD
Nikt nie patrzy na zapąsowioną mnie, która przez to wydarzenie przez kolejne 3 lata nie schodzi do serwisu bo taki przypau.
#wspomnieniazdziecinstwa #niewiemjaktootagowac I może #heheszki
  • 3