Wpis z mikrobloga

@labla Śmiesznie, byłem tego samego dnia (wrzucałem wieczorem zdjęcie obserwatorium), ale go nie widziałem. Za to przy samym Domu śląskim mijał mnie jakiś kozak z psem, który wbiegał od Karpacza na 1400 (psa miał odpowiedniego, nie to co szpilka) :D